Z Polski może wyjechać 400 tys. Polaków
W związku z otwarciem niemieckiego rynku pracy, z Polski może wyjechać do 400 tys. Polaków - ocenia wiceminister pracy Marek Bucior.
W związku z otwarciem niemieckiego rynku pracy, z Polski może wyjechać do 400 tys. Polaków - ocenia wiceminister pracy Marek Bucior.
Jego zdaniem, skala emigracji zarobkowej do Austrii pozostanie na poziomie kilkunastu tysięcy osób rocznie. Resort pracy nie przewiduje szczególnie wzmożonego odpływu pracowników o wyższych kwalifikacjach.
MPiPS ocenia, że potencjał emigracyjny Polski uległ ograniczeniu w porównaniu z emigracją notowaną od 2004 roku.
"Zniesienie w bieżącym roku zezwoleń na pracę w Niemczech i w Austrii stwarza tylko pozorną analogię do otwarcia rynków pracy Wielkiej Brytanii i Irlandii. Rynek niemiecki jest już w znacznym stopniu otwarty dla obywateli polskich" - napisał w odpowiedzi na interpelację poselską Bucior.
Resort pracy prognozuje, że liczba Polaków, którzy w ciągu 3 lat wyjadą na emigrację zarobkową do Niemiec może wynieść 300-400 tys.
- Biorąc pod uwagę dotychczasowe przepływy oraz przedstawione spektrum uwarunkowań mających wpływ na skalę migracji zarobkowej obywateli polskich do Niemiec, można byłoby postawić tezę o jej ograniczonym wzroście, rzędu 200 tys. przez okres trzech lat - napisał Bucior.
"Pozostaje jednak jeszcze jedna niewiadoma, dotycząca kategorii pracowników, która jeszcze nie zaistniała w statystykach.
Chodzi o pracowników tymczasowych oddelegowanych przez polskie agencje pracy tymczasowej do wykonania prac u niemieckich (i austriackich) pracodawców. (...) Zainteresowanie polskich, ale i niemieckich agencji pracy (tworzących w Polsce swoje oddziały) tą formą delegowania pracowników jest bardzo wysokie.
Dlatego zarówno MPiPS, jak i strona niemiecka przyjmują, że liczba polskich emigrantów w Niemczech może wzrosnąć w podanym okresie nawet do poziomu 300 tys. - 400 tys. Napływ polskich pracowników tymczasowych nie będzie tak znaczący, jeśli w Niemczech wprowadzona zostanie dla tej kategorii pracowników powszechnie obowiązująca płaca minimalna, co ograniczyłoby konkurencyjność polskich przedsiębiorstw. Za tym rozwiązaniem optuje federalna minister pracy i spraw socjalnych" - dodał.
Bucior ocenia, że skala emigracji zarobkowej do Austrii pozostanie po 1. maja na poziomie kilkunastu tysięcy osób rocznie.
"W międzyczasie również Austria zliberalizowała, chociaż w mniejszym stopniu niż Niemcy, procedury wydawania zezwoleń na pracę. Każdego roku zezwolenia na pracę w tym państwie otrzymuje kilkanaście tysięcy obywateli polskich i sytuacja w tym zakresie jest stabilna. W związku z powyższym, jak również z uwagi na tradycje zatrudniania w Austrii obywateli państw ościennych (m.in. ze względów językowych, ale i powiązania rodzinne) nie przewiduje się zwielokrotnienia napływu obywateli polskich do tego kraju" - napisał.
MPiPS nie przewiduje szczególnie wzmożonego odpływu pracowników o wyższych kwalifikacjach, nawet po całkowitym otwarciu rynków pracy Niemiec i Austrii.
"Uproszczenie w Niemczech, od listopada 2007 r., procedury wydawania zezwoleń na pracę dla inżynierów wybranych specjalności, a od stycznia 2009 r. - dla absolwentów wyższych uczelni na zatrudnienie zgodne z kierunkiem studiów nie spowodowało dotychczas powstania z tego powodu wyraźnie negatywnych trendów na polskim rynku pracy" - dodał Bucior.
Rynki pracy w Niemczech i Austrii zostaną w pełni otwarte dla Polaków 1 maja 2011 r.
Informujący z wyprzedzeniem o zmianach w wielkości bezrobocia, od listopada 2010 r. wykazuje się nieznaczną tendencją rosnącą, przy czym największy wzrost wartości wskaźnika odnotowano w lutym br. - podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Zmiany te wskazują na krótkookresowy, sezonowy wzrost bezrobocia, zazwyczaj występujący na przełomie roku.
Z danych GUS wynika, że stopa bezrobocia w styczniu wyniosła 13,0 proc. wobec 12,3 proc. w grudniu.