Dom Development to nie domki z kart

W obecnym czasie branża budowlana i deweloperska cieszy się niesłabnącą popularnością. Trudno się dziwić że władze firmy wybrały obecny moment na debiut na warszawskim parkiecie. Tymczasem tylko do dziś można zapisać się na akcje spółki. Wycenę jednej akcji ustawiono na 85 zł, co jest wartością, której rynek się spodziewał, natomiast "Puls Biznesu" wyceniał akcje metodą porównawczą na 70,2 zł. Prezes Dom Development (DD) Jarosław Szanajca jest dobrej myśli i porównuje rynek mieszkaniowy w Warszawie do madryckiego - zaś samą Polskę do Hiszpanii i Irlandii, w których to po wejściu do Unii Europejskiej ceny mieszkań rosły przez kilkanaście lat.

Czarny PR

Ciekawy wątek pojawił się w dzisiejszej "Rzeczpospolitej: - która donosi, że Jarosław Supłacz - znany z uprawiania czarnego PR - niezależny analityk wysłał do kilku osób w spółce (DD) maile z raportem z którego wynika, że rynek nieruchomości jest przewartościowany zaś firmy deweloperskie oraz boom na ich akcje może pęknąć jak bańka mydlana. Supłacz sugeruje również, że firma stoi na skraju bankructwa z powodu zaciągniętych kredytów.

Prezes Szanajca uspokaja, że wejście na GPW ma również na celu zmienienie struktury finansów spółki, tak aby można było zmniejszyć wskaźniki zadłużenia.

Zdaniem redakcji działania jakich podejmuje się pan Supłacz od lat stają przyczyną wielu kontrowersji w środowisku inwestorów. Dotychczasowe jego działania - niekorzystne analizy - dla debiutujących spółek (np. Hoop i ITI) budzą gest politowania.

Komentarz Piotra Wiśniewskiego z AmerBrokers, "Myślę, że rynek przyzwyczaił się do takich rewelacji. Inwestorzy natomiast czytają tylko na poważne raporty branżowe". Jak donosi Rzeczpospolita od października 2005 wzrosły sposoby walki z manipulacją informacjami. Za wprowadzenie w błąd w sprawach związanych z papierami wartościowymi grozi m.in. grzywna 200 tyś. zł oraz odszkodowanie za utracone korzyści.