Zarabiają na zdjęciach z getta
Od 100 do 400 euro za jedno zdjęcie z okupowanej Warszawy. Za tyle byli żołnierze Wehrmachtu na portalach aukcyjnych (głównie eBay tak niemiecki, jak amerykański, polski oraz Allegro) wyprzedają "pamiątki" z frontu - pisze dziennik "Polska".
Zaalarmowany tym procederem Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP rozpoczął skupowanie fotografii, na których uwieczniono obrazy z warszawskiego getta.
- Z warszawskiego, bo tak naprawdę to skupuje je tylko gmina warszawska - tłumaczy kierownik Działu Dokumentacji Zabytków Żydowskiego Instytutu Historycznego Jan Jagielski. - To jest gmina najbogatsza i tylko ją stać na takie wydatki. A te są spore, bo zdjęcia są sprzedawane na aukcjach internetowych więc nie ma możliwości wpłynięcia na sprzedającego by sprzedał je taniej.
- Do dziś udało nam się kupić blisko 100 unikatowych, nigdzie wcześniej niepublikowanych zdjęć - opowiada kierownik Działu Dokumentacji Zabytków Żydowskiego Instytutu Historycznego Jan Jagielski. - Wszystkie staramy się dokładnie opisywać, ale zidentyfikować da się tylko ulice czy budynki w Warszawie. Nie ma szansy na ustalenie tożsamości sfotografowanych ludzi.
Po głośnym zakupie przez Muzeum Powstania Warszawskiego "poczty powstańczej", czyli kolekcji listów z czasów Powstania Warszawskiego wystawionej na aukcji za 190 tysięcy euro okazuje się, że rynek handlu pamiątkami z czasów II Wojny Światowej jest znacznie większy.
W tym samym domu aukcyjnym znalazła się kolekcja listów z getta Łódzkiego - wyceniona na 170 tysięcy euro. Ta jednak nie znalazła kupca, bo ani Łodzi, ani łódzkiej gminy żydowskiej nie było stać na taki wydatek.
Spory wybór tak poloniców jak i judaiców z czasów wojny jest także na aukcjach internetowych. Po 60 latach od zakończenia wojny żołnierze przestali się już bać, że ktoś pociągnie ich do odpowiedzialności. Bez problemu znaleźliśmy na niemieckiej witrynie e-bay miedzy innymi serię 10 zdjęć wykonanych jak zapewnia sprzedający w gettcie warszawskim lub lubelskim. Cena wywoławcza każdego zdjęcia to 19 euro.
- W Niemczech jest sporo pośredników, którzy te zdjęcia odkupują od żołnierzy lub ich rodzin i potem sami wystawiają na aukcje - podkreśla Jagielski. Największym wzięciem cieszą się - i tym samym są też najdroższe - właśnie te przedstawiające Żydów z gett w okupowanej Polsce.
Podczas II wojny światowej normą było, że niemieccy żołnierze wracający do domu dostawali od swoich dowódców albumy na zdjęcia. Częściowo były one wypełniane zdjęciami okolicznościowymi. Reszta to były pamiątki z frontu, z gett i egzekucji. Na portalach aukcyjnych można znaleźć nie tylko zdjęcia. Jest także sporo monet i banknotów, specjalnie wydrukowanych do obrotu w gettach, listy i pocztówki, a nawet opaski z gwiazdami Dawida.