Złe przepisy hamują inwestycje
Rządowy program budowy dróg jest zagrożony. Hamują go przepisy dotyczące ochrony środowiska, planowania przestrzennego oraz zamówień publicznych. Te ostatnie, tylko w ubiegłym roku, sparaliżowały 98 inwestycji.
Zdaniem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), część przepisów jest absurdalna. Przegrani w przetargach wykorzystują je do przewlekania procedur, ich powtarzania lub wstrzymywania prac. Prawo zamówień publicznych zablokowało m.in. budowę autostrady A-4 Zgorzelec-Krzyżowa, obwodnicy Wyszkowa oraz trasy S-1 łączącej port lotniczy w Pyrzowicach z czteropasmówką Katowice-Warszawa.
- Zgodnie z obowiązującym prawem oprotestować można wymaganie wyższych studiów od personelu kluczowego, różnicę między słowami "most" a "obiekt mostowy", czy różnicę między wartościami "0,29 tony" a "292,6 kg" - wylicza Zbigniew Kotlarek, generalny dyrektor dróg krajowych i autostrad.
Jeszcze bardziej pracę drogowców utrudnia prawo ochrony środowiska. Inwestycje blokowane są przez dowolność w interpretacji przepisów, brak terminów na wydawanie decyzji administracyjnych, rozszerzenie raportów o oddziaływaniu inwestycji na środowisko.
Prace przy budowie dróg hamują przepisy dotyczące ochrony środowiska.
GDDKiA alarmuje: jeśli ustawy nie zostaną szybko poprawione, na skuteczną realizację rządowego programu budowy dróg nie mamy co liczyć. W dodatku przepadną unijne środki pomocowe. Tymczasem program zakłada wydanie na drogi w 2006 roku 9,244 mld zł, a w latach 2007-2009 - 38,1 mld zł.
Także minister transportu Jerzy Polaczek w wypowiedzi dla "GP" podkreślił konieczność zmian w przepisach. Jego zdaniem, opinia publiczna może odnieść fałszywe wrażenie, że to ministerstwo odpowiada za taką sytuację.
Adam Woźniak