Zakaz handlu dopalaczami

Zakaz handlu tzw. dopalaczami wprowadza nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, którą w czwartek wieczorem przyjął Sejm.

Zakaz handlu tzw. dopalaczami wprowadza  nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, którą w czwartek  wieczorem przyjął Sejm.

Za uchwaleniem noweli było 404 posłów, przeciwnych - 5, a 2 wstrzymało się od głosowania.

Początkowo nowela - zgodnie z wytycznymi UE - miała zakazywać handlu tylko "dopalaczami" zawierającymi benzylopiperazynę (około 10 proc. siły działania amfetaminy). Podczas prac sejmowej komisji zdrowia posłowie zgłosili do niej poprawkę, która zakazuje rozprowadzania także 17 innych substancji pochodzących z roślin występujących w Ameryce Południowej i Środkowej oraz w Azji.

Urząd Komitetu Integracji Europejskiej wydał na razie negatywną opinię do projektu ustawy. Jak mówiła PAP rzeczniczka Urzędu Monika Janus-Klewiado, do projektu nie dołączono badań i ekspertyz potwierdzających szkodliwość dla zdrowia niektórych substancji. "Jeżeli zostaną one załączone, to nowy projekt ustawy trafi do zaopiniowania przez naszych prawników" - dodała rzeczniczka UKIE.

Reklama

Wiceminister zdrowia Jakub Szulc informował, że rząd będzie występował do Komisji Europejskiej, by uznała za zasadne ograniczenie używania substancji, które zapisano w ustawie.

Z kolei inny wiceminister zdrowia Adam Fronczak podkreślał w rozmowie z PAP, że "uzasadnienie projektu zostanie rozszerzone". "Myślimy, że UKIE nie będzie już miało wątpliwości" - powiedział. Zaznaczył, że szkodliwe dla zdrowia substancje, które znajdą się w załączniku znowelizowanej ustawy, będą mogły być używane do badań naukowych, w medycynie oraz w przemyśle.

W Polsce działa kilkadziesiąt sklepów z "dopalaczami", które mogą być niebezpieczne dla życia lub zdrowia. Pod koniec sierpnia pierwszy sklep otwarto w Łodzi, wcześniej te same substancje od dwóch lat były oferowane za pośrednictwem internetu. Przedstawiciele importera używek przekonują, że "dopalacze" są "legalną alternatywną dla niebezpiecznych substancji narkotycznych".

Lubelska prokuratura sprawdza, czy doszło do przestępstwa narażenia życia lub zdrowia mieszkanki Lublina, która kupiła "dopalacze" i po ich spożyciu poczuła się źle. Zlecono kolejną opinię biegłych w tej sprawie.

Postępowania prowadzą także prokuratury w Poznaniu i Łodzi. Śledczy badają m.in. czy oferowane substancje nie stanowią zagrożenia dla zdrowia. W około 60 sklepach z dopalaczami prowadzone są kontrole koordynowane przez urzędy skarbowe.

Na stronie internetowej - www.dopalaczeinfo.pl - można znaleźć szczegółowe informacje m.in. o tym, co to są "dopalacze" oraz jakie zawierają substancje i czy mogą być one niebezpieczne dla zdrowia.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »