Wiesław Kaczmarek, minister skarbu państwa

Tomasz Skory: Czuje się pan głównym hamulcowym jeśli chodzi o kwestie uratowani Stoczni Szczecińskiej?

Tomasz Skory: Czuje się pan głównym hamulcowym
jeśli chodzi o kwestie uratowani Stoczni Szczecińskiej?

Wiesław Kaczmarek: Ten działacz związkowy - Andrzej Antosiewicz

- mówi nieprawdę, tak że nic na to nie poradzę. To jedno z narzędzi

publicznej dyskusji na temat tej stoczni - głoszenie nieprawdy, nie podawanie

wszystkich faktów, nie podawanie przyczyn i właściwie krzyk po to, żeby

dać kredyt nie oglądając się na to na jakich warunkach, dlaczego, skąd

się wziął ten stan rzeczy. Nawiązując do poprzedniej informacji mógłbym

powiedzieć, że Stocznia Szczecin też jest częściowo ofiarą aprecjacji złotego,

to też jest jeden z powodów. Natomiast minister skarbu państwa nie wstrzymywał

Reklama

się, może w przeciwieństwie do tego jak się zarządza pieniędzmi w Stoczni

Szczecin, w Ministerstwie Skarbu Państwa podlegają pewnym procedurom. Problem,

o którym mówimy polegał na tym, że należało - i taka była decyzja Rady

Ministrów - w tydzień po spotkaniu z bankami, jeszcze w okresie Świąt Wielkanocy

Rada Ministrów podjęła te decyzję, ale później konsorcjum banków negocjowało

warunki ugody, na jakich będzie finansowana pomoc dla Stoczni Szczecin.

Oczywiście było widać przez ostatnie dni, a najlepiej na walnym zgromadzeniu

nadzwyczajnym Stoczni Szczecin, że zarząd, który jest właściwie też właścicielem

stoczni, nie był skłonny do kooperacji i wszystkie wnioski zgłaszane przez

banki czy przez skarb państwa na walnym zgromadzeniu zostały odrzucone.

Natomiast w poniedziałek "o ile dobrze pamiętam" minister

gospodarki przedłożył stosowne dokumenty, które mi pozwoliły we wtorek

podnieść kapitał Agencji Rozwoju Przemysłu. To jest tylko jednak zabezpieczeni,

ponieważ te 40 milionów dolarów, na które składają się akcje trzech przedsiębiorstw

mają służyć jako zabezpieczenie do udzielenia kredytu pomostowego. Pytanie

czy to będzie kredyt "przy takim sposobie myślenia, przy takim zarządzaniu

stocznią " - który przedłuża agonię, czy faktycznie pozwoli wyjść z

impasu?

Tomasz Skory: Czyli na dzisiaj, na środę nie ma 100 procent pewności,

że Agencja Rozwoju Przemysłu poręczy stoczni ten kredyt?

Wiesław Kaczmarek: Żeby Agencja poręczyła, to ktoś musi się zwrócić

o to.

Tomasz Skory: Nikt do pana się nie zwrócił?

Wiesław Kaczmarek: Już pomijam formalizmy, że tak naprawdę ja słyszę

o Stoczni Szczecińskiej na zasadzie publicznej dyskusji. Nie kryję, że

na spotkanie z konsorcjum banków wprosiłem się, żeby się zorientować co

się w stoczni dzieje.

Tomasz Skory: Nikt do pana nie zadzwonił, nikt pana nie poprosił.

Zarząd w ogóle z panem nie rozmawiał?

Wiesław Kaczmarek: Po co zarząd. Zarząd w ogóle nie rozmawiał z

ministrem skarbu państwa. Zarząd ze mną rozmawia wykorzystując do tego

pracowników stoczni.

Tomasz Skory: Czyli czuje się pan obrażony?

]Wiesław Kaczmarek: Nie. Nie czuję się obrażony,

bo bardziej odnoszę to w takich kategoriach, że zarząd czuje się winny

i pewnie nie ma dzisiaj odwagi dzisiaj skonfrontować się z jednym z mniejszościowych

właścicieli w tej stoczni jakim jest skarb państwa.

Tomasz Skory: Ale jeszcze kilka dni temu panie ministrze mówił pan,

że nie da żadnych pieniędzy jeżeli w firmie nic się nie zmieni. Co się

musi zmienić, aby ten kredyt był?

Wiesław Kaczmarek: Tą swoją radykalną opinię opierałem na stanowisku

konsorcjum banków, które powiedziały, że do tego zarządu sposobu zarządzania

firmą, do struktury kontraktów, do sposobu prowadzenia firmy nie mają zaufania,

ponieważ czują się wprowadzeni w błąd, że akcja kredytowa, którą uruchomili

na rzecz finansowania statków Stoczni Szczecin nie została przeznaczona

na ten cel i byli nie informowani o tym przez zarząd. Zostali przez zarząd

wprowadzeni w błąd. Jeżeli przystępuje się do programu ratunkowego dla

takiego przedsiębiorstwa, to trzeba być pewnym, że strona która będzie

to wykonywała czyli zarząd Stoczni Szczecin daje gwarancję, że nie powtórzymy

błędów, które złożyły się na taki stan rzeczy w tej stoczni jaki mamy.

Tomasz Skory: Ten zarząd nie daje gwarancji?

Wiesław Kaczmarek: W opinii banków "to powtarzam za spotkaniem,

które miało miejsce w ministerstwie gospodarki jeszcze na tydzień przed

świętami wielkanocnymi" ten zarząd takiej gwarancji nie daje.

Tomasz Skory: A w pańskiej opinii?

Wiesław Kaczmarek: W mojej opinii, jeżeli ma wierzyć bankom -

a chyba mogę wierzyć bankom, są to w końcu instytucje zaufania publicznego

- to z przykrością muszę podzielić tą opinię. O tym, że ten zarząd

nie chce kooperować świadczą wyniki walnego zgromadzenia, gdzie chciano

wprowadzić przedstawicieli skarbu państwa a przede wszystkim do rady nadzorczej

i te wnioski właśnie głosami właścicieli stoczni i członków zarządu, bo

tam jest taka unia personalna, zostały te wnioski odrzucone.

Tomasz Skory: Panie ministrze w tej chwili być może słuchają nas

stoczniowcy - te 6 tysięcy pracowników, ich rodziny. Czy to znaczy,

że nie ma dla nich już żadnej nadziei i musimy się przygotować na być może

trwającą kilka miesięcy agonię Stoczni Szczecin?

Wiesław Kaczmarek: Tak sprawy bym nie stawiał, ponieważ chcę powiedzieć

w ten sposób "przecież mamy pełną świadomość tego co oznacza to

czego nie lubimy tego słowa" upadłej Stoczni Szczecin - to

jest efekt domino. On nie dotyczy tylko 6 tysięcy stoczniowców.

Tomasz Skory: To są inne zakłady?

Wiesław Kaczmarek: On dotyczy około 200 przedsiębiorstw będących

w kooperacji, w skrajnym przypadku około 60 tysięcy ludzi.

Tomasz Skory: Rząd do tego nie dopuści?

[obraz:39173_b.jpg:left]Wiesław Kaczmarek: Tak, ale rząd nie może

być szantażowany poprzez niekompetencję zarządu, albo nie może być szantażowany

tak jak tutaj słychać, że pracownik będzie żądał wypłacenia swojej płacy

od premiera. To jest żądanie do zarządu.

Tomasz Skory: To co może w tej chwili zrobić rząd i co zrobi rząd?

Jutro jest spotkanie z premierem. Po co premier spotyka się ze stoczniowcami,

skoro nic nie może zrobić?

Wiesław Kaczmarek: Rząd akurat w tej sprawie zrobił już to co miał

zrobić. Zadysponował częścią majątku publicznego na rzecz ratowani stoczni.

Natomiast rząd nie udziela kredytów.

Tomasz Skory: Ale co z poręczeniem kredytu?

Wiesław Kaczmarek: Rząd to zrobił, więc tutaj poroszę już nie formułować

żadnych pretensji do rządu. Myślę, że warto by było zapytać kto dzisiaj

rządzi konsorcjum banków? Do nie dawna rządził jeden bank, dzisiaj rządzi

drugi bank. Kto jest liderem i na czym polegają warunki konsorcjum banków,

żeby uruchomić finansowanie Stoczni Szczecin w tym okresie kryzysowym.

To nie jest pytanie do rządu.

Tomasz Skory: Panie ministrze, czy rząd jak chce wicepremier Belka

powinien w ogóle wtrącać się do ceny dolara?

Wiesław Kaczmarek: Jeżeli teoretycy, którzy uprawiają w Polsce politykę

pieniężną i znakomicie się izolują od rzeczywistości gospodarczej...

Tomasz Skory: Rada Polityki Pieniężnej to teoretycy?

Wiesław Kaczmarek: Tak. Niestety.

Tomasz Skory: Balcerowicz i 9 członków to teoretycy?

Wiesław Kaczmarek: To są teoretycy gospodarki.

Tomasz Skory: A dlaczego?

Wiesław Kaczmarek: Niech skonfrontują swoja politykę z doświadczeniami

chociażby Stoczni Szczecin.

Tomasz Skory: Teoretycy czyli amatorzy?

Wiesław Kaczmarek: Nie. To są ludzie, którzy są fenomenalni jeżeli

chodzi o budowanie teorii i poszukiwanie modeli, tylko nie potrafią ich

aplikować do rzeczywistości. Myślę, że to jest taki przypadek, że tu się

rozmija wiedza teoretyczna z doświadczeniem praktycznym i oceną możliwości

albo skutków prowadzenia swojej polityki. Stocznia Szczecin jest jednym

z przykładów, gdzie czynnik wzrostu wartości złotówki spowodował dodatkową

komplikację i dodatkowe koszty wynikające z strat kursowych itd.

[obraz:39173_c.jpg:right]Tomasz Skory: Ale dobrze pan powiedział,

panie ministrze to tylko jedne z przykładów, bo są tacy,

którzy tracą na mocnej złotówce, ale są też tacy - jak twierdzą ekonomiści

są ich miliony - którzy na tej mocnej złotówce zyskują. Można taniej

kupować, można taniej wyjechać za granicę itd.

Wiesław Kaczmarek: Tylko, że problem polega na tym, że o sile polskiej

gospodarki nie decyduje dzisiaj tańsza możliwość wyjazdu za granicę, czy

tańszy zakup towaru konsumpcyjnego, ale rosnąca dynamika eksportu. Dzisiaj

dynamika eksportu jest na poziomie roku 1998, czyli wszystkie opowieści,

że eksport rośnie nie sprawdziły się. Eksport zaczął niebezpiecznie spadać.

Jednym z powodów jest to, że relacje złoty-dolar, czy złoty-euro nie tyle

zachęcające, ale nie tworzą warunków do dalszej ekspansji eksportu.

Tomasz Skory: Wicepremier Belka chce rozmawiać z Radą Polityki Pieniężnej.

Pan mówi o członkach rady, że to są teoretycy. Czy takie wypowiedzi pomogą

w rozmowach?

Wiesław Kaczmarek: Spieramy się i prowadzimy taki dialog. Ja zawsze

jestem za dialogiem, za poszukiwaniem rozwiązań, ale kiedy widzę, że spotykam

się z pewną merytoryczną ścianą, że wszystkie argumenty, nawet przykłady

nie przemawiają do wyobraźni to się zastanawiam czy to jest brak wiedzy,

czy to jest brak zdolności do przyznania się do błędu. Wolałbym, żeby to

było to drugie a nie to pierwsze.

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »