Zagrożona jest kwota 284 mln złotych - minister cyfryzacji
- Odwołanie dyrektora Centralnego Ośrodka Informatyki było spowodowane brakiem gwarancji zakończenia rozpoczętych tam projektów przy obecnym kierownictwie - powiedziała minister cyfryzacji Anna Streżyńska. Poinformowała, że zagrożona jest kwota 284 mln zł.
Dyrektor COI Nikodem Bończa-Tomaszewski, został odwołany ze stanowiska we wtorek. Z nim do dymisji podali się jego zastępcy.
- Przyczyną odwołania szefa Centralnego Ośrodka Informatyki było właśnie to, że nie mieliśmy gwarancji, że rozpoczęte tam projekty zostaną zakończone. Wszystkie dokumenty i raporty Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wskazują na te same problemy COI - totalną niesterowność i niezależność od nadzorującego ministra. W wyniku tej sytuacji grozi nam zwrot dotacji wysokości 284 mln zł, dlatego stanowcze działania są uzasadnione - mówiła na czwartkowej konferencji prasowej minister cyfryzacji.
Streżyńska zaznaczyła też, że najbardziej zaskoczyły ją "niezdrowe dysproporcje" między ilością obsługi administracyjnej w stosunku do pracujących nad systemami informatycznymi programistów.
- Firma ta uchodziła za polski Microsoft, a przy 150 osobach obsługi administracyjnej, było tylko 30 programistów, zatrudnionych do tak ambitnych projektów jak elektroniczne dowody osobiste, Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców. Z tego też powodu wystąpiły opóźnienia w samym połączeniu rejestrów państwowych - wymieniała.
Jej zdaniem, obecna sytuacja w ośrodku jest podwójnie niebezpieczna, ponieważ część projektów jest uznana za niefunkcjonujące.
- Przed nami decyzja czy zwracamy wydane pieniądze, czyli ponosimy koszty budżetowe, czy realizujemy je do końca też z pieniędzy budżetowych.
- Fakty są bardzo niepokojące. Najpierw chcieliśmy wprowadzić dyrektora finansowego, na co nie dostaliśmy zgody dyrektora COI. Dyrektor Bończa-Tomaszewski zapowiedział, że jeśli będę na to nalegać, to sam poda się do dymisji. Dlatego przyjęłam jego dymisję - wyjaśniła.
Minister zwróciła też uwagę na zupełny brak nadzoru ze strony MSW nad projektami, nadmierne skupienie na łączeniu rejestrów państwowych, a także wysokie jej zdaniem koszty niekwalifikowane - 58 mln zł, które również będą musiały być pokryte z budżetu.
Mówiąc o genezie problemów w COI Streżyńska zaznaczyła, że poprzedni właściciel COI - MSW, po tzw. infoaferze w CPI, próbowało "leczyć dżumę cholerą".
- MSW zbudowało sobie drugi ośrodek, który zachowywał równie dużą niezależność. W statucie było zapisane, ze wszelkie decyzje na jej temat podejmuje dyrektor COI. Minister nie miał nawet wpływu na plany finansowe tej instytucji - powiedziała Streżyńska.
Dodała, że powoła zarząd nadzwyczajny w CPI, złożony z "wysoko wykwalifikowanych specjalistów", którzy podjęli działania wyjaśniające. Zapowiedziała, że zmieni się też statut COI, który w większym stopniu podporządkuje COI resortowi cyfryzacji.