Włochy. Niepewność polityczna i ryzyko dla rynków
Rozpoczyna się proces wyboru nowego prezydenta Włoch. Głosowanie powinno się rozpocząć w trzecim tygodniu stycznia. Zwykle wydarzenie to nie ma znaczenia dla rynków. Tym razem jednak sytuacja wygląda inaczej - czytamy w komentarzu Saxo Banku.
Obecny prezydent, Sergio Mattarella, który mógłby startować ponownie, nie zamierza kandydować. Już 3 lutego przestanie sprawować urząd. Na jego następcę typuje się przede wszystkim obecnego premiera, Mario Draghiego. Spowodowałoby to przyspieszone wybory i kolejny okres niestabilności politycznej we Włoszech w najgorszym możliwym momencie. To zdecydowanie pierwszy przypadek w najnowszej historii, kiedy włoskie wybory prezydenckie miałyby znaczenie pod względem ekonomicznym. Dla rynków finansowych może to oznaczać ryzyko w ogonie rozkładu.
We włoskich wyborach prezydenckich nie ma oficjalnych kandydatów. Członkowie obu izb parlamentu wraz z przedstawicielami władz regionalnych uczestniczą w tajnym głosowaniu - mogą oddać głos na kogokolwiek, pod warunkiem, że miałby włoskie obywatelstwo i ukończyłby 50. rok życia. Zdarzało się, że oddawano głosy na takich kandydatów, jak aktor porno Rocco Siffredi czy znana aktorka Sophia Loren.
Zwycięzca musi uzyskać większość dwóch trzecich głosów w pierwszej turze i większość bezwzględną w kolejnych turach, jeżeli nie uda się dojść do konsensusu. W ostatnich miesiącach jako lidera wyścigu prezydenckiego typowano Mario Draghiego. 22 grudnia po raz pierwszy oficjalnie wypowiedział się na temat swojej kandydatury. Określił się jako "dziadek w służbie instytucji".
Pozostali potencjalni kandydaci to m.in. obecna minister sprawiedliwości i była sędzia Trybunału Konstytucyjnego, Marta Cartabia, a także trzech byłych premierów (Romano Prodi, Paolo Gentiloni i Silvio Berlusconi). Oficjalnie o urząd prezydenta ubiega się wyłącznie Berlusconi. Historia uczy, że większość osób wymienianych jako potencjalni kandydaci na prezydenta poniesie porażkę; wyjątkiem jest Draghi i być może Berlusconi, który ma niezrównany talent w zakresie kupowania głosów. Wyścig ten ma zatem charakter bardzo otwarty i może okazać się bardzo zaskakujący. W ubiegłym tygodniu Giuseppe Conte, lider skrajnie prawicowego Ruchu Pięciu Gwiazd, stanowiącego największe ugrupowanie we włoskim parlamencie, oświadczył, że na stanowisku nowego prezydenta preferowałby kobietę. Teoretycznie sprzyja to Cartabii. Taka zmiana miałaby symboliczne znaczenie. Około 65 proc. członków parlamentu stanowią mężczyźni. Byłoby to również strategiczne posunięcie dla Conte. Według najnowszych sondaży, jego partia poniosłaby druzgocącą porażkę w przypadku przyspieszonych wyborów. Przeciwko kandydaturze Draghiego są dwa pozostałe ugrupowania: Forza Italia Berlusconiego oraz antyimigracyjna i eurosceptyczna Liga Matteo Salviniego. Reszta, czyli Bracia Włosi Giorgii Meloni, Partia Demokratyczna Enrico Letty oraz Italia Viva Matteo Renziego, nie podjęli jeszcze decyzji. Większość włoskich przywódców politycznych preferowałaby inną kandydaturę niż Draghiego. Również inwestorzy woleliby, żeby Draghi pozostał premierem do końca kadencji. Nie ma jednak na razie konsensusu w sprawie innego kandydata. Na szczęście jest jeszcze wcześnie.
Draghi przywrócił stabilizację polityczną we Włoszech. Dobrze sobie radzi z kryzysem zdrowotnym i jego konsekwencjami. Ponadto sfinalizował i zatwierdził żmudny proces definiowania projektów i spełniania pierwotnych celów oraz założeń reform w celu uzyskania dostępu do środków w ramach pakietu odbudowy "Przyszłe Pokolenie UE". Włochy są głównym beneficjentem tego pakietu. Już wkrótce powinny otrzymać pierwszą transzę łącznej kwoty 191,5 mld EUR (obejmującej zarówno pożyczki, jak i dotacje).
Pozostaje jednak jeszcze wiele do zrobienia. Draghiemu nie starczyło czasu, aby podjąć próbę rozwiązania problemów strukturalnych włoskiej gospodarki. Jednym z nich jest spowolnienie produktywności. Według danych OECD, włoskie przedsiębiorstwa zatrudniające mniej niż 10 osób, stanowiące znaczną część modelu biznesowego Włoch, wykazują niższe poziomy produktywności niż ich odpowiedniki z innych krajów. Wartość dodana generowana przez jednego pracownika firmy włoskiej jest średnio o 35 proc. niższa niż pracownika spółki niemieckiej. Wśród możliwych przyczyn niskiej produktywności włoskich przedsiębiorstw wymienia się niski poziom wydatków na badania (według najnowszych dostępnych danych, 1,4 proc. PKB w 2018 r. w porównaniu ze średnią wartością 2,4 proc. w krajach OECD) przy równoczesnych niewystarczających nakładach na edukację oraz skumulowanych opóźnieniach we wdrażaniu nowych technologii. W tym kontekście inwestycje wyszczególnione przez włoski rząd (zob. tabela poniżej), które zostaną sfinansowane w ramach pakietu odbudowy "Przyszłe Pokolenie UE", mogą stanowić doskonałą okazję do przyspieszenia wzrostu produktywności siły roboczej. Naszym zdaniem realizacja tych inwestycji wymagać będzie stabilizacji politycznej, którą zagwarantować jest w stanie jedynie Draghi.
Główne inwestycje na rzecz poprawy wzrostu gospodarczego i produktywności wyszczególnione przez włoski rząd (zaprezentowane pierwotnie jesienią 2020 r. przez byłego premiera Giuseppe Conte). Źródło: włoskie Ministerstwo Gospodarki i Finansów, Saxo Bank Research & Strategy.
- Transformacja energetyczna: 74,3 mld EUR na inwestycje w produkcję energii ze źródeł odnawialnych oraz w efektywność energetyczną zgodnie z założeniami Europejskiego Zielonego Ładu.
- Cyfryzacja i innowacyjność: 48,7 mld EUR na cyfryzację administracji publicznej oraz na wsparcie integracji pionowej przedsiębiorstw w celu poprawy konkurencyjności.
- Zdrowie: 9 mld EUR na ratownictwo medyczne oraz usługi lekarzy pierwszego kontaktu.
- Infrastruktura: 27,7 mld EUR na zrównoważoną mobilność miejską oraz inwestycje infrastrukturalne. Obejmują one inwestycje w sieć szybkiej kolei oraz autostrady ze szczególnym uwzględnieniem inteligentnych dzielnic.
- Finansowanie B+R: 19,2 mld EUR na edukację i badania.
Jeżeli Draghi zostanie prezydentem, spowoduje to przyspieszenie wyborów powszechnych o rok - zamiast w 2023 r. odbyłyby się w 2022 r. Według sondaży przyspieszone wybory mogłyby oznaczać zwycięstwo skrajnej prawicy (Ligi i Braci Włochów) w koalicji z ugrupowaniem Forza Italia. Mogłoby to doprowadzić do kolejnego okresu niestabilności politycznej we Włoszech w najgorszym możliwym momencie. Włoskie wybory prezydenckie nie znalazły się jeszcze na celowniku inwestorów. W przypadku przyspieszonych wyborów można jednak się spodziewać twardego przebudzenia i chaosu na rynku oraz zmienności na rynku włoskich obligacji skarbowych (BTP).
Pozostałe wybory, które odbędą się w 2022 r.:
- Wybory parlamentarne w Portugalii (30 stycznia)
- Wybory parlamentarne na Węgrzech (kwiecień - dokładna data będzie potwierdzona)
- Wybory prezydenckie we Francji (10 kwietnia)
- Wybory parlamentarne we Francji (12 stycznia)
- Wybory do Izby Radców w Japonii (25 lipca)
- Wybory powszechne w Brazylii (2 października)
- Wybory uzupełniające w Stanach Zjednoczonych (8 listopada)
Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku
Zobacz także: