Z sieci Marriotta wyciekło 20 GB danych
Marriott International, największa na świecie międzynarodowa sieć luksusowych hoteli, padła ofiarą cyberataku. Hakerzy stojący za incydentem przyznali, że hotelowy gigant posiada bardzo słabe systemy bezpieczeństwa IT.
Akcja przeprowadzona przez zorganizowaną grupę cyberprzestępczą miała miejsce w pierwszej połowie czerwca. Grupa anonimowych hakerów wyłudziła informacje od pracownika BWI Airport Marriott, co pozwoliło im następnie uzyskać dostęp do 20 GB danych dotyczących pracowników, a być może również gości hotelowych. Według Marriotta, cyberprzestępcy przejęli niepoufne wewnętrzne pliki biznesowe. Zgoła odmiennie przedstawiają sprawę napastnicy, którzy twierdzą, że zdobyli zastrzeżone informacje oraz dane osobowe gości i pracowników.
Z hakerami skontaktował się portal databreaches.net, który opublikował kilka plików rzekomo skradzionych przez cyberprzestępców. Grupa hakerska grozi, że upubliczni pozyskane informacje, jeśli nie otrzyma okupu. Jednak w przeciwieństwie do gangów ransomware nie zaszyfrowała ona danych. Zdaniem napastników, cyberochrona Marriotta jest bardzo słaba i pokusili się nawet o stwierdzenie, że zhakowanie tego giganta hotelowego, to jak spacer po parku.
Marriott powiadomi o szczegółach incydentu około 300-400 osób, w tym również organy regulacyjne. Sieć hotelowa nie zamierza płacić hakerom.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!
Niestety, nie była to pierwsza wpadka tej sieci hotelowej. W 2020 r. hakerzy przejęli ponad 5 milionów rekordów z wrażliwymi informacjami na temat gości Marriotta. W październiku 2019 roku nieznani napastnicy uzyskali dostęp do 1522 nazwisk, adresów i numerów ubezpieczenia społecznego należących do pracowników. Do największego wycieku doszło w listopadzie 2018 roku, z centralnego systemu Starwood wyparowały dane 500 milionów gości.