Żyją z rent i zasiłków. Z powodu ogromnego zadłużenia grozi im eksmisja

Rodzina Bogdańskich z Góry, niewielkiej miejscowości położonej pod Lesznem w woj. dolnośląskim, walczy o dach nad głową. Maciej Bogdański stracił prawo do lokalu spółdzielczego, w którym mieszka wraz z mamą i młodszym bratem. Na dochody rodziny składają się przede wszystkim niskie emerytury i renty, które nie wystarczają na spłatę gigantycznego zadłużenia, wynoszącego obecnie około 60 tys. zł.

Historię 45-letniego Macieja Bogdańskiego, który wraz z mamą i młodszym o 10 lat bratem stracił prawo do lokalu spółdzielczego w Górze pod Lesznem, przedstawili dziennikarze programu "Interwencja". Czy w jakiś sposób można zapobiec eksmisji rodziny?

Rodzina straciła prawo do lokalu spółdzielczego. Łącznie mają około 4 tys. zł na miesiąc

Rodzina Bogdańskich przez lata zmagała się z różnymi problemami zdrowotnymi. "Ja się utrzymuję z renty socjalnej z tytułu niezdolności do pracy, mam stwierdzonego tętniaka mózgu" - powiedział w rozmowie z "Interwencją" 45-latek. Renta socjalna i zasiłek pielęgnacyjny łącznie wynoszą około 1,8 tys. zł. Domowy budżet zasilają również pieniądze, które otrzymuje jego matka. "Mama dostaje teraz 1,2 tys. zł, bo (resztę - red.) komornik zabiera" - wyjaśnił Maciej Bogdański. 

Reklama

Z powodu poważnej choroby płuc jego młodszy brat, 35-letni Janusz Bogdański, przebywa obecnie w szpitalu specjalistycznym. Mężczyzna otrzymuje zasiłek z opieki społecznej w wysokości 380 zł. "Bardzo nam brakuje pieniędzy. (...) Obawiam się, co będzie jutro" - powiedział Janusz Bogdański. 

Rodzina nie regulowała bieżących zobowiązań, a zadłużenie czynszu wynosi obecnie około 60 tys. zł

Rodzina może zostać eksmitowana z mieszkania. "Na dziś jestem bankrutem"

"Zapłacę prąd, gaz, jeszcze kablówka dochodzi 65 zł, jeszcze w sklepach biorę na zeszyt. Chodziliśmy do opieki, ale już żeśmy się trochę wstydzili, bo tu ludzie na nas gadają. Ja powiem, że na dziś jestem bankrutem" - powiedziała w rozmowie z dziennikarzami "Interwencji" Grażyna Bogdańska. 

Spółdzielnia mieszkaniowa wypowiedziała umowę najmu i nie dostrzega możliwości odstąpienia od eksmisji nawet w przypadku spłaty długu lub udzielenia rękojmi. Reprezentujący spółdzielnię mieszkaniową radca prawny, Anna Giercarz, przyznała, że rodzina Bogdańskich "nie wystąpiła nawet w postępowaniu sądowym o rozłożenie długu na raty, a miała do tego prawo". 

Pracownicy z Ośrodka Pomocy Społecznej stwierdzili, że wysokość emerytur i rent, jakie otrzymuje rodzina Bogdańskich, nie pozwalają na normalne funkcjonowanie. W sprawie eksmisji państwa Bogdańskich dziennikarze skontaktowali się również z gminą, jednak do zaplanowanego spotkania nie doszło.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: spółdzielnia | mieszkanie | eksmisja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »