Zamiast danych kontrahentów, wpisywała swoje. "Jej zachłanność była coraz większa"
Policjanci z Zabrza zatrzymali 43-letnią mieszkankę Gliwic - poinformowała w piątek Komenda Miejska Policji w Zabrzu (woj. śląskie). Kobieta generowała nierzetelne faktury ze swoim numerem konta. Za oszukanie swojego pracodawcy i przywłaszczenie ponad 6 mln zł usłyszała już zarzut dotyczący oszustwa. Grozi jej kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Zabrzańska policja zatrzymała 43-letnią kobietę, która pracując od sześciu lat w jednej z tamtejszych firm, generowała nierzetelne faktury ze swoim numerem konta, przywłaszczając w ten sposób ponad 6 mln zł. W trakcie przesłuchania przyznała się do zarzucanego jej czynu.
Jak przekazał PAP rzecznik zabrzańskiej policji aspirant Sebastian Bijok, 43-letnia mieszkanka Gliwic pracowała w biurze jednej ze stosunkowo znanych w Zabrzu firm od 2018 r. Niedługo po zatrudnieniu zaczęła oszukiwać pracodawcę.
Jak uściślił Bijok, kobieta miała dostęp do systemu, którym firma komunikowała się m.in. z bankami, wysyłając dane dot. faktur. 43-latka preparowała w systemie faktury z danymi rzeczywistych kontrahentów, jednak jako rachunek do zapłaty wpisywała swój numer konta.
Początkowo były to stosunkowo niewielkie - wobec ogólnych przepływów finansowych - kwoty, które przez to pozostawały niezauważone. "Jednak jej zachłanność była coraz większa, więc w końcu zorientowano się w nieprawidłowościach. Wtedy weszliśmy do akcji" - powiedział Bijok.
"Nielegalny proceder został zauważony, gdy kobieta zaczęła zwiększać kwoty defraudowanych przez siebie pieniędzy" - czytamy w komunikacie policji.
Zabrzańscy policjanci, zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej stwierdzili, że ogółem kobieta, oszukując swojego pracodawcę, przez kilka lat przywłaszczyła sobie ponad 6 mln zł. 43-latka usłyszała już zarzut dotyczący oszustwa i przyznała się do czynu.
W czwartek na wniosek śledczych Sąd Rejonowy w Zabrzu zastosował wobec podejrzanej tymczasowy trzymiesięczny areszt. Rzecznik zabrzańskiej policji zastrzegł, że to nie koniec działań w sprawie. "Trzeba jeszcze te pieniądze odszukać" - wskazał.