Znów przesyłamy gaz na Ukrainę

Aktualna sytuacja w systemie przesyłowym pozwala na przesył gazu przez punkt Hermanowice w kierunku Ukrainy, zgodnie z zapotrzebowaniem złożonym przez klienta - poinformował na swojej stronie operator gazociągów przesyłowych Gaz-System.

W środę polski operator czasowo wstrzymał tzw. rewersowy przesył gazu na Ukrainę przez połączenie w Hermanowicach. Powodem były przyczyny techniczne, czyli ograniczenie dostaw do Polski gazu z Rosji przez inne punkty odbioru.

Gaz-System zapewnił w piątek w komunikacie, że system przesyłowy jest w pełni zbilansowany, a sytuacja w zakresie dostaw gazu z kierunku wschodniego jest na bieżąco monitorowana. "Dostawy gazu do odbiorców w Polsce realizowane są zgodnie z zapotrzebowaniem klientów" - podkreślono.

Operator przypomniał, że usługa przesyłu gazu przez punkt Hermanowice w kierunku Ukrainy jest realizowana od listopada 2012 roku na tzw. "zasadach przerywanych". "Oznacza to, że w każdej chwili Gaz-System może przestać realizować tę usługę, jeśli warunki techniczne w systemie przesyłowym nie pozwalają na bezpieczny przesył gazu w kierunku Ukrainy. Na takich warunkach podpisywane są umowy z klientami, którzy zamawiają w Gaz-Systemie usługę transportu gazu przez ten punkt. Techniczne możliwości przesyłu gazu przez punkt Hermanowice w kierunku Ukrainy wynoszą obecnie 4 mln metrów sześciennych na dobę" - poinformował operator.

Reklama

PGNiG poinformowało w czwartek, że w środę odebrało o 45 proc. gazu z Rosji mniej, niż zamawiało na ten dzień. Od kilku dni zamówienia spółki na gaz rosły, jednak dostawy z Gazpromu tego wzrostu nie zrekompensowały. W poniedziałek były o 20 proc. niższe od dziennego zamówienia, we wtorek - o 24 proc. Tego samego dnia Gaz-System potwierdził, że odbierał w punktach wejścia do systemu przesyłowego na granicy polsko-białoruskiej i polsko-ukraińskiej mniejsze ilości gazu w stosunku do zwiększonych zamówień złożonych przez PGNiG.

W czwartek Janusz Piechociński poinformował, że otrzymaliśmy zapewnienie od Rosjan, że od piątku dostawy gazu będą realizowane w wysokości zamówień polskiego przedsiębiorstwa.

Piechociński pytany w piątek w radiu RMF FM o to, czy w piątek dostajemy tyle gazu, ile chcemy, odparł, że "takie były deklaracje strony rosyjskiej". - Na razie nie ma zagrożeń, ale chcę jeszcze raz zwrócić uwagę, że żyjemy w wyjątkowo niepewnym czasie, będą w tym sezonie gazowym potencjalne, a może i realne emocje. Ale jesteśmy do niego jak nigdy dotąd bardzo solidnie przygotowani - powiedział.

Przypomniał, że dostawy gazu są nominowane dobowo. "Zamówiliśmy +x+ (gazu) i na razie nie ma zagrożenia dla tego, żeby ten +x+ na koniec doby zakomunikować". Jego zdaniem, Rosjanie sprawdzają "wrażliwość opinii publicznej na jakiekolwiek zakłócenia".

Gazprom ograniczając celowo dostawy do Polski próbuje politycznie naciskać na UE, która wspiera Ukrainę, dostarczając jej gaz. Ukraina bez dostaw gazu z Zachodu, prowadzonych m.in. przez terytorium Polski, może mieć zimą poważne problemy - uważają eksperci.

Ukraina od czerwca nie otrzymuje gazu z Rosji. Gazprom wtrzymał dostawy tłumacząc, że Kijów musi uregulować zaległe płatności za surowiec, bo inaczej dostawy nie zostaną wznowione. Spór trwa.

By Ukraina mogła przetrwać najbliższą zimę, kraje UE podjęły działania, by zaopatrzyć ją w gaz dostarczany z kierunku z zachodniego. Niemiecka spółka RWE zaczęła dostarczać gaz poprzez polski system gazociągów i połączenie gazowe na granicy polsko-ukraińskiej, a Słowacja ruszyła z pracami nad uruchomieniem gazociągu dostarczającego błękitne paliwo do swojego wschodniego sąsiada. Polskie PGNiG nie sprzedaje gazu na Ukrainę, ale gaz z Zachodu dostarczany do Kijowa przez polski system.

Dlatego - jak mówią eksperci - Moskwa zabiega o to, by przerwać te dostawy. W ciągu ostatnich dni Gazprom nie przesłał w całości zamówieniowych przez PGNiG ilości gazu - w poniedziałek dostawy dla polskiej spółki były mniejsze o 20 proc., we wtorek o 24 proc., a w środę o 45 proc. W efekcie z powodów technicznych i konieczności dokonania zmian w pracy gazowego systemu polski operator sieci Gaz-System musiał wstrzymać przesył gazu na Ukrainę.

"W związku z mniejszymi odbiorami gazu na puntach wejścia musieliśmy przeorganizować pracę systemu przesyłowego i to uniemożliwiało transport gazu przez przejście polsko-ukraińskie. Obecnie sytuacja w systemie przesyłowym pozwala na transport gazu przez punkt Hermanowice w kierunku Ukrainy i są one realizowane zgodnie z zamówieniami klienta" - powiedziała PAP w piątek rzeczniczka Gaz-Systemu Małgorzata Polkowska.

Podkreśliła też, że umowa na transport gazu przez punkt Hermanowice na granicy polsko-ukraińskiej jest usługą na tzw. zasadach przerywanych. "Tak było zawsze, od momentu kiedy uruchomiliśmy to połączenie w listopadzie 2012 r. Po prostu warunki techniczne polskiego i ukraińskiego systemu przesyłowego w chwili obecnej nie pozwalają na oferowanie ciągłego przesyłu przez punkt Hermanowice w kierunku Ukrainy. To nie był pierwszy raz, kiedy wstrzymaliśmy przesył gazu na Ukrainę. Przykładowo zimą, kiedy jest zwiększone zapotrzebowanie na gaz i musimy zbilansować polski system przesyłowy, zdarzają się takie okresy, w których technicznie nie możemy transportować gazu na Ukrainę i wtedy wstrzymujemy przesył. W takich sytuacjach stabilna i bezpieczna praca polskiego systemu przesyłowego jest dla nas priorytetem. Jest to zgodne z umową, którą mamy zawartą z klientem na przesył gazu w kierunku Ukrainy" - wyjaśniła.

PGNiG również nie odbiera codziennie identycznych ilości gazu w ramach kontraktu z Gazpromem, choć w tym przypadku jest to usługa stała. Jak tłumaczy PAP była prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa, z jednej strony PGNiG jest zobowiązane do odbierania co roku określonej ilości gazu (w ramach klauzuli w kontrakcie jamalskim "take or pay" - bierz lub płać), ale z drugiej, istnieje możliwość elastycznego rozłożenia dostaw w ciągu kilku miesięcy. Oznacza to, że PGNiG pobiera więcej gazu w tych dniach, kiedy istnieje większe zapotrzebowanie na surowiec (np. zimą), a mniej, kiedy polskie firmy i gospodarstwa domowe go nie potrzebują.

"W skali roku liczone jest średnie dobowe zamówienie na gaz, na podstawie kontraktu. W ramach zamówienia dobowego PGNiG może w ogóle nie zamówić gazu lub może zamówić ponad 100 proc. średniej dobowej. Wystarczy popatrzeć na konsumpcję gazu w ciągu roku. W ciągu lata to jest jedna trzecia tej ilości, która jest dostarczana w zimie" - wyjaśniła.

W ostatnich dniach, jak tłumaczył w piątkowym wywiadzie dla PAP prezes PGNiG Mariusz Zawisza, zapotrzebowanie PGNiG na gaz wzrosło. Dlatego też polski koncern złożył wyższe zamówienia do Gazpromu, zgodnie z zapisami kontraktu jamalskiego. Pomimo tego Gazprom nie dostarczył PGNiG zamówionych ilości surowca.

Analitycy uważają, że działania Gazpromu mają charakter polityczny. Zdaniem eksperta Instytutu Sobieskiego Tomasza Chmala sytuacja z ograniczeniem dostaw dla PGNiG nie jest przypadkowa - jest próbą testowania odbiorców gazu w Europie i pokazania, kto jest w stanie oddziaływać na politykę europejską. "To może być preludium eskalowania konfliktu przez pokazanie znaczenia surowców energetycznych. Najciekawsze może nadejść zimą" - ocenił Chmal w rozmowie z PAP.

Ekspert Instytutu Studiów Energetycznych Paweł Poprawa ograniczenia dostaw dla PGNiG ocenił jako "agresywny gest pod adresem UE pokazujący, że jeżeli Unia będzie pogłębiać sankcje, Rosjanie mogą zdecydować się na ostre działania na rynku gazowym".

Ukrainę, która jest odcięta od dostaw rosyjskiego gazu, może czekać ciężka zima. Część ekspertów wskazuje, że bez dostaw gazu z zachodu Ukraina może mieć w mroźnych miesiącach poważne problemy. "Przetrwa zimę tylko i wyłącznie, jeśli otrzyma dostawy z Węgier, Polski i Słowacji. Potrzebuje dodatkowo ok. 30 mln metrów sześciennych do tego, co już ma w magazynach i co wydobywa samodzielnie.

Jeśli Rosjanom uda się przerwać dostawy w ramach rewersu, Ukraina może nie przetrwać zimy" - mówił niedawno PAP Georg Zachmann, ekspert ds. energii brukselskiego think-tanku Bruegel.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »