Wielkie łowy na studentki
Polskie politechniki zabiegają o studentki. 10 kwietnia 14 politechnik zorganizuje dzień otwarty dla kobiet - poinformowali w środę organizatorzy akcji "Dziewczyny na politechniki" na konferencji prasowej w Warszawie.
Jak powiedział przewodniczący Konferencji Rektorów Polskich Uczelni Technicznych (KRPUT) rektor Politechniki Łódzkiej prof. Jan Krysiński, studentki radzą sobie na kierunkach technicznych nie gorzej niż ich koledzy, a często pilniej się uczą. Dlatego władze uczelni technicznych martwią się, że niektóre kierunki wciąż postrzegane są jako typowo "męskie" i nie cieszą się zainteresowaniem kobiet.
- Funkcjonują pewne stereotypy, jak z serialu "Czterdziestolatek", w którym inżynier Karwowski chodzi w gumiakach po błocie na budowie. Współczesny inżynier wygląda przecież zupełnie inaczej - tłumaczył rektor.
Jednak, jak zaznaczył, kierunki tradycyjnie kojarzące się z męskimi zawodami, np. mechanika cieszą się niewielkim zainteresowaniem maturzystek. Jako przykład podał wydział mechaniczny na Politechnice Łódzkiej (PŁ), gdzie kobiety stanowią tylko 10 proc. studentów. Ogółem, jak poinformował, wśród ok. 260 tys. studentów politechnik w Polsce 30 proc. stanowią kobiety. Są jednak na PŁ kierunki, na których przeważają kobiety, np. chemia, biotechnologia czy włókiennictwo.
Największym problemem, jak tłumaczył Krysiński nie jest jednak to, że studentki preferują ten czy inny kierunek techniczny, ale że najchętniej wybierają studia humanistyczne. Powoduje to, że trudniej im znaleźć pracę po studiach, a na rynku brakuje specjalistów w poszukiwanych dziedzinach.
- Od wielu lat ucieczka od studiów technicznych, nie tylko dziewczyn, jest powszechna na całym świecie. W Polsce stało się tak m.in. przez deprecjację matematyki i fizyki w szkole. Wmawia się młodym ludziom, że te przedmioty są trudne i ich nauczenie się przekracza ich możliwości - ocenił rektor PŁ.
Dla Małgorzaty Ziemby, studentki pierwszego roku na Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa (MEL) Politechniki Warszawskiej, matematyka nigdy nie była trudna. - Zawsze interesowały mnie nauki ścisłe. Nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło, żeby iść na studia na uniwersytet czy na akademię medyczną - powiedziała Ziemba.
Jednak, jak przyznaje, w jej klasie w liceum większość uczniów nie lubiła tych przedmiotów i wybrała studia humanistyczne. Ona sama jako pierwszy kierunek na politechnice wybrała architekturę. Jednak później rozpoczęła też studia ma MEL i jako swoją specjalność zamierza wybrać lotnictwo i kosmonautykę, jak większość koleżanek z pierwszego roku. Jest ich zresztą, jak powiedziała, zaskakująco dużo.
- Idąc na MEL myślałam, że będę jedną z naprawdę nielicznych kobiet na wydziale. Okazało się jednak, że jest nas ponad 40. W naszej grupie na 30 osób jest pięć dziewczyn - dodała.
Jak podkreśliła Ziemba, studia na MEL dają ich absolwentom perspektywę atrakcyjnego zatrudnienia. Zwłaszcza absolwenci kierunku Lotnictwo i Kosmonautyka są poszukiwani przez firmy, głównie zagraniczne. - Profesorowie mówią nam, że kilku absolwentów pojechało do Szwecji, inna grupa do Norwegii. To absolwenci bez praktyki i bez żadnych kontaktów. Jest zapotrzebowanie na takich specjalistów - tłumaczyła.
Przyznała, że sama nie wyklucza, że po studiach wyjedzie do pracy za granicę. - Jeśli przy okazji pracy można zwiedzić kawałek świata, to grzechem byłoby zmarnować taką okazję - powiedziała.
Akcję "Dziewczyny na politechniki" organizuje KRPUT i fundacja edukacyjna Perspektywy. Jak powiedziała koordynatorka akcji Monika Banach, politechniki polskie będą zachęcać maturzystki do przyjścia na studia 10 kwietnia. Tego dnia na 14 uczelniach zostanie zorganizowany dzień otwarty pod hasłem "Tylko dla dziewczyn". Pracujące na uczelniach kobiety oraz studentki i absolwentki będą pokazywały młodszym koleżankom laboratoria i pracownie oraz będą przekonywały, że to miejsce także dla kobiet.