Złe wieści dla frankowiczów. Wygrają w sądzie, a i tak będą musieli zapłacić?

Ciąg dalszy problemów frankowiczów. Poniedziałkowy "Dziennik Gazeta Prawna" zauważa, że unieważnienie umowy kredytu walutowego przez sąd powszechny oznacza, że nigdy nie została ona zawarta. To z kolei powoduje, że frankowicz nie może skorzystać z ulgi mieszkaniowej. Niektórzy muszą dopłacić do PIT wraz z odsetkami za kilka lat.

Powołując się na wykładnie prezentowaną przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacjach indywidualnych, gazeta informuje, że "frankowicz, który skorzystał z ulgi mieszkaniowej, spłacając swój kredyt, a następnie wygrał przed sądem powszechnym sprawę o unieważnienie umowy z bankiem, musi dopłacić PIT wraz z odsetkami nawet za kilka lat". 

Kolejny problem dla frankowiczów. "Zaległość podatkowa wraz z odsetkami za kilka lat"

"Fiskus tłumaczy, że unieważnioną umowę należy traktować tak, jakby nigdy nie została zawarta. Spłata kredytu, którego nie było, nie może zaś być uważana za 'własny cel mieszkaniowy' i nie pozwala uniknąć PIT. Eksperci nie zgadzają się z tym podejściem i przekonują, że frankowicze nie są bez szans, jeśli wejdą w spór sądowy ze skarbówką" - czytamy w artykule. 

Reklama

"Przyjęcie, że świadczenie podatnika, czyli spłata kredytu mieszkaniowego, jest niebyłe, prowadzi do konieczności korekty deklaracji PIT-39 za nieprzedawnione okresy rozliczeniowe. Frankowicz musiałby więc zapłacić zaległość podatkową wraz z odsetkami za kilka lat" - powiedziała "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Agnieszka Fijałkowska-Wocial, doradca podatkowy w LTCA. 

Jedna grupa frankowiczów może czuć się bezpiecznie. Oni nie zapłacą

Natomiast Agnieszka Telakowska-Harasiewicz, doradca podatkowy i starszy menedżer w Zespole Podatków Osobistych i Doradztwa dla Pracodawców MDDP w rozmowie z gazetą podkreśla, że bezpiecznie mogą się w związku z tym czuć wyłącznie kredytobiorcy, którzy sprzedali nieruchomość do końca 2018 r. Jak wyjaśniono, w tym przypadku bowiem minął już okres przedawnienia zobowiązania podatkowego. 

Pozostałym osobom gazeta zwraca uwagę na dwa rozwiązania. "Wraz z podjęciem decyzji o złożeniu pozwu o unieważnienie kredytu frankowego należałoby wydać pieniądze ze sprzedaży innej nieruchomości na inny cel mieszkaniowy niż spłata unieważnianego kredytu. Jeśli jednak jest już na to za późno, to jedynym dostępnym rozwiązaniem pozostaje walka z fiskusem przed sądem administracyjnym" - czytamy. 

"Jeśli więc podatnik wziął kredyt frankowy na cele mieszkaniowe, nabył inną nieruchomość, którą potem sprzedał, a za uzyskane w ten sposób pieniądze spłacił zaciągnięty w przeszłości kredyt, to co do zasady powinien uniknąć PIT" - oceniono w artykule. 

PAP
Dowiedz się więcej na temat: frankowicze | Ulga mieszkaniowa | dopłata | wyrok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »