Włoska prasa o monitoringu MFW: Gwarancja czy specjalny nadzór?
Komentarze włoskiej prasy w sobotę po szczycie G20 koncentrują się nad formą i istotą monitoringu gospodarki Włoch, jaki ma prowadzić Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Gazety zastanawiają się, czy to potwierdzenie wiarygodności, czy specjalny nadzór.
Zarazem trwa debata nad przyszłością rządu Silvio Berlusconiego, tracącego większość w parlamencie.
"Corriere della Sera" w artykule "Włochy zawierzają się Funduszowi" informuje, że co trzy miesiące do Rzymu przyjeżdżać będzie delegacja MFW, by kontrolować przestrzeganie przez rząd zobowiązań, jakie wziął na siebie, by doprowadzić do uzdrowienia zadłużonych finansów publicznych i ożywienia gospodarczego poprzez reformy strukturalne.
Największa włoska gazeta przytacza słowa Berlusconiego: "To my poprosiliśmy MFW o to, by poświadczył postęp reform, by dać gwarancje rynkom". Dziennik ujawnia jednak, że to jest tylko wersja oficjalna, ponieważ tak naprawdę to prezydent Francji Nicolas Sarkozy, kanclerz Niemiec Angela Merkel i przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso przekonali włoski rząd, by zaakceptował "interwencję" KE i MFW, by "uwiarygodnić kroki postanowione w Rzymie".
Według gazety, po początkowym oporze Berlusconi ostatecznie przystał na takie rozwiązanie. "Premierowi Włoch przyznano prawo do honorowego wyjścia z tej sytuacji, chociaż to wspólnota międzynarodowa postanowiła roztoczyć opiekę po Grecji także nad Włochami" - napisano w relacji z Cannes, gdzie w piątek zakończył się szczyt G20. Mowa w niej także o tym, że przewodniczący Komisji Europejskiej Barroso przybędzie do Wiecznego Miasta z delegacją MFW już w najbliższych dniach. Odnotowuje się również, że z typową dla siebie szczerością sytuację w Italii podsumowała dyrektor Funduszu Christine Lagarde oceniając: "Problemem Włoch jest brak wiarygodności".
Słowa te skonfrontowano z zapewnieniami premiera Berlusconiego, który mówił w Cannes na konferencji prasowej, że włoska gospodarka jest w dobrej kondycji i że kraj żyje w dobrobycie, o czym świadczą - jak powiedział - pełne restauracje i samoloty.
Niechętna szefowi rządu lewicowa "La Repubblica" pisze zaś, że zapowiedź monitoringu ze strony MFW oznacza, że Fundusz będzie pełnił funkcję "komisarza" nad Włochami. "Osiągając kres swej przygody Silvio Berlusconi odkrył, że stracił zarówno wiarygodność w swoim kraju, jak i na świecie" - tak sytuację szefa rządu podsumowano w artykule redakcyjnym na łamach rzymskiego dziennika. Według autora komentarza szczyt w Cannes był "Kalwarią" dla premiera "odizolowanego od wielkich przywódców i zmuszonego do pełnienia roli kogoś znajdującego się pod specjalnym nadzorem Zachodu".
"Przez lata Berlusconi oszukiwał Włochy fałszywym opisem rzeczywistości. Lecz dzisiaj sytuacja się zmieniła, gdyż kryzys odsłania pustkę jego polityki w obliczu światowego demokratycznego zarządzania, gdzie liczą się zasady, a anomalie nie są tolerowane" - zaznacza redaktor naczelny gazety Ezio Mauro apelując po raz kolejny o dymisję szefa rządu.
"Premier ma jedyną drogę odejścia ze sceny z godnością. Niech idzie do parlamentu, przyzna, że nie ma większości, niech poprosi opozycję o poparcie pakietu europejskiego uzdrowienia ogłaszając minutę wcześniej, że poda się do dymisji chwilę po głosowaniu" - wskazuje Mauro. W ten sposób przypomina szefowi rządu, że jego centroprawicowa koalicja kurczy się i odchodzą z niej kolejni niezadowoleni politycy. To zaś oznacza, że rząd może nie przetrwać zapowiadanego na przyszły tydzień głosowania nad krokami antykryzysowymi, które zamierza tradycyjnie połączyć z wotum zaufania.
O rychłym końcu rządu Berlusconiego przekonany jest komentator dziennika "La Stampa", który zarzucił premierowi, iż stracił kontakt z rzeczywistością. Według publicysty, szef rządu znalazł się w punkcie, z którego nie ma już powrotu. Odnosząc się do zapowiedzi monitoringu MFW i UE komentator turyńskiej gazety zauważa: "Jesteśmy pod specjalnym nadzorem, ale udajemy, że i tego nie zauważamy".
Prestiżowy ekonomiczny dziennik "Il Sole-24 Ore" pisze zaś komentując wyniki obrad G20 w Cannes: "Rzadko na światowych szczytach słyszy się o utracie wiarygodności któregoś z krajów. Bólem napawa więc, że chodzi dziś o Włochy".
"Potrzeba poświadczenia działań rządu zarówno przez MFW, jak i UE, oznacza, że skuteczność włoskiej polityki jest głównym powodem zaniepokojenia partnerów, że należy przestać ją uważać za debatę wewnętrzną i że musi stać się przedmiotem kontroli oraz narastających nacisków. Obowiązkiem jest więc jak najszybsze rozwiązanie problemu wiarygodności rządu kraju" - ocenia dziennik. Konstatuje również, że "roztrwoniwszy wiarygodność polityczną Rzym utracił swą zdolność szukania pieniędzy na rynku".
Z Rzymu Sylwia Wysocka