Za rok trudna młodzież trafi do szkół s
Resort edukacji przygotował nowelizację ustawy o systemie oświaty. Dla sprawiających kłopoty gimnazjalistów powstaną specjalne ośrodki wsparcia. Szkoły będą musiały stosować kary i nagrody przewidziane w ustawie.
Roman Giertych, wicepremier i minister edukacji narodowej, przedstawił wczoraj projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, wprowadzający m.in. ośrodki wsparcia wychowawczego (OWW), oddzielne dla chłopców i dziewczyn. W noweli znajdzie się również wykaz praw i obowiązków ucznia. Jak dowiedziała się Gazeta Prawna, resort wprowadzi ponadto specjalny program dla rodziców i wychowawców, uczący ich sposobu postępowania z agresywnymi uczniami. Finansowe wsparcie otrzymają też najlepsze młodzieżowe ośrodki wychowawcze i młodzieżowe ośrodki socjoterapii (MOW, MOS). Zmiany te mają wyeliminować przemoc i agresję z polskich szkół. Eksperci popierają część zaproponowanych rozwiązań, ale nie wszystkie.
Ośrodki dla niepokornych
Łukasz Ługowski, dyrektor warszawskiego Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii Kąt, uważa, że zwiększenie oferty to krok w dobrym kierunku. Jego zdaniem skierowanie do ośrodka nie może być karą za niechodzenie do szkoły czy nienoszenie mundurka. Ważne jest, aby trafiały tam osoby, które nie tylko rzeczywiście potrzebują pomocy, ale także chcą ją otrzymać. Do jego ośrodka przyjmowana jest tylko młodzież na prośbę rodziców, na siłę bowiem nikomu nie da się pomóc. Zwykle są to osoby nieradzące sobie emocjonalnie w normalnej szkole.
Zgodnie z projektem, do ośrodków wsparcia mogą trafić uczniowie gimnazjów, którzy sprawiają szczególne trudności wychowawcze, nagminnie nie chodzą do szkoły, wymagają pomocy psychologiczno-pedagogicznej, wzmożonego nadzoru wychowawczego. Elżbieta Czyż z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka obawia się jednak, że OWW staną się straszakiem dla niegrzecznych dzieci, których jest bardzo dużo.
Prawo rodziców albo sądu
Decyzję o umieszczeniu w ośrodku ma podejmować dyrektor szkoły na podstawie uchwały rady pedagogicznej i orzeczenia poradni psychologiczno-pedagogicznej, za zgodą rodziców. Jeśli jednak rodzice nie zaaprobują pomysłu szkoły, sprawa będzie kierowana do sądu rodzinnego.
Prawnicy podkreślają, że komisja nie może orzekać w takich sprawach.
- Nie mam zaufania do ciał społecznych, które nie kierują się jasno określonymi kryteriami. Zawsze bowiem mogą wziąć górę subiektywne pobudki, a tu chodzi o przyszłość młodych osób - podkreśla Maria Osuchowa, sędzia krakowskiego sądu okręgowego.
Elżbieta Czyż dodaje, że dyrekcja szkoły będzie naciskać na rodziców, którzy często nie będąc świadomi swoich praw wyrażą zgodę na umieszczenie dziecka w odizolowanej placówce. Z drugiej strony zaś, jeśli rodzice nie będą wyrażać zgody na umieszczenie ich pociech w OWW, sądy rodzinne zostaną zablokowane błahymi sprawami. Na dodatek, zgodnie z projektem, będą musiały wydać postanowienie w ciągu 14 dni.
Zdaniem Łukasza Ługowskiego obecne przepisy w tym zakresie są wystarczające. O skierowaniu ucznia do ośrodka decydują albo sąd, albo rodzice.
Problemem jest jednak liczba dostępnych miejsc. Do ośrodka Kąt młodzież czeka w kolejce.
Brakuje miejsc
W Polsce funkcjonują obecnie zakłady poprawcze, młodzieżowe ośrodki wychowawcze, do których trafiają ci, którzy popełnili czyny karalne, oraz młodzieżowe ośrodki socjoterapii. W niektórych placówkach trzeba jednak czekać na miejsce nawet pół roku. W czerwcu w kolejce czekało ponad 1,6 tys. osób, z tego ponad 1,2 tys. to uczniowie gimnazjów. Roman Giertych uważa, że powołanie nowych placówek rozwiąże ten problem. Resort edukacji ponadto przygotował specjalny program wspierający finansowo MOW-y i MOS-y.
- Ośrodki te mogły ubiegać się o dofinansowanie pod warunkiem przygotowania projektu poprawy jakości pracy i zwiększenia liczby miejsc - wyjaśnia Elżbieta Matejka, dyrektor departamentu wychowania i bezpieczeństwa w szkołach w resorcie edukacji.
Większość MOW-ów i MOS-ów złożyło już w tym ministerstwie swoje programy. Kto otrzyma dofinansowanie, będzie wiadomo w sierpniu.
Czym skorupka nasiąknie...
Eksperci twierdzą ponadto, że to szkoła musi odpowiednio wcześnie reagować na złe zachowania, zwłaszcza najmłodszych uczniów.
Maria Osuchowa podkreśla, że nauczyciele, dyrektorzy i wychowawcy nie mogą tolerować zachowań naruszających zasady współżycia społecznego. Tymczasem często zdarza się, że nauczyciele są zbyt pobłażliwi. Elżbieta Czyż dodaje, że szczególnie w szkołach podstawowych nauczyciele muszą być wymagający, bo wtedy kształtują się postawy.
Elżbieta Matejka potwierdza, że problemem są kompetencje wychowawcze nauczycieli i dyrektorów szkół. Podkreśla jednak, że także rodzice nie potrafią radzić sobie z trudnymi sytuacjami. Dlatego resort chce uruchomić program Szkoła dla rodziców i wychowawców. Od września w szkołach powstaną punkty konsultacyjne dla rodziców. Będą czynne cztery razy w tygodniu. Pomocy, także uczniom, będą udzielać pracownicy poradni psychologiczno-pedagogicznych. Natomiast Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli będzie uczył wychowawców, jak radzić sobie z agresywnymi uczniami, jak rozwiązywać konflikty oraz jak współpracować z rodzicami.
- Im więcej szkoleń, tym lepiej - uważa Łukasz Ługowski.
Dodaje jednak, że udział w nich powinien być jednym z elementów awansu zawodowego nauczycieli.
W szybszej reakcji i dyscyplinowaniu uczniów ma również pomóc wprowadzenie do ustawy o systemie oświaty rozdziału prawa i obowiązki ucznia. Niektóre z zaproponowanych kar będą też dyscyplinować rodziców. Na przykład, agresywni uczniowie czy niereagujący na uwagi zostaną pozbawieni stypendium.
Łukasz Ługowski uważa jednak, że każda szkoła powinna mieć swój własny, indywidualny system kar i nagród, dopasowany do jej specyfiki.
Elżbieta Matejka wyjaśnia, że poza zasadami zawartymi w ustawie, szkoły będą mogły zapisać w statutach własne zasady.
Roman Giertych podkreśla, że każdy uczeń będzie miał kartę kar i nagród na cały okres nauki. Dzięki temu kolejni nauczyciele i wychowawcy będą wiedzieli więcej o swoich uczniach.
Zmiany w ustawie o systemie oświaty.
Jolanta Góra