Związkowcy nie chcą wstrzymania pracy kopalń

Górnicza "Solidarność" chce cofnięcia decyzji o wstrzymaniu wydobycia w PGG na trzy tygodnie. Związkowcy boją się, że doprowadzi to do zamknięcia zakładu. Domagają się, by górnictwo objął osobistym nadzorem premier Mateusz Morawiecki; sugerują, że wicepremierowi i ministrowi aktywów państwowych Jackowi Sasinowi brakuje "podstawowych kompetencji".

Szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" Dominik Kolorz i przewodniczący "S" w Polskiej Grupie Górniczej Bogusław Hutek zwrócili się do premiera Mateusza Morawieckiego o wycofanie decyzji resortu aktywów państwowych w sprawie zamknięcia kopalń PGG na trzy tygodnie.

- Prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" i Zakładowa Organizacja Koordynacyjna NSZZ "Solidarność" w Polskiej Grupie Górniczej kategorycznie domagają się natychmiastowego wycofania decyzji wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina o wstrzymaniu od 9 czerwca na trzy tygodnie wydobycia w 10 kopalniach PGG - napisano w piśmie do premiera. - Realizacja tej decyzji w praktyce doprowadzi do trwałego zamknięcia tych zakładów i upadłości likwidacyjnej Polskiej Grupy Górniczej - czytamy w stanowisku opublikowanym na stronach górniczej "Solidarności".

Reklama

W poniedziałek rano wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin ogłosił podczas konferencji prasowej, że od 9 czerwca na okres trzech tygodni wstrzymana zostanie praca w dziesięciu kopalniach PGG i dwóch należących do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Za okres postojowego górnicy mają otrzymywać 100 proc. wynagrodzenia.

W piśmie skierowanym do szefa rządu liderzy "S" zwrócili uwagę, że ze względu na uwarunkowania górniczo-geologiczne kopalń węgla kamiennego nie można zatrzymać z dnia na dzień bez odpowiedniego zabezpieczenia technologicznego.

Wskazali też, że obecnie nie ma żadnych rozwiązań prawnych pozwalających na sfinansowanie wynagrodzenia postojowego górnikom ze środków innych niż zasoby pieniężne Polskiej Grupy Górniczej. - Z kolei obciążenie tymi kosztami PGG przy jednoczesnym pozbawieniu spółki możliwości uzyskiwania przychodów, wygenerowałoby w ciągu miesiące stratę PGG na poziomie około 500 mln zł - napisano w stanowisku.

Związkowcy dziwią się, że decyzja o wstrzymaniu wydobycia ma objąć również kopalnie, w których nie stwierdzono przypadków zakażenia koronawirusem. Ich zdaniem po początkowych trudnościach strategia przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się koronawirusa w kopalniach PGG zaczęła przynosić pożądane rezultaty.

Liderzy śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" oraz struktur związku w PGG chcą, by pieczę nad sektorem wydobywczym sprawował premier Morawiecki. Ich zdaniem ministrowi Jackowi Sasinowi brakuje w tym zakresie "podstawowych kompetencji i umiejętności".

- Pozostawienie kompetencji w tym zakresie w gestii ministra Sasina będzie oznaczało Pańskie przyzwolenie na likwidację Polskiej Grupy Górniczej i utratę dziesiątek tysięcy miejsc pracy. W imieniu Prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ ,,Solidarność" oraz ZOK NSZZ "Solidarność" Polskiej Grupy Górniczej przestrzegamy, że będziemy tych miejsc pracy bronić z najwyższą determinacją i wszelkimi dostępnymi środkami - napisali Dominik Kolorz, przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność i Bogusław Hutek, przewodniczący ZOK PGG NSZZ "Solidarność".

morb

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: górnictwo | PGG | związkowcy | NSZZ Solidarność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »