Z pieskiem za granicę...
Jeśli wyjazd jest tylko sezonowy, da się jeszcze jakoś znieść rozłąkę, ale jeśli na kilka lat lub na stałe, trudno się rozstać ze swoim ulubionym pupilem. W takiej sytuacji lepiej zabrać zwierzątko ze sobą. Kosztuje to trochę pieniędzy i zachodu, ale czyż nie warto?
Na terenie Unii Europejskiej obowiązują spójne przepisy dotyczące przemieszczania zwierząt domowych w celach niehandlowych. Reguluje je rozporządzenie (WE) nr 998/2003 Parlamentu Europejskiego i Rady z 26.05.2003 r. Jednak poszczególne kraje członkowskie mogą nakładać również swoje wewnętrzne regulacje prawne. Dlatego zanim zabierzesz zwierzę w podróż, zorientuj się, jakie przepisy obowiązują w danym kraju. Informacji na ten temat powinny udzielać ambasady.
W całej Unii
Podróżujący wewnątrz Unii pies, kot lub fretka muszą spełniać trzy podstawowe wymagania. Pierwszym jest elektroniczny system identyfikacji, czyli mikrochip wszczepiany pod skórę. Ewentualnie do lipca 2011 r. akceptowany jest także czytelny tatuaż (poza Irlandią, Wielką Brytanią, Szwecją i Maltą). Wracając do chipa, najlepiej, by spełniał on normy ISO 11784. Jeżeli tak nie jest, właściciel lub osoba odpowiedzialna za zwierzę musi zapewnić możliwość jego odczytania podczas każdej kontroli.
Drugim niezbędnym wymogiem jest paszport. Dla zwierząt nie wyrabia go się jednak - jak dla ludzi - w urzędzie, ale u weterynarza posiadającego stosowne uprawnienia (ich lista znajduje się na stronie www.vetpol.org.pl w rubryce "paszporty"). W paszporcie znajdują się informacje na temat szczepień i ewentualnego leczenia, dlatego zastępuje on książeczkę zdrowia.
Kolejna konieczna rzecz to szczepienie przeciw wściekliźnie. I tutaj ważna uwaga. Najpierw musi być wszczepiony mikrochip, a dopiero później można zaszczepić zwierzę. Jeśli odwrócimy kolejność, szczepienie trzeba będzie powtórzyć. Dodatkowo do 30 czerwca 2010 r. Irlandia, Wielka Brytania, Szwecja i Malta będą wymagać potwierdzenia, że szczepienie jest skuteczne. Czworonoga możesz wwieść do innego kraju Unii po skończeniu przez niego trzech miesięcy z uwagi na możliwość przeprowadzenia dopiero wówczas szczepienia przeciw wściekliźnie. Ewentualnie można wcześniej - jeśli dany kraj na to zezwala - pod warunkiem, że zwierzę pozostawało w miejscu urodzenia i nie miało kontaktu z dzikimi zwierzętami.
W Wielkiej Brytanii
To kraj, gdzie stosowane są jedne z najsurowszych przepisów przy wwozie zwierząt. Oprócz wymagań stosowanych we wszystkich krajach Unii, wprowadzono jeszcze dodatkowe warunki. Przede wszystkim konieczne jest wspomniane już potwierdzenie skuteczności szczepienia przeciwko wściekliźnie. Wygląda to w ten sposób, że po upływie przynajmniej miesiąca od szczepienia pobiera się od zwierzęcia krew i przesyła ją do zatwierdzonego przez Unię Europejską laboratorium.
W Polsce jest to Zakład Wirusologii Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach (www.piwet.pulawy.pl/vir). Jeżeli wyniki przesłane z Instytutu (po około dwóch tygodniach) pokażą, że poziom przeciwciał neutralizujących wirus wścieklizny jest wystarczający, pupil będzie mógł rozpocząć 6-miesięczną kwarantannę. Oznacza to, że przez ten czas nie może przekroczyć brytyjskiej granicy, nie może również przebywać poza krajami Unii.
Po zakończeniu kwarantanny, psy, koty lub fretki muszą być jeszcze odrobaczone i poddane profilaktyce przeciwkleszczowej. Ale uwaga! Zabiegi te muszą być wykonane nie wcześniej niż na 24-48 godzin przed podróżą.
I wreszcie można ruszyć w drogę. To jednak też nie jest wcale takie proste...
Transport zwierzęcia
Wwożenie zwierząt na Wyspy musi się odbywać zatwierdzoną przez DEFRA (brytyjskie Ministerstwo Środowiska, Żywności i Rolnictwa) trasą i tylko z zatwierdzonym przewoźnikiem (szczegóły na stronie www.defra.gov.uk w zakładce "animal health & wealfare"). Nie chodzi tutaj jednak o całą trasę, tylko o przedostanie się z części kontynentalnej Europy na Wyspy. Mamy więc możliwość podróży promem (tylko zatwierdzeni przewoźnicy) lub pociągiem w Eurotunelu. Korzystając z jednej lub drugiej opcji, za zwierzątko trzeba dodatkowo zapłacić (około 25-30 funtów). Lepszy wydaje się jednak Eurotunel, bo tutaj wjeżdżając autem na pokład specjalnego pociągu, zwierzak cały czas jest z właścicielem w samochodzie, a podróż trwa pół godziny. Promem płynie się jakieś 1,5 godz. i w większości przypadków pupil musi sam zostać w samochodzie, bo nie można zabrać go ze sobą do części pasażerskiej. A to dodatkowy stres dla zwierzęcia. Przed wjazdem na prom lub pociąg wszystkie dokumenty są dokładnie sprawdzane.
Zarówno do Wielkiej Brytanii, jak i innych krajów Unii, zwierzę może podróżować również samolotem. Choć nie wszystkimi liniami, tzw. tani przewoźnicy nie oferują tego typu usług (z Polski na Wyspy istnieje możliwość przewozu zwierząt LOT-em i British Airways).
Czworonóg musi być przewożony w specjalnej klatce. Ten rodzaj transportu jest szczególnie niekomfortowy dla psów, gdyż jedynie małe osobniki, do 8 kg łącznie z klatką, mogą być wniesione do kabiny pasażerskiej. Większe - poza psami przewodnikami - muszą trafić do luku bagażowego. Zwierzęciu można wprawdzie podać środki uspokajające, ale to i tak ryzykowne dla jego zdrowia, a poza tym drogie rozwiązanie.
Milena Waldowska