Złoty: zawał przed wyborami

Nie tylko politycy szykują się do nowych wyborów parlamentarnych. Przygotowania poczynili także inwestorzy, sprzedając złotego. Złoty stracił ponad 10 gr do euro i 8 gr do dolara, w porównaniu do poziomów notowanych na początku zeszłego tygodnia.

W środę rano za jednostkę wspólnej waluty można było otrzymać ponad 3,86 zł, czyli najwięcej od 3 stycznia. Straty złotego rozpoczęły się we wtorek rano wraz z nasileniem się spekulacji na temat nieodzowności rozpisania nowych wyborów parlamentarnych. Dopóki w grę wchodziły tylko obawy o budżet i kształt koalicji, inwestorzy wstrzymywali się z podejmowaniem decyzji walutowych. Jednak we wtorek rano media podały informacje, że czołowe partie polityczne rezerwują już najlepsze miejsca reklamowe z przeznaczeniem na plakaty wyborcze. Dla rynku był to znak, że decyzje na wysokich szczeblach mogły już zapaść i czas najwyższy sprzedawać złotego. Dodatkowym czynnikiem osłabiającym złotego była wieczorna informacja z Kancelarii Prezydenta RP, która mówiła, że prezydent skłania się ku uznaniu przełomu stycznia i lutego jako ostatecznego terminu przyjęcia budżetu przez Sejm.

Reklama

Dla inwestorów był to jasny sygnał, że uchwalenie budżetu staje pod dużym znakiem zapytania. W związku z tym kontynuowali oni wyprzedaż złotego, wybijając kurs EUR/PLN do poziomu 3,86 w środę rano.

Do wtorku polityczna zawierucha zdawała się nie przerażać inwestorów z parkietu GPW w Warszawie, skorych do dalszego kupowania akcji i zakończenia korekty. W trakcie poniedziałkowej sesji powrót dobrych nastrojów zdawał się być pewny. Formacja podwójnego szczytu na WIG20 została anulowana, okno bessy zamknięte.

We wtorek złudzenia graczy zagranicznych liczących na stabilizację sytuacji politycznej i na powstanie koalicji zostały zachwiane. Informacja o braku postępów w rozmowach koalicyjnych była jasnym sygnałem świadczącym o dużym prawdopodobieństwie przyspieszonych wyborów i rozpoczęła korektę (spadek WIG20 o 0,15 proc.). Na środowym otwarciu indeks WIG20 stracił ponad 2 proc. Długie pozycje w pośpiechu zamknęli inwestorzy o słabszych nerwach, dla których destabilizacja polityczna oznacza zbyt duże ryzyko.

Po wcześniejszych alarmujących komunikatach o zbyt silnym złotym obecny poziom wydaje się bardziej satysfakcjonujący dla polskich eksporterów, którzy w końcu mogą odetchnąć spokojniej. Nie ma przesłanek świadczących o panicznym, pospiesznym opuszczaniu polskiego rynku przez graczy zagranicznych. Przecena polskiej waluty jest miarowa, a wiele przemawia za tym, że może ona służyć, a nie przeszkadzać polskiej gospodarce.

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: zawał | WIG20 | złoty | waluty | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »