Zamarł ruch towarowy na granicy z Obwodem Kaliningradzkim

Od północy zamarł ruch towarowy na granicy z Obwodem Kaliningradzkim. Dziś przestały obowiązywać zezwolenia uprawniające do przewozów towarowych między Polską a Rosją. Z końcem stycznia straciły ważność zezwolenia dla polskich kierowców wykonujących przewozy na terenie Federacji Rosyjskiej.

Rosyjskie ministerstwo transportu liczy na to, że w najbliższych dniach uda się osiągnąć porozumienie z Polską w sprawie przewozów drogowych - powiedział w poniedziałek w Moskwie wiceszef resortu Nikołaj Asauł.

W Warszawie rozpoczęły się w poniedziałek rozmowy zespołów eksperckich w ramach polsko-rosyjskiej komisji mieszanej ds. międzynarodowych przewozów drogowych.

"Liczymy na to, że w najbliższych dniach porozumienie zostanie osiągnięte" - oświadczył Asauł, cytowany przez agencję TASS.

W wypowiedzi przekazanej przez agencję RIA-Nowosti rosyjski wiceminister zarzucił stronie polskiej, że na pierwszym spotkaniu w tej sprawie zażądała zwiększenia ponaddwukrotnie liczby pozwoleń dotyczących przewozów towarów do krajów trzecich - z 45 tys. do 100 tysięcy. Jak oświadczył Asauł, takie zwiększenie liczby pozwoleń oznaczałoby zmniejszenie udziału rosyjskich przewoźników. "To znaczy, że połowa naszych przewoźników i tysiące pojazdów byłoby bez pracy" - wskazał.

Reklama

"Wyraziliśmy gotowość do dyskutowania o rozmiarze kontyngentu (pozwoleń), ale strona polska uznała, że może osiągnąć swoje cele drogą szantażu i ultimatum" - dodał wiceminister. Powiedział również, że Polska odmówiła przedstawienia konkretnych propozycji dotyczących wymiany pozwoleń na przewozy między krajami na bieżący rok.

W Warszawie rozpoczęły się w poniedziałek rozmowy zespołów eksperckich; celem negocjacji jest jednoznaczne ustalenie zasad wykonywania przewozów drogowych przez przewoźników polskich w związku z wejściem w życie nowej rosyjskiej ustawy o kontroli przewozów drogowych oraz opublikowaniem aktów wykonawczych do tej ustawy.

Jak mówił w ubiegłym tygodniu wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit, te przepisy wykonawcze zmieniły sens pojęcia przewozu na rzecz kraju trzeciego. Nowe przepisy rozciągane są teraz także na towary produkowane w Polsce, np. w firmach zagranicznych. Zgodnie z nowym prawem taki przewóz jest bardzo limitowany.

Zdaniem polskiego ministerstwa ustalenia te są sprzeczne zarówno z międzynarodowym prawem przewozowym, jak i umową międzyrządową z 1996 roku. Określa ona zasady realizowania przewozów drogowych, w tym tranzytu do krajów trzecich.

Strona rosyjska twierdzi, że nowe przepisy usunęły luki w prawie, które pozwalały nierzetelnym przewoźnikom wwożenie do Rosji towarów z krajów trzecich pod przykrywką preferencyjnego dwustronnego systemu przewozów.

Z końcem stycznia straciły ważność zezwolenia dla polskich kierowców wykonujących przewozy na terenie Federacji Rosyjskiej. Strona rosyjska zgodziła się, by do 15 lutego kierowcy, który wjechali teren Federacji Rosyjskiej na podstawie ubiegłorocznych zezwoleń, mogli bez przeszkód opuścić ten kraj.

- - - - -

Od północy na przejściach granicznych z obwodem kaliningradzkim nie pojawiła się ani jedna ciężarówka. Polscy i rosyjscy przewoźnicy przed północą zdołali wrócić do swoich krajów - poinformowano w poniedziałek PAP w olsztyńskiej Izbie Celnej.

Ciężarówki mogą przekraczać polsko-rosyjską granicę na dwóch przejściach granicznych: w Grzechotkach i Bezledach. Jak podał PAP rzecznik Izby Celnej w Olsztynie Ryszard Chudy w poniedziałek rano na żadnym z tych przejść nie ma pojazdów ciężarowych.

- Obwód kaliningradzki jest niewielki, można go przejechać w kilka godzin. Wygląda na to, że polscy przewoźnicy zdążyli przed północą wrócić do kraju. Rosjan na granicy także nie ma - poinformował Chudy. Jak podkreślił, jeśli Rosjanin będzie chciał wjechać ciężarówką do Polski zostanie cofnięty.

W niedzielę polsko-rosyjską granicę w obie strony (tj. do Polski i do Rosji) przekroczyło blisko 100 tirów.

Z końcem stycznia straciły ważność zezwolenia dla polskich kierowców wykonujących przewozy na terenie Federacji Rosyjskiej. Strona rosyjska zgodziła się, by do 15 lutego br. kierowcy, który wjechali teren Federacji Rosyjskiej na podstawie ubiegłorocznych zezwoleń, mogli bez przeszkód opuścić ten kraj.

W poniedziałek w Warszawie, w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa, mają się odbyć kolejne rozmowy w tej sprawie. Dwudniowe negocjacje polsko-rosyjskiej komisji mieszanej ds. międzynarodowych przewozów drogowych miały się rozpocząć w czwartek w Gdańsku. Rozmowy miały dotyczyć zasad wykonywania przewozów drogowych oraz ws. ustalenia wysokości kontyngentu zezwoleń na 2016 r. Do Gdańska nie przybyła jednak delegacja Rosji.

Jak mówił w ubiegłym tygodniu wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit, zasady realizowania przewozów drogowych pomiędzy Polską a Rosją, w tym tranzytu do krajów trzecich, określa umowa międzyrządowa z 1996 r.

Zwrócił jednak uwagę, że w grudniu Rosjanie wydali do niej przepisy wykonawcze, które zmieniły sens pojęcia przewozu na rzecz kraju trzeciego. Nowe przepisy strona rosyjska rozciąga także na towary produkowane w Polsce, np. w firmach zagranicznych. Zgodnie z nowym prawem taki przewóz jest bardzo limitowany.

- Te jednostronne ustalenia są sprzeczne zarówno z międzynarodowym prawem przewozowym i umową polsko-rosyjską z 1996 roku. Dla strony polskiej są one nie do przyjęcia - podkreślił na konferencji prasowej w piątek wiceminister.

4 lutego o tym problemie z przedstawicielem Komisji Europejskiej w Brukseli będzie rozmawiał minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk.

Rosja rozciąga teraz nowe przepisy także na niektóre towary produkowane w Polsce, na przykład w firmach zagranicznych. Strona rosyjska traktuje towar wyprodukowany przez zagraniczną filię działającą w Polsce i transportowany do Rosji przez polskiego kierowcę jako przewóz z krajów trzecich, a pozwolenia na tego typu przewóz są bardzo limitowane.

W 2015 roku obowiązywał kontyngent w wysokości 250 tys. zezwoleń podzielonych na trzy kategorie: przewozy tranzytowe, przewozy dwustronne i tzw. kraje trzecie.

Ryszard Chudy, rzecznik Izby Celnej w Olsztynie mówi, że praktycznie nie wjeżdżają żadne samochody osobowe.

- Wszyscy przewoźnicy są świadomi, że ich zezwolenia utraciły ważność, w związku z tym nikt się tutaj nie pojawia. Pojedyncze samochody wyjeżdżają z Polski. To są rosyjskie auta, którym kończą się zezwolenia, my natomiast pozwalamy, by wrócili do siebie- wyjaśnia Ryszard Chudy. .

Polskie ciężarówki zdążyły wyjechać z Obwodu Kaliningradzkiego.

- Nasi przewoźnicy, wiedząc co się szykuje, szybko do Polski wrócili. "U nas sprawa jest o wiele łatwiejsza, bo Obwód Kaliningradzki to nieduży obszar. Mogli spokojnie zdążyć przez godziną "zero", czyli północą, gdy zezwolenia straciły ważność- dodał Ryszard Chudy.

Zapowiedział też, że do Polski nie będą wpuszczane ciężarówki, które nie mają aktualnego zezwolenia.

Jak mówi prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce Jan Buczek, branża podziela stanowisko resortu, a wiceminister Szmit od początku współpracuje z przewoźnikami. Jak dodaje Jan Buczek, na braku porozumienia pomiędzy Polską a Rosją najbardziej cierpieć będą przewoźnicy rosyjscy, bo polskim dużo łatwiej będzie przekierować połączenia na inne kierunki.

Przypomnijmy, ze z roku na rok Rosjanie zmniejszają liczbę zezwoleń na przejazdy, wprowadzając dodatkowe kontrole ciężarówek i różne wzory dokumentów. Chcą też zabronić przewozu towarów z krajów trzecich tłumacząc, że muszą nadzorować przestrzeganie embarga na produkty między innymi z krajów Unii Europejskiej.

Przedstawiciele Polski nie godzą się na tego typu utrudnienia i systematyczne zmniejszanie rocznej kwoty zezwoleń. Po fiasku ubiegłotygodniowych konsultacji okazało się, że 31 stycznia wygasły dotychczasowe zezwolenia zarówno dla polskich, jak i rosyjskich przewoźników.

PAP/IAR

- - - - -

Szmit: Chcemy zapewnienia, że rosyjskie przepisy to nie sankcja dla Polski

- Chcemy uzyskać od Rosji zapewnienie, że przyjęte przez nią przepisy dot. dostępności rynku transportowego nie będę kolejną sankcją dla Polski - podkreślił w rozmowie z PAP wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit.

W niedzielę straciły ważność zezwolenia, na podstawie których polscy i rosyjscy transportowcy mogą wykonywać przewozy na terytorium Rosji i Polski. W poniedziałek w południe w siedzibie ministerstwa infrastruktury i budownictwa rozpoczęły się w tej sprawie negocjacje między polskimi a rosyjskimi ekspertami.

- Chcemy uzyskać od Rosji zapewnienie, że przepisy, które zostały jednostronnie przyjęte przez stronę rosyjską dotyczące kontroli transportu (weszły w życie w lutym ub.r.) i rozporządzenia (zaczęły obowiązywać w listopadzie i grudniu), że one nie pogorszą dostępności polskiego transportu i towarów na rynek rosyjski. Żeby nie była to kolejna sankcja dla Polski - powiedział wiceminister pytany, czego oczekuje po poniedziałkowym spotkaniu.

Szmit zwrócił uwagę, że rosyjskie przepisy transportowe, które obejmują wszystkich przewoźników zagranicznych działających na terenie Rosji, najbardziej uderzają w Polskę.

Minister powiedział, że jeżeli negocjacje ekspertów przyniosą pozytywny rezultat, we wtorek do Warszawy przyleci wiceminister transportu Rosji.

"Oczekujemy od rosyjskich ekspertów, że wyrażą gotowość do tego, żebyśmy podpisali protokół, w którym zadeklarują, że praktyka transportowa będzie się trzymała umowy polsko-rosyjskiej z 1996 roku i nie będzie takich restrykcji ograniczających dostępność rosyjskiego rynku dla polskich przewoźników. Jeżeli takie zapewnienie otrzymamy od naszych partnerów, jeśli wstępnie zaakceptują przygotowany przez nas tekst, to wówczas możemy pójść dalej. Jeżeli jednak Rosjanie będą twierdzić, że administracyjnie mogą ograniczać obecność zagranicznych przewoźników, to niestety będziemy stali w miejscu" - dodał.

Wiceszef resortu infrastruktury i budownictwa podkreślił, że działania rosyjskie są niezgodne z prawem międzynarodowym, również z ustaleniami WTO, do której to organizacji Rosja przystąpiła w 2012 r.

Szmit poinformował ponadto, że dotąd do resortu nie dotarły informacje o tym, że w Rosji zatrzymywane są polskie ciężarówki. - Strona rosyjska zgodziła się z naszą propozycją, by do 15 lutego nie utrudniać wyjazdu polskich kierowców z Rosji. Z naszej strony zadeklarowaliśmy to samo. Oczywiście stale monitorujemy sytuację i będziemy reagować na każdy ewentualny przypadek zatrzymania polskich kierowców - dodał.

Wiceminister przypomniał, że 4 lutego w Brukseli minister Andrzej Adamczyk będzie rozmawiał o tej sytuacji z KE. - W momencie, kiedy my nie możemy jechać, cierpi na tym cały transport UE-Rosja. Aby całkowicie nie wstrzymywać transferu towarów między Europą a Rosją, wydaliśmy Białorusinom 18 tys. zezwoleń. Jest to też argument dla KE, że Polska nie chce blokować tego transportu - ocenił.

Na porozumienie z Polską stroną liczy też rosyjskie ministerstwo transportu. - Liczymy na to, że w najbliższych dniach porozumienie zostanie osiągnięte - powiedział cytowany przez agencję TASS wiceszef resortu Nikołaj Asauł.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: transport | Rosja | "Ruch" | 'Ruch' | 'Na granicy'
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »