Złe wieści dla Viktora Orbana. Węgry pogrążają się w recesji
Węgry wpadły w techniczną recesję - drugi raz z rzędu dynamika wzrostu PKB w ujęciu kwartalnym była ujemna. W III kwartale br. wyniosła ona -0,7 proc. Wynik rozczarował; konsensus rynkowy wyniósł -0,2 proc.
O 0,7 proc. spadła dynamika wzrostu PKB Węgier w III kwartale w porównaniu do poprzednich trzech miesięcy. Wówczas również odnotowano spadek, o 0,2 proc. w ujęciu kwartalnym, co oznacza, że kraj doświadcza technicznej recesji. Wyłączając czynniki sezonowe wynik w ujęciu rocznym jest jeszcze niższy: -0,8 proc., podczas gdy poprzednim razem było to 1,5 proc.
Cytowany przez portal XM ekonomista Capital Economist Nicholas Farr przyznał, że "duża recesja na Węgrzech jest niepokojąca, ale gospodarka powinna powrócić na ścieżkę wzrostu w nadchodzących kwartałach".
"Łączna działalność rolnictwa, przemysłu i budownictwa, stanowiących około jedną trzecią gospodarki, przyczyniła się do zmniejszenia wolumenu PKB w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego o około 2 punkty procentowe" - podano w komunikacie węgierskiego Centralnego Urzędu Statystycznego. Dodano jednocześnie, że wyniki sektora usług spowolniły recesję.
Jak zauważa Bloomberg, jest to drugi raz w ciągu dwóch lat, gdy węgierska gospodarka wchodzi w recesję - tym razem z powodu załamania przemysłu. Wskazano, że w minionym kwartale konsumpcja krajowa nie zrekompensowała głębokiego spadku produkcji przemysłowej. Mediana szacunków ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga wskazała wzrost o 0,1 proc., a więc daleką od rzeczywistego odczytu prognozę.
O najnowszych danych dotyczących PKB poinformował też wstępnie Eurostat. Dla strefy euro w III kwartale br. wzrost wyniósł 0,9 proc. rok do roku wobec prognozy 0,8 proc. W ujęciu kwartalnym wynik to 0,4 proc. - dwa razy więcej od oczekiwań ekonomistów. Najwyższy roczny odczyt zanotowano w Hiszpanii (3,4 proc.), zaś najniższy - na Łotwie (-1,4 proc.). Eksperci PKO BP przyznali, że choć sytuacja nie jest zła, to wspólnota europejska "nadal odstaje od większych gospodarek i wymaga reform".