Zapytali wicepremiera o obniżenie składki zdrowotnej. "Tu nie chodzi tylko o zdrowie"

O zmianach w składce zdrowotnej mówił na Campusie Polska Przyszłości wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. - Tu nie chodzi o to, żeby zmniejszać wydatki na ochronę zdrowia. Tylko, że jak zniszczymy ten mały biznes, to tej składki zdrowotnej nie zapłaci - powiedział lider PSL i szef MON, pytany o postulat.

We wtorek po południu Kosiniak-Kamysz spotkał się z uczestnikami trwającego w Olsztynie Campusu Polska Przyszłości. W trakcie spotkania został zapytany, jak jako lekarz może popierać rozwiązanie postulowane przez swoich partnerów w ramach Trzeciej Drogi z Polski 2050 dotyczące obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców.

Kosiniak-Kamysz odparł, że w składce zdrowotnej nie chodzi "tylko i wyłącznie o zdrowie, a o człowieka, który musi tę składkę zdrowotną zapłacić". - O panią Zosię, która prowadzi warzywniak, jednoosobową działalność gospodarczą (...). A przez rząd PiS tak została podniesiona składka zdrowotna - nie dla wielkich biznesmenów, tylko dla pani Zosi, która prowadzi warzywniak pod blokiem - że ona się nie utrzyma, jak ta składka zdrowotna będzie zabijać jej działalność gospodarczą - mówił prezes PSL.

Reklama

- Tu nie chodzi o to, żeby zmniejszać wydatki na ochronę zdrowia. Tylko że jak zniszczymy ten mały biznes, to tej składki zdrowotnej nie zapłaci. Idziemy w tym samym kierunku - więcej pieniędzy na zdrowie, ale nie kosztem tych najbardziej upokarzanych i najciężej pracujących prowadzących małą działalność gospodarczą - dodał Kosiniak-Kamysz.

Wicepremier "będzie bronił małych przedsiębiorców"

Podczas spotkania wicepremier i lider PSL zadeklarował także, że będzie bronił małych przedsiębiorców i zabiegał o ich interesy w rządzie. Według niego, to właśnie mali przedsiębiorcy są "często najciężej upokarzani, nie mają urlopów, nie mają weekendów, nie mają wolnego, bo nikt im tego nie zapłaci".

- Czy trzeba podnosić wydatki na ochronę zdrowia? Tak, trzeba podnosić wydatki na ochronę zdrowia. To jest dla mniej priorytet - mówił polityk. - To jest nie tylko moje osobiste polityczne zdanie, ale także moja przysięga Hipokratesa. Czy trzeba zreformować system ochrony zdrowia, żeby był bardziej wydolny? Tak - oświadczył wicepremier. Wskazał m.in. na potrzebę odbudowy przemysłu farmaceutycznego.

Polityk odniósł się też do kwestii zarobków lekarzy. Jak stwierdził, on jako wicepremier i szef MON zarabia "bardzo przyzwoicie", ale "wszyscy jego koledzy lekarze zarabiają więcej". - To też trzeba wziąć pod uwagę - oświadczył.

Składka zdrowotna do zmiany. Jest kilka propozycji

Zmiany dotyczące składki zdrowotnej dla przedsiębiorców do jeden z kluczowych postulatów części ugrupowań tworzących koalicję rządzącą - przede wszystkim Polski 2050, ale swoje projekty przygotowało również PSL i Lewica. Projekty rozwiązań powstały także w resortach finansów oraz zdrowia.

Zaprezentowane w marcu przez szefów tych ministerstw założenia do zmian składki zdrowotnej dotyczą przedsiębiorców rozliczających PIT w jednej z czterech form. Chodzi o: 

  • skalę podatkową, 
  • 19-procentowy podatek liniowy, 
  • ryczałt od przychodów ewidencjonowanych,
  • kartę podatkową. 

Przedsiębiorcy na skali podatkowej (1,3 mln podmiotów) mieliby płacić składkę w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. W przypadku płacących podatek liniowy składka ma być naliczana w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia do dochodu wynoszącego dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia. Osoby płacące ryczałt od przychodów ewidencjonowanych zapłacą 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia do miesięcznego przychodu wynoszącego czterokrotność przeciętnego wynagrodzenia. Z kolei przedsiębiorcy na karcie podatkowej mieliby płacić składkę w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia, również bez możliwości odliczenia od podatku.

Polska 2050 przedstawiła swoją propozycję w tej sprawie w marcu. W lipcu ugrupowanie zgłosiło autopoprawkę do projektu. Zgodnie z nią, miałyby być wprowadzone trzy ryczałtowe kwoty składki - w wysokości 4 proc., 7 proc. i 9,4 proc., liczone od średniego wynagrodzenia. 

Wysokość składki w konkretnym miesiącu uzależniona byłaby od kwoty wszystkich oskładkowanych przychodów ubezpieczonego od początku roku kalendarzowego w przedziałach do 85 tys. zł, powyżej 85 tys. zł do 300 tys. zł oraz powyżej 300 tys. zł. Obecnie kwoty te wyniosłyby odpowiednio w zaokrągleniu 300 zł, 525 zł i 700 zł.

Propozycja PSL - jak tłumaczył w lipcu minister rozwoju Krzysztof Paszyk - zakłada rozłożenie obniżki składki zdrowotnej na etapy. Szef resortu rozwoju oszacował propozycję swojego ugrupowania na kilkanaście miliardów zł. Lewica z kolei postuluje likwidację składki i zastąpienie jej "podatkiem zdrowotnym".

Obecnie składka zdrowotna dla pracownika wynosi 9 proc. Tyle samo płacą prowadzący działalność na skali podatkowej. Przedsiębiorcy na podatku liniowym odprowadzają składkę w wysokości 4,9 proc., a płacący podatek ryczałtowy mają trzy poziomy składki ryczałtowej w zależności od przychodu.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: składka zdrowotna | służba zdrowia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »