Zamrożenie cen prądu przyspieszy cięcia stóp procentowych? "RPP będzie skłonna wznowić obniżki"

- Jeśli ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych zostaną zamrożone plus ma nastąpić rezygnacja z opłaty mocowej, to ścieżka inflacji może przebiegać jak w najbardziej optymistycznych wariantach ostatnich prognoz. Oznacza to, że poniżej górnej granicy dopuszczalnych odchyleń od celu inflacja może wrócić już od lipca przyszłego roku - mówi Interii Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. A niższa inflacja oznacza większe prawdopodobieństwo obniżek stóp procentowych, na które RPP, zdaniem ekonomisty, może zdecydować się w pierwszym półroczu 2025 r.

Resort klimatu i środowiska opublikował założenia nowelizacji projektu ustawy o ochronie odbiorców energii, zgodnie z którym ceny prądu w 2025 roku mają ponownie zostać zamrożone. Ministerstwo podkreśla, że dzięki temu gospodarstwa domowe "nie odczują w sposób znaczący wzrostu rachunków za energię elektryczną." Do tego ma przyczynić się również zawieszenie pobierania opłaty mocowej od tego typu odbiorców. 

Reklama

Odgórne mechanizmy nie pozostaną bez echa na sytuację makroekonomiczną. Narodowy Bank Polski w swojej projekcjach inflacji wziął pod uwagę różne scenariusze. Założono, że przy odmrożeniu cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych średnioroczna inflacja w przyszłym roku wyniesie 5,6 proc. Z kolei przy zamrożeniu cen - a więc opcji na ten moment bardziej prawdopodobnej - wzrost cen w 2025 roku wyniesie 4,3 proc.

Ile wyniesie inflacja przy zamrożonych cenach energii?

Analitycy Banku Pekao zwracają uwagę, że o ile przedłużenie ceny maksymalnej za prąd na przyszły rok było spodziewane, o tyle - przynajmniej czasowa - rezygnacja z opłaty mocowej od gospodarstw domowych to już nowość. 

"Opłata mocowa miała zostać przywrócona z początkiem 2025 r. (obniży to ścieżkę inflacji o ok. 0,3 pkt. proc.) Czyli rok 2025 będzie kolejnym rokiem mrożenia cen energii dla gospodarstw domowych. Szczyt inflacji w obecnym cyklu dalej zobaczymy w marcu 2025, ale będzie to już poniżej 6 proc. r/r." - wskazują.

Z kolei jak tłumaczy w rozmowie z Interią Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP, przedłużenie tarczy energetycznej poprawia ścieżkę inflacji, a więc w przyszłym roku będą realizować się bardziej korzystne scenariusze.

- Wiadomo było, że projekcje inflacji NBP są obarczone dużą niepewnością związaną z działaniami regulacyjnymi. Jeśli ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych zostaną zamrożone plus ma nastąpić rezygnacja z opłaty mocowej, to ścieżka inflacji może przebiegać jak w najbardziej optymistycznych wariantach ostatnich prognoz.  Oznacza to, że szczyt inflacji CPI na początku 2025 roku może być bardzo niewiele powyżej 5 proc., a poniżej górnej granicy dopuszczalnych odchyleń od celu inflacja może wrócić już od lipca przyszłego roku -  prognozuje ekspert. 

Za rok będzie lepszy moment na odmrożenie cen energii?

Jednocześnie zaznacza, że może mieć to wpływ, wraz z czynnikami geopolitycznymi, na kształtowanie polityki pieniężnej w Polsce. 

- Wraz z obawami o kondycję europejskiej i polskiej gospodarki związanymi z różnymi czynnikami, w tym ze zwycięstwem Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, Rada Polityki Pieniężnej może być bardziej skłonna do tego, żeby już w pierwszej części przyszłego roku wznowić obniżki stóp procentowych NBP. Ich łączna skala w trakcie roku wyniesie według nas 100 punktów bazowych, nie mniej - uważa główny ekonomista PKO BP.

Czy zatem decyzja o zamrożeniu cen energii wpłynie na skalę pierwszej obniżki stóp? Zdaniem Bujaka nie należy spodziewać się gwałtownego cięcia. - Bardziej korzystny przebieg ścieżki inflacji w trakcie przyszłego roku niż w gorszych scenariuszach zwiększa prawdopodobieństwo, że stopy procentowe będą obniżane i że wznowienie obniżek stóp nastąpi już w pierwszej połowie roku -  w drugim kwartale, od marca najwcześniej, a nie dopiero w drugiej połowie roku, jak nadal niektórzy członkowie RPP sugerują - podkreśla. 

Rozmówca Interii wskazuje, że na działania związane z odmrażaniem cen energii w zasadzie nie ma nigdy dobrej chwili, jednak "można próbować łapać relatywnie korzystny moment".

- Gdyby na przykład okazało się, że w trakcie przyszłego roku mamy do czynienia z pozytywnym szokiem podażowym na rynku produktów rolnych, gdyby po trwającym obecnie wzroście dynamiki cen żywności w przyszłym roku nastąpił jej spadek, to na początku 2026 roku będzie lepszy moment niż teraz na odmrożenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Jeżeli jesteśmy w takiej sytuacji, jak teraz, gdzie na skutek dotychczas dokonanego częściowego odmrożenia cen energii mamy spory wzrost inflacji, do którego przyczynia się jeszcze wzrost dynamiki cen żywności, to nie byłoby rozsądne dokładanie kolejnego elementu który by podbił inflację ogółem i uruchomił pewne wtórne procesy chociażby poprzez indeksację świadczeń społecznych, wynagrodzeń. To by dalej podbijało inflację, groziło odkotwiczeniem oczekiwań inflacyjnych - wyjaśnia, oceniając, że na odmrażanie cen energii, a w zasadzie na kolejny etap ich normalizacji, rząd może znaleźć bardziej odpowiedni czas.

Paulina Błaziak

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ceny prądu | inflacja | zamrożenie cen prądu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »