Wielka Brytania oczekuje głębokich zmian w UE

Wielka Brytania oczekuje reform w czterech głównych obszarach polityki europejskiej: zarządzaniu gospodarczym i roli państw pozostających poza strefą euro, konkurencyjności, suwerenności państw członkowskich i migracji w ramach Unii Europejskiej.

Brytyjski premier David Cameron wysłał w zeszłym tygodniu list do szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska z żądaniami głębokich reform w UE. List dotyczył czterech kluczowych obszarów polityki europejskiej: zarządzania gospodarczego i roli państw pozostających poza strefą euro, konkurencyjności, suwerenności państw członkowskich i migracji w ramach Unii Europejskiej.

Jak napisał, w kwestii polityki gospodarczej "Wielka Brytania nie oczekuje dodatkowych wyłączeń lub prawa weta", ale "prawnie wiążącego uznania zasad, które zakładają, że Unia Europejska to nie tylko strefa euro i żadne państwo nie powinno być dyskryminowane ze względu na używaną walutę". Londyn oczekuje, że państwa, które nie przyjęły wspólnej waluty, będą wyłączone z ewentualnych przyszłych bailoutów (programów ratunkowych) dla zadłużonych państw, które korzystają z euro.

Reklama

Wśród postulatu znalazły się:

1) równoważna pozycja na wspólnym rynku krajów ze strefy euro i krajów poza nią,

2) możliwość zachowania niezależności przez UK,

3) weryfikacja napływających migrantów,

4) redukcja obciążeń dla europejskiego biznesu.

List stanowi wstęp do rozmów na temat pozycji UK w Unii Europejskiej na szczycie 17-18 grudnia. Wedle wcześniejszych zapowiedzi brak przełomu, skutkować będzie zwołaniem referendum w sprawie opuszczenia przez Zjednoczone Królestwo Unii Europejskiej (planowany termin czerwiec 2016).

Zdaniem ekspertów ,za najbardziej problematyczne uważane są żądania dotyczące ograniczeń w dziedzinie swobody przepływu osób w UE. Cameron oczekuje, iż nowi członkowie Unii Europejskiej w przyszłości nie uzyskają dostępu do swobodnego przepływu osób bez wcześniejszej "bliskiej konwergencji gospodarczej z obecnymi państwami członkowskimi".

Zaproponował również, aby dostęp do dopłat socjalnych w Wielkiej Brytanii imigranci uzyskiwali dopiero po przepracowaniu czterech lat w tym kraju.

OPINIE:

Bardzo trudno będzie znaleźć porozumienie w sprawie spełnienia żądań Wielkiej Brytanii dotyczących reformy UE - ocenił przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Konsultacje z krajami UE na ten temat rozpoczęły się już w tym tygodniu.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel oceniła pozytywnie szanse na porozumienie z Wielką Brytanią w sprawie zaproponowanych przez premiera Davida Camerona reform Unii Europejskiej.

- Chcemy przepracować te propozycje w duchu poszukiwania rozwiązań. Są tam zarówno bardziej skomplikowane, jak i mniej skomplikowane punkty - zapowiedziała Merkel.

Zapewniła, że Niemcy przyczynią się, na ile pozwolą na to europejskie ramy, do wypracowania porozumienia. W wystąpieniach w parlamencie Merkel w przeszłości podkreślała, że jest gotowa wyjść Cameronowi naprzeciw, zaznaczała jednak, że "czerwoną linią" jest dla niej swoboda przemieszczania się w UE.

Perspektywa Brexitu - opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię - jest poważnym ryzykiem strategicznym dla Irlandii - ocenił premier Irlandii Enda Kenny.

Dziennik "Times" napisał, że Cameron opowiada się za głosowaniem w sprawie Brexitu w czerwcu, o ile rozmowy na grudniowym szczycie wypadną dobrze. Według gazety do nieodkładania referendum na później, z uwagi na możliwy latem kolejny kryzys migracyjny, Camerona przekonali inni przywódcy unijni. Główne kierunki reform są już znane, chodzi zwłaszcza o jednakowe traktowanie eurostrefy i pozostałych krajów unijnych, przebudowę europejskich zasad i przepisów mających na celu poprawę konkurencyjności i zamrożenie na cztery lata niektórych świadczeń socjalnych dla imigrantów z krajów członkowskich.

Większość sondaży wskazuje, że Brytyjczycy są za pozostaniem w UE, ale liczba zwolenników wyjścia z Unii zaczyna rosnąć.

Zdaniem analityków BofA Merrill Lynch - "UK Viewpoint"

Sondaże wskazują, że wynik brytyjskiego referendum dotyczącego opuszczenia Unii Europejskiej, które ma się odbyć do końca 2017 roku, byłby bardzo wyrównany.

Potencjalne zamieszanie spowodowane renegocjowaniem brytyjskiego członkostwa w UE przez Premiera Camerona nie stanowiłoby dobrego bodźca dla wzrostu gospodarczego. Uważamy, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE miałoby dla tego kraju bardzo poważne krótko- i długoterminowe konsekwencje.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: budzet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »