Zamieszanie z testami na BSE

Fundusz Współpracy podpisał umowę na zakup testów. Pieniądze unijne uratowane, ale na tym nie koniec sprawy.

Fundusz Współpracy podpisał umowę na zakup testów. Pieniądze unijne uratowane, ale na tym nie koniec sprawy.

30 listopada Fundusz Współpracy, odpowiedzialny za realizację przetargów finansowanych z Phare, podpisał umowę na zakup testów do diagnostyki choroby wściekłych krów. Testy wraz ze sprzętem dostarczy za 11 mln zł firma Roche Diagnostics Polska. Tą ofertę fundusz uznał za korzystniejszą od propozycji firmy CHS Computers, która za dostawę testów Biorad żądała 25 mln zł. CHS zapowiada protesty i skierowanie sprawy do sądu.

Reklama

Ratowanie kasy

To trzeci z rzędu duży przetarg na zakup testów na BSE. Dwa poprzednie unieważniono w atmosferze skandalu. Polska straciła możliwość zdobycia 12 mln EUR z funduszu Phare. Teraz również groziła nam utrata pieniędzy, bo kontrakt trzeba było podpisać do 30 listopada, mimo że wciąż nie zakończyły się procedury odwoławcze. Dlatego Fundusz Współpracy wystąpił do Urzędu Zamówień Publicznych (UZP) o zgodę na podpisanie umowy przed zakończeniem sporów. Zgodę uzyskał 24 listopada.

Problem w tym, że została ona wydana z myślą o umowie z CHS, a nie Roche'em, który w tamtym momencie był poza przetargiem (jego ofertę odrzucono). Fundusz Współpracy próbował decyzję UZP wykonać i doprowadzić do podpisania umowy (obawiał się tego Roche, o czym pisaliśmy w poniedziałek), ale do tego nie doszło z powodu braku akceptacji nadzorującego postępowanie Tadeusza Kozeka, podsekretarza stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej. 25 listopada arbitrzy UZP przywrócili Roche'a do gry, a na początku tygodnia przeprowadzili ponowną ocenę ofert. Zdaniem CHS, bezprawnie i z naruszeniem procedur. Firma uważa, że decyzja arbitrów była nieprawomocna i nie można było jej wykonać tak szybko, a na podstawie zgody prezesa UZP można było zawrzeć umowę jedynie z CHS. Dlatego zapowiada protest i nie wyklucza skierowania sprawy do sądu.

Co ciekawe, sposób załatwienia sprawy wzbudził interpretacyjne wątpliwości także w Funduszu Współpracy. Piotr Zaprzałek, wiceprezes funduszu, poprosił o wyłączenie z postępowania, gdyż nie zgadza się z decyzjami UKIE. "Działania Tadeusza Kozeka (...), w tym niepodporządkowanie się decyzji administracyjnej prezesa UZP (...), narażają zamawiającego na potencjalne straty w postaci odszkodowań na rzecz występujących w postępowaniu oraz utratę pomocowych środków UE" - napisał Piotr Zaprzałek w liście do prezesa funduszu.

Nie udało nam się uzyskać komentarza Tadeusza Kozeka.

Procedury i interesy

To kolejny przetarg pokazujący absurdy w stosowaniu prawa zamówień publicznych. Tańszą o 14 mln zł ofertę firmy Roche na testy odrzucono z banalnego powodu: komisja uważała, że firma zaproponowała za mało wydajną drukarkę. Z drugiej strony nie brak głosów, że testy Bioradu są jakościowo nieporównywalne z testami Roche'a, a różnica cen nie jest wymierna (oczywiście Roche temu zdecydowanie zaprzecza). Nie wiadomo też, dlaczego w przetargu wystartowało tylko dwóch dostawców, choć producentów testów jest znacznie więcej.

Mariusz Zielke

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: firma | sprawy | zamieszanie | roche | testy | zakup
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »