Woda w kranie "zaczyna się palić"

Wydobycie gazu łupkowego w Siekierkach Wielkich pod Kostrzynem niedaleko Poznania może być niebezpieczne dla życia i zdrowia - tak twierdzą mieszkańcy okolicy i dlatego rozpoczęli protest przy wieży wiertniczej.

Wydobycie gazu łupkowego w Siekierkach Wielkich pod Kostrzynem niedaleko Poznania może być niebezpieczne dla życia i zdrowia - tak twierdzą mieszkańcy okolicy i dlatego rozpoczęli protest przy wieży wiertniczej.

W grupie strajkujących jest między innymi Jose Bove, wiceszef komisji rolnictwa i rozwoju wsi Parlamentu Europejskiego. Organizator protestu Marek Kryza powiedział Radiu Merkury Poznań, że w Polsce wciąż jest zbyt mała świadomość o zagrożeniu spowodowanym sposobami wydobycia gazu łupkowego.

Wyjaśnił, że w Stanach Zjednoczonych największe problemy związane są z tym, iż woda w kranie "zaczyna się palić", czyli zabiera gaz. Następny problem, jego zdaniem, to wyziewy siarkowodoru z odwiertów, co jest bardzo groźne dla układu nerwowego człowieka. Protest zakończy się wieczorem. Mają w nim uczestniczyć mieszkańcy Siekierek, Kostrzyna oraz działacze ekologiczni z całego regionu.

Reklama
IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: mieszkańcy | gaz łupkowy | woda | akcja protestacyjna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »