Z biedy zamykają nawet ambasady!
Węgry są w tak głębokim kryzysie, że muszą zamknąć cztery ambasady i osiem konsulatów. Zniknie m.in. placówka konsularna w Krakowie.
Dzięki tej specyficznej reorganizacji, kraj docelowo zaoszczędzi 2 mld forintów (1 forint = 1,6015 zł) - tak przynajmniej twierdzi minister spraw zagranicznych Péter Balázs. Znikną ambasady w Luksemburgu, Chile, Malezji, Wenezueli oraz konsulaty w Lyonie, Krakowie, Düsseldorfie, Chicago, Toronto, Sydney, Hongkongu i Sao Paulo. To realizacja polityki oszczędności - w latach 2009 i 2010 Madziarzy chcą zaoszczędzić na służbach zagranicznych 4,6 mld euro.
Na Węgrzech recesja trwa na całego - wycofano się z obniżki podatków, przyjęto 20 mld euro zagranicznej pomocy, utworzono fundusz (1 mld forintów) mający finansować rodziny w beznadziejnej sytuacji finansowej. Oszczędza się nawet na więzieniach, gdzie ciepła woda jest teraz dla osadzonych rzadkością. PKB w I kwartale skurczył się o 6,7 proc. rok do roku. W kwietniu produkcja przemysłowa spadła o 27 proc. rok do roku. Bezrobocie jest tam najwyższe od 13 lat.
Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL