Za 20 lat fałszerstw trafili za kraty. Teraz posiedzą 10 lat?

Były prezydent japońskiego Olympusa Corp. Tsuyoshi Kikukawa, b. wiceprezydent zarządzający Hisashi Mori i b. kontroler Hideo Yamada zostali aresztowani. W firmie stosowano wirtualną księgowość ukrywając 1,7 mld dolarów strat. Trwało to ponad dwie dekady...

Kikukawa zrezygnował 26 października gdy skandal trafił do mediów.

Były prezes Michael Woodford (do 14 października 30 lat na stanowisku) wyznał wtedy, iż zwolniono go bowiem zakwestionował wypłatę 687 mln dolarów prowizji dla firmy doradczej przy przejęciu w 2008 r. (za 2,2 mld dolarów) brytyjskiej firmy Gyrus oraz trzech japońskich spółek. Zwyczajowo doradcom płaci się 1 proc. wartości transakcji, a nie 31 procent jak w przypadku opisanych przejęć.

Obecny prezydent przedsiębiorstwa Shuichi Takayama obarczył odpowiedzialnością za aferę Kikukawę, Mori i Yamadę oraz 16 innych osób żądając wyrównania strat. Niektórzy pozwani nadal pracują w firmie. Papiery spółki na tokijskiej giełdzie (TSE) zniżkowały od tego czasu o 50 procent i znalazły się na liście obserwacyjnej.

Reklama

Olympus Corp. - producent m.in. aparatów fotograficznych i endoskopów - stracił na inwestycjach w produkty sekurytyzacyjne. W ostatnich dwóch dekadach fałszowano raporty i ukrywano straty. Eks-prezydent Toshiro Shimoyama (1984-1993) żadnych nieprawidłowości nie mógł sobie przypomnieć. Osoby winne fałszerstw i ukrywania strat mogą spędzić za kratami 10 lat i zapłacić grzywnę do 10 mln jenów (1 jen = 0,04866 zł). Inwestorzy mogą też dochodzić swoich praw w postępowaniu cywilnym.

Afera z Olympusem jest największym w Japonii skandalem gospodarczym od upadku w 1997 r. czwartej na rynku firmy brokerskiej Yamaichi Securities.

Krzysztof Mrówka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: afera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »