"Ziemniaczana wojna" w Japonii. McDonald's w tarapatach
Zakłócenia w dostawach ziemniaków z Ameryki do restauracji McDonald’s w Japonii wywołały "ziemniaczaną wojnę" wśród fast foodów w tym kraju, a konkurenci amerykańskiej sieci chcą przyciągnąć klientów, zwiększając porcje frytek - informuje w poniedziałek agencja Kyodo.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Firma zarządzająca restauracjami McDonald’s w Japonii ogłosiła niedawno, że z powodu zakłóceń w dostawach ziemniaków z Ameryki Północnej będzie sprzedawała frytki wyłącznie w małych porcjach. Ma to zapobiec wyczerpaniu się zapasów ziemniaków i konieczności całkowitego wycofania frytek z menu.
Do utrudnień w dostawach doprowadziła powódź w okolicach portu w kanadyjskim mieście Vancouver oraz ogólnoświatowy kryzys transportu morskiego, związany z pandemią koronawirusa.
Ziemniaczany kryzys w McDonald’s starają się wykorzystać konkurenci. Sieć fast foodów Freshness Burger rozpoczęła kampanię promocyjną, której głównym elementem jest powiększenie porcji frytek o jedną czwartą. Firma chwali się, że nie ma problemów z dostawami, ponieważ ziemniaki sprowadza z japońskiej wyspy Hokkaido.
Sklepy spożywcze Ministop zaczęły natomiast sprzedawać "kubły ziemniaczane", czyli porcje frytek w rozmiarze trzykrotnie większym niż zwykle.
Ta zaostrzona konkurencja wywołała falę komentarzy w mediach społecznościowych, gdzie internauci piszą żartobliwie o "ziemniaczanej wojnie". "To wojna, którą miłośnicy frytek przyjmują z zadowoleniem" - napisał jeden z nich.