Wrażliwi na ceny węgla
Górnictwo węgla kamiennego korzysta z koniunktury i zarabia setki milionów złotych. Branża ma jednak wysokie koszty stałe, a to powoduje, że jej wyniki są bardzo wrażliwe na ceny.
Górnictwo węgla kamiennego to branża, której wyniki bardzo mocno zależą od ilości sprzedanego węgla i jego cen, a zatem generalnie od popytu. Duża wrażliwość na ceny to specyfika całego przemysłu wydobywczego. W przypadku węgla koksowego popyt zależy od globalnej koniunktury na rynku stali, a ta od tego, co się dzieje w budownictwie czy motoryzacji. Koniunkturę dla węgla energetycznego determinuje zapotrzebowanie na energię elektryczną.
- Z informacji płynących z branży wynika, że popyt generowany przez energetykę jest duży, a najlepiej pokazuje to saldo eksportu i importu - mówi Krzysztof Zarychta, analityk DM BDM.
- Po dziewięciu miesiącach tego roku import wyniósł około 11 mln ton węgla, a eksport około 4 mln ton. Węgla krajowego po prostu brakuje, a jest to efekt niedostatku inwestycji, w konsekwencji czego od lat wydobycie spada.
Na dobrą sprawę dopiero teraz śląskie spółki zaczynają zarabiać i w KHW czy KW inwestycje rosną.
Opinie ekspertów potwierdzają statystyki. Wydobycie węgla w pierwszych dziewięciu miesiącach wprawdzie znowu spadło, ale o niespełna 1 proc., a wzrost sprzedaży węgla energetycznego wyniósł po trzech kwartałach 2011 roku około 4 proc. Zadecydował o tym wzrost zapotrzebowania krajowego, które zwiększyło się o 14,8 proc. Sprzedaż węgla do koksowni w okresie styczeń-wrzesień 2011 roku wyniosła 8826,3 tys. ton i była wyższa o 0,9 proc. niż w analogicznym okresie 2010 roku. Zwiększenie sprzedaży węgla koksowego ogółem wynikało głównie z większej o 3,7 proc. sprzedaży w Polsce.
Te na pierwszy rzut oka niespecjalnie imponujące wzrosty sprzedaży przekładają się jednak w sumie na zbyt prawie 2 mln ton węgla kamiennego więcej niż rok temu. Dzięki jednocześnie występującym wyraźnym zwyżkom cen sprzedaży (średnio o 18,5 proc.) i zarazem znacznie mniejszej dynamice kosztów wydobycia (niespełna 6 proc.) branża węgla kamiennego osiąga teraz znacznie lepsze wyniki niż rok temu.
W pierwszych trzech kwartałach górnictwo zarobiło około 1795,4 mln zł netto, czyli o 987,9 mln zł więcej niż rok wcześniej, a sam wynik na sprzedaży węgla wyniósł 3804,9 mln zł i był lepszy aż o 2163,3 mln zł. Skąd tak dobre wyniki?
Poziom cen węgla to podstawowy czynnik, który ze względu na duży udział kosztów stałych w kosztach górnictwa podnosi bądź obniża wyniki finansowe polskich spółek górniczych.
- Na szczęście dla górnictwa cena węgla energetycznego w Polsce nie jest zbytnio zmienna, bo duża część obrotów jest realizowana w kontraktach długoterminowych - zauważa Artur Iwański, analityk DM PKO BP. - Mimo to dekoniunktura zapewne oznaczałaby załamanie wyników producentów węgla energetycznego, które w tym roku są dobre.
Z kolei cena węgla koksowego jest znacznie bardziej zmienna niż energetycznego i spółki mające dużą ekspozycję na węgiel koksowy, czyli JSW, muszą się liczyć ze sporymi wahaniami wyników.
W porównaniu z rokiem minionym w ciągu trzech kwartałów tego roku wzrost cen węgla energetycznego wyniósł około 10 proc., co w porównaniu ze zwyżką cen węgla koksowego wyliczoną przez resort gospodarki na prawie 43 proc. jest skromną podwyżką. Węgiel koksowy zaczął jednak tanieć.
- Jeśli światowy kryzys będzie się pogłębiał, popyt na koks i węgiel będzie malał, pogłębiając spadek cen, co niestety negatywnie odbije się na naszych wynikach - mówił Jarosław Zagórowski, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, komentując wyniki grupy JSW za trzeci kwartał 2011 roku.
W górnictwie węgla energetycznego opinie co do przyszłych cen na rynku krajowym, czyli głównym rynku zbytu kopalni wydobywających ten węgiel, są nadal dobre, aczkolwiek ceny w portach ARA ostatnio nieco spadły. Powodem do umiarkowanego optymizmu cenowego jest popyt generowany przez energetykę i duża luka importowa, a sytuacja do końca roku nie zmieni się.
- To by oznaczało, że w przyszły rok energetyka wejdzie z brakami. Zatem spodziewamy się, że te braki będą musiały być uzupełnione przez naszą produkcję, polskie kopalnie będą musiały nieco więcej węgla wyprodukować, a reszta zostanie uzupełniona importem - prognozuje Mirosław Taras, prezes zarządu Lubelskiego Węgla Bogdanka.
- To by wskazywało, że w przyszłym roku jest obszar na ewentualne uzyskanie podwyżek cen węgla.
Kopalnie śląskie wielokrotnie sygnalizowały, że ta podwyżka miałaby oscylować w granicach kilkunastu procent. Ja się raczej spodziewam podwyżki jednocyfrowej.
Dobrze zarabiające teraz górnictwo za jakiś czas może jednak stanąć, tak jak to bywało w przeszłości, przed problemem pokonania barier kosztowych w sytuacji spadku popytu.
Spadek sprzedaży przy wyższej dynamice kosztów niż cen oznacza dla branży bardzo poważne problemy.
W 2007 roku, mimo sprzedaży prawie 87 mln ton węgla (o ponad 6 mln ton mniejszej niż rok wcześniej) i dynamice kosztów większej od dynamiki cen (odpowiednio 7,9 proc. i 4,1 proc.), sektor zarobił na sprzedaży węgla tylko około 145 mln zł, co się przekładało zaledwie na zarobek 1,68 zł na sprzedanej tonie.
Kopalnie wyszły z opresji dzięki wysokim, bo przekraczającym 30 proc., podwyżkom cen węgla w 2008 roku.
- Spółki górnicze powinny pracować nad obniżaniem kosztów, nad poprawą wydajności oraz inwestować i rozwijać złoża, ale branża wydobywcza zawsze będzie wrażliwa na ceny - radzi Artur Iwański. - Wrażliwość cenowa to specyfika branży górniczej, a w przypadku polskiego górnictwa jest ona wysoka, bo około 52 proc. kosztów to stałe koszty pracy. Cen jednak nie wyznaczają koszty krajów, lecz rynek, z którego nie da się uciec.
W pierwszych trzech kwartałach 2011 roku w strukturze kosztów produkcji węgla podawanych przez resort gospodarki koszty pracy wyniosły 50,5 proc. Na drugim miejscu były koszty zużycia materiałów i energii - około 18 proc., a na trzecim usługi obce - około 17 proc. Razem te trzy pozycje stanowiły około 85,5 proc. kosztów branży, a kolejną w miarę dużą pozycją była amortyzacja - około 8,8 proc. Przy tym jednostkowe koszty wydobycia węgla stale rosną. W latach 2005-10 zwiększyły się średnio ze 168,5 zł do 270,4 zł na tonę.
- Śląskie spółki sprzedają węgiel kamienny po około 360 zł, co znaczy, że gdyby ceny sprzedaży spadły do poziomu sprzed dwóch lat, czyli do około 280 zł, to śląskie górnictwo węgla energetycznego praktycznie wychodziłoby na zero - mówi Krzysztof Zarychta.
Nie ukrywa, że przy wycenianiu polskich spółek górniczych bierze się pod uwagę, że w dłuższym okresie przyrost cen węgla energetycznego może nie rekompensować wzrostu kosztów, a zwłaszcza wzrostu wynagrodzeń.
Ireneusz Chojnacki