Związkowcy przeciwko likwidacji kopalni Wujek; KHW: nie ma takich decyzji

Związkowcy z kopalni Wujek zarzucili w piątek zarządowi Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) celowe działania, mające skutkować likwidacją rudzkiej, a w perspektywie także katowickiej części tego zakładu. Holding zapewnia, że nie zapadły żadne takie decyzje.

Po czwartkowych masówkach, podczas których o swoich obawach związki informowały załogę, w piątek związkowcy zorganizowali konferencję prasową przed kopalnią Śląsk, czyli częścią Wujka zlokalizowaną w Rudzie Śląskiej. Argumentowali, dlaczego - ich zdaniem - zarząd KHW dąży do przekazania tego zakładu do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) w celu likwidacji.

- Przedłużające się procedury przetargowe na zbrojenie ścian i rozcinkę pokładów, zmniejszona sprzedaż węgla i coraz mniej miejsca na jego składowanie, brak decyzji urzędu górniczego w sprawie planu ruchu dla kopalni, wreszcie ankieta, w której holding pyta pracowników o to, czy chcą skorzystać ze świadczeń osłonnych - to wszystko układa się w jedną całość - wyliczał szef Solidarności w rudzkiej kopalni Piotr Bienek.

Reklama

Według związkowców, działania zarządu holdingu prowadzą do pogorszenia wyników ekonomicznych kopalni. Ich zdaniem, jeżeli dodatkowo spora grupa górników z KHW (związki szacują ją nawet na 1,5 tys. osób) zadeklaruje chęć dobrowolnego odejścia i skorzystania ze świadczeń, zarząd holdingu będzie chciał przekazać wyodrębnioną część majątku wraz z deklarującymi chęć odejścia pracownikami do SRK. Związkowcy są przekonani, iż zarząd holdingu dąży do tego, by zamkniętą w ten sposób kopalnią był właśnie Śląsk, a w perspektywie również katowicka część kopalni, czyli Wujek.

Przedstawiciele holdingu nie odpowiadają wprost na pytania dotyczące przyszłości kopalni Wujek i zamiarów zarządu wobec obu części tego zatrudniającego w sumie ok. 3,1 tys. osób zakładu. Rzecznik holdingu Wojciech Jaros już w czwartek zapewnił, że nie zapadły żadne decyzje dotyczące przekształceń kopalni Wujek bądź którejś z jej części. Zastrzegał przy tym, że wszelkie decyzje dotyczące działań naprawczych w KHW muszą być spójne z planem właściciela, czyli Skarbu Państwa - w jego imieniu pieczę nad górniczymi spółkami sprawuje Ministerstwo Energii.

Jaros zapewnił też, że dobrowolna ankieta, którą otrzymali w piątek pracownicy wszystkich kopalń holdingu, ma dać zarządowi rozeznanie dotyczące skali zainteresowania świadczeniami osłonowymi wynikającymi z ustawy o funkcjonowaniu górnictwa. Nie wiąże się to bezpośrednio - według przedstawicieli KHW - ze sprawą przyszłości kopalni Wujek. Innego zdania są związkowcy, którzy przypominają, że pracownicy mogą skorzystać ze świadczeń dopiero po tym, gdy wraz z wydzielonym majątkiem przejdą do SRK.

Rzecznik holdingu przypomina, że do spółki restrukturyzacyjnej, wraz z pracownikami, ma być przekazany jeden z szybów katowickiej kopalni Wieczorek. Związkowcy z kopalni Wujek mają jednak informację, że sprawa przeciąga się, ponieważ szyb Poniatowski nie spełnia wymogów związanych z przekazaniem do SRK. Tym bardziej wskazuje to - ich zdaniem - na to, iż holding może przekazać do tej spółki inny majątek - kopalnię Śląsk.

Choć rzecznik holdingu podkreśla, że decyzje dotyczące kształtu programu naprawczego należą do właściciela kopalń, czyli Ministerstwa Energii, związkowcy uważają, że w przypadku kopalni Wujek to zarząd holdingu działa na jej niekorzyść i dąży do jej zamknięcia. - Mamy wrażenie, że zarząd kontynuuje politykę poprzedniego rządu, czyli restrukturyzacji poprzez likwidację kopalń i miejsc pracy; zarząd działa w przeciwnym kierunku niż obecny rząd - ocenił Szczepan Kasiński z Sierpnia 80.

Związkowcy podkreślają, że kopalnia Wujek - także jej rudzka część, gdzie w przeszłości doszło do jednej z największych górniczych katastrof - należy obecnie do najbezpieczniejszych, a zakład zrezygnował z eksploatacji węgla w najbardziej niebezpiecznych rejonach.

W piątek cała niespełna 14-tysięczna załoga holdingu otrzymała ankietę z pytaniami dotyczącymi ich ewentualnej chęci skorzystania z rozwiązań osłonowych, jakie daje zmieniona ustawa o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Wprowadziła ona dla pracowników restrukturyzowanych (po przekazaniu do SRK) kopalń możliwość skorzystania np. z maksymalnie czteroletniego urlopu górniczego dla górników dołowych oraz (do trzech lat) pracowników zakładów przeróbki mechanicznej węgla. Inna możliwość to jednorazowa odprawa pieniężna w wysokości 12, 8 lub 4-krotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (w zależności od terminu rozwiązania umowy o pracę) dla osób, z którymi umowa o pracę zostanie rozwiązana za porozumieniem stron nie później niż do końca 2018 r.

O sytuacji kopalni Wujek mówił podczas marcowego spotkania z dziennikarzami w Katowicach pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego, wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Przyznał, że w perspektywie kilku lat konieczne będzie rozważenie przyszłości kopalni, przy zachowaniu jej historycznego znaczenia - na początku stanu wojennego od milicyjnych kul zginęło tam dziewięciu górników.

- Wiemy, że Wujek jest kopalnią, która ma swoją wagę historyczną, ale jeśli chodzi o dojście do złóż i perspektywę - trzeba mieć na uwadze, że ta kopalnia nie będzie już kopalnią "ciągnącą" strukturę holdingową - mówił wiceminister. - Raczej musimy przemyśleć, jak wykorzystać te osoby (tam zatrudnione); w perspektywie 4-5 lat trzeba będzie pomyśleć o tym, żeby nie stracić symbolu Wujka, a zarazem wykorzystać potencjał ludzki, który tam jest - dodał Tobiszowski.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: przemysł wydobywczy | likwidacja kopalń | kopalnie | górnictwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »