Żyją dłużej, pracują krócej. Ile musi zebrać 30-latka na emeryturę, by utrzymać standard życia?

Mamy z tym problem od lat i co pewien czas instytucje finansowe podejmują wysiłki, żeby rozwiązanie go poszło choć trochę w dobrym kierunku. Chodzi o oszczędności, a zwłaszcza o bardziej efektywne formy oszczędzania, czyli długoterminowe inwestycje. mBank tym razem na celownik wziął kobiety i podjął próbę diagnozy dlaczego kobiety nie są inwestorami.

Nie, nie chodzi tu wcale o to, by kobiety przebierały się w skóry giełdowych rekinów i nurkowały w poszukiwaniu ofiary na Wall Street. Chodzi o to, że tablice długości życia pokazują, iż kobiety żyją dłużej, a ZUS dzieli zgromadzony kapitał przez statystyczne pozostałe lata życia, na tej podstawie wylicza emerytury, więc świadczenia kobiet wychodzą mniejsze. O ile przeciętna długość życia kobiety wynosiła w 2022 roku 81 lat, w 2060 roku będzie to 85 lat. Mężczyzna w 2060 roku będzie żył przeciętnie 78 lat. 

Zwykle zgromadzony przez kobietę kapitał też jest mniejszy, bo wiek emerytalny jest niższy (60 lat dla kobiet, 65 lat dla mężczyzn) statystyki pokazują, że kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni, co znalazło już swoje określenie jako gender gap w wynagrodzeniach.

Reklama

Znacznie częściej niż mężczyźni mają przerwy w aktywności spowodowane opieką nad dziećmi czy rodziną. Z faktu, że emerytury kobiet są niższe, obecnie średnio o 30 proc., wynika, że to one właśnie powinny oszczędzać, a zwłaszcza inwestować.

mBank zapytał, jakiej emerytury spodziewają się Polki i Polacy. Odpowiedzieli, że będzie to 55 proc. ostatniej pensji. Tymczasem według prognoz ZUS tyle - już było - w 2020 roku. Im później, tym będzie mniej. W 2040 roku będzie to zaledwie 37,6 proc. ostatniego wynagrodzenia, a w 2060 roku - niespełna jedna czwarta. Wynika to głównie z odwracającej się piramidy demograficznej - coraz mniej pracujących będzie wpłacać składki dzielone na coraz większą liczbę emerytów. A zwłaszcza - emerytek.   

Ile musi uciułać 30-latka

Wyliczenia mBanku pokazują, że trzydziestolatka, która zarabia 5200 zł miesięcznie i wydaje 4 tys. zł dostanie za 30 lat odpowiednik dzisiejszych 2800 zł z ZUS. Choć tym pierwszym filarem będzie się emerytka podpierać, to do utrzymania standardu życia zabraknie jej 2200 zł co miesiąc. I o taką właśnie kwotę powinna powalczyć. W jaki sposób? Inwestując. Kobiety mogą to robić nie gorzej niż mężczyźni.

- Pieniądze nie mają płci - mówił na konferencji prasowej poświęconej prezentacji wyników badań mBanku na temat skłonności kobiet do inwestycji psycholog Leszek Melibruda.

Kilka innych badań przeprowadzonych po pandemii i wybuchu wojny pokazało, że te właśnie szoki przyspieszyły edukację ekonomiczną Polaków i uświadomiły, że o bezpieczeństwo finansowe trzeba zadbać także samemu. Ubiegłoroczny raport Santander Consumer Bank "Polaków Portfel Własny: czas oszczędzania" diagnozował, że ogarnęła nas niepewność jutra wynikająca ze splotu szoków, co zmusiło nas do bardziej wnikliwego i racjonalnego przyglądania się własnym portfelom.  

Ostatni raport banku Citi Handlowy, Fundacji Kronenberga oraz Fundacji THINK sporządzony przy współpracy Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego także zwraca uwagę na wpływ ostatnich dramatycznych wydarzeń na stosunek Polaków do finansów. Bardzo wyraźnie wzrósł odsetek skłonnych oszczędzać na zabezpieczenie przyszłości, choćby niewiele oszczędzać i choćby nieodległej przyszłości.

Jak trwała jest zmiana postaw konsumpcyjnych

Zdarzenia te wpłynęły także na postawy konsumpcyjne. Choć rosną wynagrodzenia realne w szokującym tempie, badana przez GUS koniunktura konsumencka poprawia się od jesieni 2022 roku, dane o konsumpcji za 2023 roku pokazują, że Polacy dość mocno zacisnęli pasa mimo obniżającej się wtedy inflacji.

Równocześnie rosną wynagrodzenia i aktywa finansowe gospodarstw domowych. Na koniec 2023 roku po raz pierwszy przebiły pułap 3 bln zł i wyniosły 3.072 mld zł. To oznacza wzrost  o 7,3 proc. rok do roku. Wartość aktywów finansowych netto gospodarstw domowych (aktywa pomniejszone o zobowiązania) wyniosła na koniec 2023 roku 2.256 mld zł, czyli o 10,5 proc. więcej niż na koniec 2022 roku.

Lwią część aktywów stanowią depozyty, których wartość w maju tego roku wyniosła 882,4 mld zł - wynika z danych NBP. Była ona większa o 13,0 proc. niż rok wcześniej. Wzrost depozytów to wynik utrzymującego się wzrostu wynagrodzeń o blisko 10 proc. w skali roku. Okazuje się, że znaczną część zwiększającej się zamożności Polacy przeznaczają na oszczędności, bo konsumpcja rośnie znacznie wolniej niż oczekiwano tego jeszcze kilka miesięcy temu. Potwierdzają to badania NBP.

Choć w ciągu ostatnich lat następowały okresy realizacji odłożonej konsumpcji (wynikające np. z tęsknoty za podróżami po lockdownach), generalnie silna presja negatywnych zdarzeń przegoniła beztroskę w podejściu do finansów i uświadomiła potrzebę pieczołowitego dziergania "poduszek bezpieczeństwa". Problem polega wciąż jednak na tym, że choć Polacy oszczędzają, średnio ok. 400 zł miesięcznie, głównie na "czarną godzinę", relatywnie małe są inwestycje długoterminowe, a zwłaszcza emerytalne. A potencjał jest już spory.

Jak zabrać się do gromadzenia kapitału

Tymczasem badania mBanku pokazują, że 74 proc. Polek myśli o emeryturze, ale tylko jedna trzecia cokolwiek robi w tym kierunku, choć drugie tyle ma w zakresie zajęcia się swoją przyszłością jakieś plany. Ponad połowa kobiet i mężczyzn deklaruje, że ma konto oszczędnościowe, jedna czwarta Pracownicze Plany Kapitałowe, IKE i IKZE, czyli wehikuły dedykowane specjalnie oszczędnościom emerytalnym cieszą się mała popularnością, znacznie mniejszą wśród kobiet niż wśród mężczyzn. Zaledwie 6 proc. kobiet przyznaje się do inwestowania na rynkach kapitałowych.  

- Kobiety i mężczyźni mają pozytywny stosunek do inwestowania ale nie maja wiedzy. Wskazują na to, że żeby inwestować trzeba mieć dużo pieniędzy, dużą wiedzę (...) Często nic nie robimy w tym zakresie, bo mamy ważniejsze cele, spłacamy inne zobowiązania - powiedziała Magdalena Sadowska-Kaczmarczyk, ekspertka mBanku.

mBank chce przekonywać, że odkładanie na emeryturę nie wymaga dużych wyrzeczeń, można zacząć już od 100 zł miesięcznie. Warunek jest taki, że trzeba zacząć już dziś, bo im szybciej się za to zabierzemy, tym łatwiej uda się uzbierać większe kwoty. Inwestowanie 100 zł miesięcznie przy założeniu średniej historycznej stopy zwrotu z inwestycji wynoszącej 8 proc. rocznie pozwoli zebrać w 300 tys. zł w ciągu 38 lat. A to już połowa kwoty pozwalającej na emeryturze utrzymać wcześniejszy standard życia.

Jacek Ramotowski 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: oszczędności | inwestycje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »