Wielki sukces Polski na chłodno!
Polskie mrożonki trafiają na stoły konsumentów z całej Unii. Jesteśmy największym eksporterem mrożonych owoców i drugim mrożonych warzyw.
Według szacunkowych danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2012 r., produkcja mrożonych warzyw (w przedsiębiorstwach zatrudniających 50 osób i więcej) w kraju była rekordowa, wzrosła o 9,5 proc. porównaniu z 2011 r. i ukształtowała się na poziomie 566 tys. ton (ponad 50 proc. produkcji wszystkich przetworów warzywnych).
Produkcja mrożonych owoców i orzechów w ubiegłym roku wzrosła natomiast o 3,1 proc. w stosunku do 2011 r. i ukształtowała się na poziomie 312 tys. ton.
Eksport przetworów owocowo-warzywnych w 2012 r. ukształtował się na poziomie 1248 tys. ton, z czego 635 tys. ton stanowiły mrożone owoce i warzywa. Jego wartość wyniosła 1447 mln euro, z czego 45 proc. stanowiły mrożonki.
- Obserwując tendencje zmian eksportu, można zauważyć, że sprzedaż zagraniczna przetworów warzywnych zarówno pod względem wolumenu, jak i wartości wzrasta, choć dynamika ta wyhamowała na przestrzeni ostatnich 5 lat, szczególnie w 2009 roku, czemu mogło przysłużyć się spowolnienie na rynkach europejskich. Eksport przetworów owocowych, w tym też mrożonych owoców, nie wykazuje tendencji wzrostowych. Jego wielkość jest uwarunkowana głównie wahaniami produkcji owoców i zmianami ich cen - mówi Mariusz Dziwulski, analityk BGŻ.
Stanisław Sulima, prezes Eskimosa, twierdzi, że analizując wielkość produkcji na przestrzeni kilku ostatnich lat, można zauważyć, że w przypadku owoców mrożonych jest ona stabilna i bardziej zależna od warunków pogodowych i związanych z nimi wahań podaży poszczególnych asortymentów, niż od sytuacji gospodarczej w Europie - która jest głównym odbiorcą.
- Dane dotyczące eksportu mrożonych owoców też to potwierdzają.
Według szacunków w 2012 r., zanotowaliśmy wzrost sprzedaży o ok. 15 proc. w stosunku do roku poprzedniego, mimo mniejszej produkcji.
W przypadku mrożonych warzyw, na przestrzeni całej dekady systematycznie z roku na rok rośnie wielkość produkcji i eksportu, którego wzrost w 2012 r. w stosunku do 2011 r. szacowany jest na ok. 20 proc. Niestety, uzyskiwane ceny w tej grupie spadły dość istotnie, średnio ok. 18 proc. Jak wynika z danych statystycznych, kryzys nie wpływa na spożycie mrożonek, bo rośnie produkcja i eksport, tylko jest wykorzystywany do obniżania cen, co negatywnie wpływa na wyniki zarówno producentów, jak i przetwórców warzyw - twierdzi prezes Eskimosa.
Głównym rynkiem zbytu firmy Eskimos są kraje UE. - Przychody z eksportu w 2012 r. przekraczają 80 proc. naszych przychodów ogółem. Z odbiorcami, czołowymi w Europie firmami z naszego sektora, współpracujemy od wielu lat.
Doskonale znamy ich potrzeby i wymagania, co pozwala nam na łatwiejsze planowanie produkcji. W naszym przypadku trudno mówić o zwiększeniu eksportu, obecny portfel klientów dopasowany jest do naszych możliwości produkcyjnych - zapewnia Stanisław Sulima.
Kluczowym rynkiem dla producenta mrożonek jest rynek niemiecki, gdzie trafia ponad 50 proc. całego eksportu. - Struktura sprzedaży w najbliższych latach zapewne nie ulegnie istotnym zmianom.
W dalszym ciągu rynek UE będzie dla nas głównym rynkiem zbytu. Prowadzimy wstępne rozmowy z odbiorcami z krajów Ameryki Północnej, którzy są zainteresowani naszą ofertą mrożonych owoców i warzyw - dodaje Stanisław Sulima.
Przedsiębiorca podkreśla, że Polska jest potentatem pod względem produkcji i eksportu w EU. - W eksporcie mrożonych owoców jesteśmy na pierwszym miejscu, natomiast w warzywach ustępujemy tylko Belgii. Produkcja mrożonek owocowo- -warzywnych jest specjalnością polską, jej potencjał jest dużo większy od chłonności rynku krajowego. Ponad 70 proc. mrożonych warzyw i 80 proc. owoców eksportujemy, głównie do UE i krajów WNP - podkreśla.
I dodaje, że polskie produkty mają mocną pozycję na rynkach międzynarodowych i cenione są przede wszystkim za jakość i konkurencyjność cenową. Szczególnie w asortymentach o dużym udziale w koszcie wytworzenia pracy ręcznej, niemożliwej do zastąpienia maszynami.
Jednak wraz z rozwojem naszego kraju ta prosta przewaga konkurencyjna coraz bardziej się zaciera. Narastającym problemem producentów owoców i warzyw jest brak ludzi do pracy. - Może to doprowadzić do zaniechania produkcji asortymentów o dużym nakładzie pracy ręcznej, do jakich zaliczają się owoce i warzywa, na rzecz prostych, dających się w pełni zmechanizować.
Zwłaszcza że w ostatnich latach relacje uzyskiwanych cen mocno się pogorszyły na niekorzyść tych pierwszych. Dodatkowo duże rozdrobienie branży przetwórstwa mocno osłabia siły negocjacyjne z naszymi odbiorcami - mówi Stanisław Sulima.
Jego zdaniem, dużym wyzwaniem stojącym przed branżą mrożonek jest konsolidacja.
- Chcąc utrzymać konkurencyjność i tempo wzrostu eksportu przy ciągłym dbaniu o wzrost jakości, musimy dążyć do zwiększania efektywności wykorzystywania potencjału i zasobów zarówno materialnych, jak i niematerialnych - zaznacza prezes.
Beata Łosiak, PR manager firmy Hortex, podkreśla, że Polska, jako producent mrożonek, odgrywa ważną rolę w skali globalnej. - Od lat polskie mrożonki doceniane są za smak i wysoką jakość, dzięki naturalności surowca, z którego są przygotowywane, restrykcyjnej kontroli procesu produkcji, wieloletniej tradycji i posiadanemu know-how, nowoczesnym liniom produkcyjnym i wdrożonym w zakładach międzynarodowym systemom kontroli jakości - tłumaczy Beata Łosiak.
Największym odbiorcą polskich mrożonych warzyw i owoców są kraje z UE (80 proc. eksportu owoców i 75 proc. eksportu warzyw) oraz kraje WNP w tym przede wszystkim Rosja (15 proc. eksportu owoców i 20 proc. eksportu warzyw).
Rosja jest historycznie największym odbiorcą zagranicznym mrożonek konsumenckich pod marką Hortex. - Sprzedaż na ten rynek wynosi około 45 proc. całości produkcji wyrobów mrożonych naszej grupy. Podobnie jak Polacy, Rosjanie bardzo dobrze znają nasze produkty, kojarzą je z najwyższą jakością i długoletnią tradycją - twierdzi Beata Łosiak.
Jej zdaniem, kryzys gospodarczy w ostatnich latach spowodował duży spadek spożycia (według szacunków Horteksu nawet o 25-30 proc. - 2011 r. vs 2007 r.) i zmianę struktury tego rynku.
- Aż ok. 35 proc. rynku stanowią obecnie mrożonki sprzedawane luzem przy jednocześnie gwałtownie rosnącym udziale marek własnych, (stanowiących obecnie ok. 16 proc.).
Wierzymy jednak w wysoki potencjał tego rynku i jego odbudowę. Od kilku lat, pomimo kryzysu, pracujemy nad wzmocnieniem organizacji sprzedaży w Rosji, nad rozwojem dystrybucji przede wszystkim w kanale nowoczesnym.
W ciągu ostatnich miesięcy widzimy poprawę sprzedaży. Do eksportowych hitów Horteksu należą: fasola, brokuły, kalafior oraz mieszanki warzywne, a wśród owoców truskawki i wiśnie - dodaje Beata Łosiak.
Mrożonki Horteksu dostępne są także w krajach bałtyckich, na Białorusi, na Ukrainie, w Rumunii. W krajach Europy Zachodniej można je kupić przede wszystkim w sklepach z żywnością etniczną. - Stale pracujemy nad umocnieniem naszej pozycji na rynkach międzynarodowych, koncentrujemy się na krajach, w których już jesteśmy obecni - mówi przedstawiciel Horteksu.
Jednak nie wszyscy producenci mrożonek stawiają na sprzedaż eksportową.
- My przede wszystkim doceniamy wartość i potencjał rynku krajowego - mówi Tomasz Meller, dyrektor generalny Grupy Nordis.
Nordis interesuje się rynkami zagranicznymi, ale nie za wszelką cenę.
- Eksport rozwijamy ewolucyjnie. Jesteśmy obecni ze swoimi towarami m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemczech i w Czechach. Interesują nas kraje byłej WNP (szczególnie Rosja i Ukraina). Jednak partnerzy z tamtego regionu zaznaczają, że na polskiej żywności ciąży piętno embargo handlowego. Ciężko budować dobre relacje handlowe, kiedy odbiorcy obawiają się nagłego odcięcia dostaw z Polski ze względu na decyzje polityczne - twierdzi prezes firmy Nordis.
Nordis sprzedaje poza Polskę ok. 3 proc. swojej produkcji. - Nordis, jako jedna z niewielu firm mrożonkowych w kraju, ma zgodę na dostawy żywności do USA, Wielkiej Brytanii oraz do Irlandii i Niemiec - podkreśla prezes.
Jego zdaniem, potencjał polskich mrożonek jest bardzo duży, podobnie jak całej produkcji żywnościowej z naszego kraju, ze względu na dobrą jakość i cenę.
- Jednak Zachód jest zamknięty na polskie marki mrożonkowe. Duże koncerny chętnie kupią polskie mrożonki, ale wyprodukowane pod ich własną marką. W tym kontekście warto podkreślić, że dużo mówi się o wsparciu z Unii Europejskiej dla produktów świeżych, za to nic o mrożonkach, choć są naturalnym przedłużeniem tego segmentu rynku - twierdzi Tomasz Meller.
Magdalena Brzózka, Rynek Spożywczy
Więcej informacji w miesięczniku "Rynek Spożywczy"