Zakaz tej uprawy w Polsce!
Dostosowanie polskich przepisów do unijnych, wprowadzenie kontroli nad badaniami laboratoryjnymi i rejestracja obrotu nasionami - to cele projektu ustawy o GMO. W Sejmie odbyło się publiczne wysłuchanie na ten temat. Powołano podkomisję do prac nad projektem.
Podczas debaty w Sejmie ścierały się poglądy zwolenników GMO i przeciwników, którzy opowiadają się za całkowitym zakazem tych upraw w Polsce.
Wiceminister środowiska Janusz Zaleski mówił wcześniej podczas briefingu, że projekt ma uporządkować przepisy dotyczące upraw genetycznie modyfikowanych. Zaznaczył, że w Europie widoczna jest jednak niechęć do GMO. Siedem krajów, m.in. Francja, Niemcy, Austria, zakazało uprawy kukurydzy MON 810, jedynej rośliny modyfikowanej dopuszczonej do upraw na terenie UE.
W projektowanej ustawie, przygotowanej przez resort środowiska we współpracy z ministerstwem rolnictwa, są przepisy, które umożliwią wprowadzenie zakazu uprawy takiej kukurydzy w Polsce. Zdaniem Zaleskiego, obecnie nie ma takiej możliwości. Według wiceministra, rządowy projekt ustawy nie tylko wprowadza ścisłą kontrolę nad GMO, ale także obowiązek informowania, kto i gdzie wysiewa materiał genetycznie modyfikowany.
Wiceminister rolnictwa Marian Zalewski powiedział we wtorek, że podstawową sprawą jest ustalenie warunków koegzystencji upraw GMO i tradycyjnych. Poinformował, że w połowie stycznia w resorcie rolnictwa odbyło się w tej sprawie spotkanie ze wszystkimi zainteresowanymi stronami w celu przedyskutowania, w jakiej odległości od upraw tradycyjnych mogą być uprawiane rośliny GMO. Takie przepisy znajdą się w rozporządzeniu wykonawczym do przyszłej ustawy, które wyda ministerstwo rolnictwa.
Podczas publicznego wysłuchania przeciwnicy GMO przekonywali o szkodliwości produktów modyfikowanych; zwolennicy podkreślali ekonomiczne korzyści, jakie przynosi inżynieria genetyczna. O zwołanie debaty zdecydowały komisje: rolnictwa oraz środowiska. Wysłuchanie stron ma pomóc w wypracowaniu przepisów, które byłyby zgodne z prawem UE, a jednocześnie utrudniały uprawy genetycznie modyfikowane w naszym kraju.
W opinii wielu uczestników debaty nie ma żadnych wiarygodnych dowodów na to, że żywność modyfikowana szkodzi. Przedstawiciele organizacji "zielonych", którzy licznie przybyli do parlamentu, także nie przedstawili takich badań.
"Myślałem, że organizacje ekologiczne przedstawią badania nt. szkodliwości. Takich badań nie ma, a podnoszenie mitu do faktu jest kłamstwem" - powiedział rzecznik Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych Tadeusz Szymańczak. Dodał, że "wysłuchanie publiczne jest happeningiem, który nie przybliża do rozwiązania tego problemu, a rodzi kontrowersje między zwolennikami i przeciwnikami".
Na początku dyskusji przedstawiciele organizacji ekologicznych rozwinęli transparent z napisem "Stop GMO".
Dyrektor Krajowej Rady Drobiarstwa uważa, że projektowana ustawa jest tak rygorystyczna, że rolnicy nie będą chcieli uprawiać roślin GMO. Jego zdaniem, konflikty mogą przenieść się na poziom lokalny, bo "sąsiad będzie mógł zaprotestować przeciwko takim uprawom" - powiedział Kawski.
Według dr Romana Warzechy z Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin, "rządowe przepisy wprowadzają wiele ograniczeń". "Są to najgorsze rozwiązania wzięte z innych ustaw europejskich" - mówił. Uważa on jednak, że nie odstraszy to rolników od upraw GMO. "Kukurydza MON 810 jest odporna na stosowanie herbicydów, czyli straty spowodowane przez pasożyty będą znacznie mniejsze" - tłumaczył. Według niego, obecnie na świecie sieje się ok. 30 różnych upraw GMO, w 2015 - będzie ich już ok. 150.
Przedstawiciel Greenpeace Łukasz Supergan odnosząc się do stref buforowych między roślinami GMO i uprawami tradycyjnymi powiedział, że są one potrzebne, ale w praktyce "izolacje przestrzenne" nie działają. "Wystarczy jeden silny wiatr i pyłek rośliny przedostaje się na odległość wielu kilometrów" - tłumaczył. Wprowadzenie do środowiska zmodyfikowanych organizmów oznacza utratę nad nimi kontroli. Supergan uważa, że jednym właściwym rozwiązaniem jest wprowadzenia zakazu upraw GMO w drodze rozporządzenia.
Projekt Prawa o organizmach genetycznie modyfikowanych rząd przyjął w październiku 2009 r. Pierwsze czytanie projektu odbyło się w Sejmie w połowie grudnia 2009 r. Wcześniej - w listopadzie 2008 r. - rząd przyjął ramowe stanowisko dotyczące GMO; dopuszcza ono hodowlę takich roślin w warunkach laboratoryjnych, sprzeciwia się wprowadzaniu GMO do środowiska oraz uprawom roślin genetycznie modyfikowanych.
Komisje rolnictwa i środowiska powołały we wtorek podkomisję, która ma pracować nad projektem ustawy. Jej przewodniczącym został były minister środowiska Jan Szyszko (PiS).
Genetycznie modyfikowane organizmy (GMO) to organizmy, których materiał genetyczny (DNA lub RNA) zmieniono za pomocą technik biologii molekularnej. Najczęściej modyfikacja polega na włączeniu do genomu zmienianego organizmu obcego genu, np. pochodzącego od innego gatunku. W ten sposób powstaje zupełnie nowy gatunek, wyposażony w nową cechę. W przypadku roślin może to być odporność na konkretne środki chwastobójcze lub na pasożyty.