Wszystkie drogi prowadzą do Vegas!
Z rocznymi dochodami w wysokości 9 miliardów dolarów, światowa stolica black-jacka, pokera i "jednorękiego bandyty" wciąż utrzymuje się na pozycji lidera wzrostu gospodarczego w Ameryce.
Przepych, luksus, wygrana... takie właśnie prawa żądzą w Las Vegas i przyciągają tłumy amatorów gier hazardowych. Mekka rozrywki usytuowana w stanie Nevada już dawno zrozumiała, że na wyciągnięcie pieniędzy nie ma lepszej recepty. To właśnie tutaj przybywa cała purytańska Ameryka w poszukiwaniu chwili zapomnienia i szalonej zabawy.
"What happens here, stays here" - "To, co się tu dzieje, tu pozostaje" - tak oto najnowsza kampania reklamowa dla miasta próbuje zachęcić nowych turystów-klientów, którzy wyposażeni w grube portfele i karty kredytowe są gotowi trwonić niewyobrażalne sumy pieniędzy na rozrywki, o których zwykli ludzie nawet nie śnią.
Roczny obrót Las Vegas wynosi 9 miliardów dolarów. To dochód z różnych gier, które proponuje stolica hazardu, poczynając od zwykłego jednorękiego bandyty, ze stawką wynoszącą 1 cent, a kończąc na automatach z Wynn`a, gdzie miliarderzy ryzykują aż do 15 000 dolarów za każdym przyciśnięciem guzika.
Co to jest Wynn? To jeden z najnowszych dorobków Las Vegas. Kasyno-świątynia przepychu, otwarte w kwietniu tego roku, kosztowało 2,7 miliardów dolarów!! Suma ta jest tym bardziej niewyobrażalna, że jest zbliżona do kwoty, jaką rząd amerykański wydaje rocznie na walkę z AIDS. A to tylko jeden z przykładów.
Las Vegas nie tylko zarabia rekordowe sumy, ale jest również liderem wzrostu w dziedzinie zatrudnienia (+6,6 proc. rocznie przy stopie bezrobocia wynoszącej 4 proc.). Z kolei cały stan Nevada jest, konsekwentnie już od 17 lat, najszybciej rozwijającym się stanem Ameryki.
Las Vegas przyciąga nie tylko turystów, ale także osoby, które na poważnie rozważają możliwość osiedlenia się tam na stałe. W przeciągu niespełna 10 lat liczba populacji wzrosła dwukrotnie i obecnie wynosi około 2 milionów mieszkańców. Nie zmienia to jednak faktu, że pośród mieszkańców stolicy hazardu znajdują się również sceptycy. Rocznie ponad 50 tysięcy pośród nich, rozczarowanych nienaturalnością, opuszcza miasto bez żalu. Na 100 mieszkańców, tylko 6 rodzi się w Vegas! Pozostali, to zazwyczaj młodzi ludzie, imigranci albo nisko wykwalifikowani pracownicy, którzy przybyli w poszukiwaniu pracy (głównie w sektorze turystycznym). Są również emeryci, skuszeni ciepłym klimatem. Mieszanka dynamiczna... a zarazem wybuchowa!