Wojewódzki o współpracy z Palikotem: To był mój największy błąd inwestycyjny

"To był mój największy błąd inwestycyjny zarówno w kwestiach biznesowych jak i ludzkich. Wszystkim, którzy dołączyli do tego biznesu ze względu na moją tam obecność mogę napisać szczere PRZEPRASZAM. Podobnie jak Wy zaufałem i podobnie jak Wy poniosłem porażkę." - napisał Kuba Wojewódzki, odnosząc się do zakończonej współpracy z Januszem Palikotem obejmującej m.in. produkcję alkoholi.

W 2020 roku Kuba Wojewódzki założył z Januszem Palikotem firmę Przyjazne Państwo, produkującą m.in. alkohol na bazie suszu konopnego. W poniedziałek dziennikarz i prezenter wydał oświadczenie dotyczące zakończonej już współpracy z byłym politykiem. Jak tłumaczy, zrobił to "korzystając z chwili spokoju oraz faktu, że Janusz porozumiał się z wierzycielami", podkreślając, że "jest to winien wielu osobom".

Współpraca Wojewódzkiego i Palikota

Wojewódzki tłumaczy, że Palikota nie znał zbyt dobrze, jednak sam od dłuższego czasu myślał o produkcji tego typu napojów. 

"W firmie Przyjazne Państwo odpowiadałem za design produktów, kreowanie nowych marek oraz ich marketing. Sprowadziłem do niej zaprzyjaźnionego grafika oraz specjalistę od marketingu digitalowego. Do dziś mają niepopłacone rachunki za wykonaną pracę. Nie byłem w zarządzie ani radzie nadzorczej tej firmy. Nie podejmowałem żadnych decyzji finansowych oraz nie miałem w nie żadnego wglądu. Nie wziąłem z tej firmy ANI ZŁOTÓWKI dywidendy. Za całą strategię finansową spółki odpowiadał Janusz." - napisał Wojewódzki. 

Reklama

Dodał, że były polityk zaproponował mu, by ich spółka dołączyła do innej firmy Palikota - Manufaktury Piwa Wódki i Wina, dla której planowano debiut na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. 

"Wyraziłem na to zgodę. Został mi zaproponowany stosowny udział procentowy w całym przedsięwzięciu.  Nie byłem ani w zarządzie, ani w radzie nadzorczej Manufaktury Piwa i Wódki. Nie jestem i nie byłem właścicielem i zarządcą Holdingu jak sugerują niektóre media, tylko jego pasywnym inwestorem. Nie miałem żadnego wpływu oraz wglądu w jego działania finansowe." - czytamy.

Kuba Wojewódzki: "To był mój największy błąd inwestycyjny"

Wojewódzki podkeśla, że "Palikot był dla niego człowiekiem, który znał ten rynek gruntownie a jego wcześniejsze sukcesy w branży alkoholowej nie dawały żadnych podstaw do braku zaufania" oraz że "z tej firmy nie wziął ani złotówki".

"Co kilka tygodni spotykaliśmy się, aby omawiać nowe produkty oraz nowe strategie marketingowe. Podczas tych spotkań Janusz zawsze snuł wizje Wielkiego Sukcesu. Niestety uśpił nimi także i moją czujność oraz rozwagę. MPiW miała poważnych inwestorów, których częściowo znałem więc pokładałem nadzieje, że oni patrzą na ręce Wielkiemu Magowi. Niestety ich też zaczarował. W momencie, gdy publiczne aktywności finansowe Janusza zaczęły przyjmować niepokojące formy informowałem go o tym mailowo. Że jest mi to obce i stanowczo się od tego odcinam."- czytamy.

Wojewódzki jednoznacznie podkreśla, że "nigdy nie brał udziału w procesie pozyskiwania pieniędzy na inicjatywy typu Beczki Palikota, Skarbiec Palikota, Bunt Finansowy i tym podobne.". Zwraca uwagę, że jego obecność w tym biznesie mogła zachęcić wiele osób do zainwestowania swoich oszczędności.

"To był mój największy błąd inwestycyjny zarówno w kwestiach biznesowych jak i ludzkich. Wiem też, że moje nazwisko było wielokrotnie wykorzystywane biznesowo w sposób nieuprawniony i ze mną nieuzgodniony. Wszystkim, którzy dołączyli do tego biznesu ze względu na moją tam obecność mogę napisać szczere PRZEPRASZAM.  Podobnie jak Wy zaufałem i podobnie jak Wy poniosłem porażkę. I w tej materii ze smutkiem przyznaję – TAK TO MOJA WINA. Zawiodłem, bo nie dopilnowałem, nie precyzowałem swego zaangażowania, nie uprzedzałem o swojej roli. Nie informowałem o mojej utracie zaufania do Janusza" - napisał dziennikarz.

Wojewódzki podsumowuje, że "jest mu głupio i wstyd" oraz że od wielu miesięcy nie ma kontaktu z Palikotem oraz władzami firmy. Poinformował, że jest obecnie "na ścieżce formalnego kończenia swojej tam obecności".

Biznes Janusza Palikota tonie w dlugach

Porozumienie z wierzycielami, o którym na początku wspomina Wojewódzki, dotyczy zaakceptowania przez wierzycieli propozycji układu, jaką wystosował zarząd Manufaktury Piwa Wódki i Wina. Jak informował w listopadzie portalspozywczy.pl za układem głosowało 425 wierzycieli, których roszczenia sięgały niemal 117 mln zł, zaś przeciwnych było 21 osób, które zainwestowały w spółkę ok. 4 mln zł. 

- To mnie bardzo cieszy. Po tych wielu miesiącach niespania, wielu miesiącach hejtu, nagonki, udowadniania, że jest jakaś piramida finansowa, jednak właściciele ponad 70 proc. kwoty wierzytelności zagłosowali za porozumieniem - powiedział Janusz Palikot.  

Firmy alkoholowe byłego polityka borykają się z problemami finansowymi od miesięcy. Jak opisywaliśmy w Interii, dwie jego firmy mają w sumie około 340 mln zł długu u 4 tysięcy osób. Mimo to Palikot w mediach społecznościowych przekonywał, że nie doprowadził do kryzysu w swoich firmach z rozmysłem. Podkreślał również, że dla działalności zaryzykował całym majątkiem i zastawił dom, w którym mieszka wraz z rodziną.

Wojewódzki nie jest jedyną osobą, która odcina się od współpracy z Palikotem. W połowie ubiegłego roku podobne oświadczenie wydał dziennikarz Filip Chajzer

Janusz Palikot opisał szczegóły współpracy

Do oświadczenia Wojewódzkiego odniósł się Janusz Palikot na portalu X.

Były polityk zapowiedział, że opis współpracy znalazł się w książce, która wkrótce trafi do sprzedaży. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kuba Wojewódzki | Janusz Palikot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »