Zamknięto już 12 zakładów
Zakaz prowadzenia działalności, wnioski do prokuratury i grzywny dla przetwórni mięsa i firm handlowych - to efekt masowych kontroli weterynaryjnych w całym kraju. Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, w wyniku akcji "Zero tolerancji", zarządzonej tydzień temu przez resort rolnictwa, zakazano działalności dwunastu podmiotom - w tym rzeźniom, chłodni i pośrednikom w handlu mięsem.
Ministerstwo Rolnictwa zarządziło wzmożone kontrole w związku z powtarzającymi się doniesieniami o trefnym mięsie i nieprawidłowościach w handlu przetworami mięsnymi. Ich efekty to nie tylko zakaz działalności dla dwunastu firm. Weterynarze powiadomili też prokuraturę o nieprawidłowościach w 13 podmiotach. Wszczęto również 22 postępowania administracyjne w sprawie nałożenia kar na nierzetelnych przedsiębiorców.
Prowadzone od tygodnia kontrole są wyjątkowo wnikliwe. Inspektorzy zwracają uwagę na najdrobniejsze uchybienia, chociażby braki w dokumentacji technicznej linii produkcyjnych. Zdecydowano też o wyrywkowych kontrolach policji i weterynarzy na drogach w poszczególnych województwach. Chodzi o wyłapywanie nielegalnych transportów zwierząt.
Kontrole zarządzono m.in. po doniesieniach o dodawaniu mięsa padłych zwierząt do przetworów. Służby weterynaryjne i ministerstwo chcą wyeliminować nielegalny obrót i tak zmienić przepisy, by wzmocnić nadzór nad jakością trafiającej do sklepów żywności.
Krzysztof Zasada, Michał Rodak, RMF FM
Kiedy na jaw wyszły afery spożywcze w Europie minister rolnictwa Stanisław Kalemba pospieszył z komunikatem w stylu, że "owszem, gdzieś tam, za górami, za lasami" kradną, oszukują, może nawet biją Murzynów. W Polsce coś takiego jednak absolutnie nie może się wydarzyć. To niemożliwe, my mamy kontrolę i wszystko jest super, kupujcie naszą żywność. 26 stycznia br. w PAP znalazła się jego wypowiedź, że polska żywność jest wysokiej jakości, a przypadek z zatruciem mleka incydentalny.
Teraz zamknięto 12 zakładów mięsnych, o 13 podmiotach doniesiono do prokuratury, wszczęto 22 postępowania administracyjne. Po drodze wyszło na jaw, że były takie firmy, gdzie skupowano padłe zwierzęta i ich mięso znalazło się w przetworach. "Nasza żywność jest wysokiej jakości"? Także ta, produkowana w 12 zamkniętych już zakładach?
Smacznego, panie ministrze rolnictwa RP.
Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL
Minister rolnictwa jest krytykowany za zbyt miękkie stanowisko wobec przeciwników polskiej żywności. Producenci otwarcie mówią, że od kilku miesięcy mamy do czynienia z nagonką na polskie jedzenie w wielu krajach Europy. Ostatnie przypadki miały miejsce w Czechach, Słowacji, Danii, czy Irlandii.
Dyrektor Generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner zarzuca władzom bezczynność. Jego zdaniem reakcja na pomówienia powinna być bardziej stanowcza. - Spodziewałbym się chociaż tego co zrobił minister rolnictwa Rumunii, kiedy oskarżenia padły na ten kraj. Ostrego wystąpienia i pokreślenia, że takich rzeczy bez dowodów nie można mówić. Oczekiwalibyśmy wezwania czeskiego ambasadora do wyjaśnień i podjęcia kroków na poziomie Komisji Europejskiej - mówi Informacyjnej Agencji Radiowej przedstawiciel branży.
Andrzej Gantner dodaje, że nasz rząd nie reaguje stanowczo nawet wówczas kiedy polska żywność jest oczerniana przez zagranicznych urzędników.
Także Łukasz Dominiak z Krajowej Rady Drobiarstwa jest zdania, że do tej pory nie mieliśmy do czynienia z żadną stanowczą reakcją polskiego rządu na takie sytuacje. - W wypadku gdy przedstawiciel władz Danii, Irlandii, czy innego kraju unijnego podważa wiarygodność polskiej żywności powinien być błyskawicznie poproszony o dowody. Tego nam, czyli całej branży, zabrakło - mówi przedstawiciel przedsiębiorców. Łukasz Dominiak uważa, że nasze władze powinny działać szybciej i ostrzej.
W ostatnim czasie jakość polskiej żywności była często podawana w wątpliwość chociażby po głośnej aferze z fałszowaniem wołowiny koniną. W Irlandii podejrzenie niemal natychmiast zostało rzucone na Polskę. Także w Czechach w ostatnich miesiącach pojawiają się negatywne wypowiedzi na temat polskich produktów. Naraża to polskie firmy na ogromne straty.