Nie taki kryzys straszny jak go malują
Sektor budowlany zanotował w I kwartale 2012 roku 7 proc. spadek liczby podmiotów w porównaniu do roku 2010. Mimo to, rok 2012 jest rekordowym dla tego sektora pod względem wysokości przychodów. Jak więc jest naprawdę - mamy kryzys w branży budowlanej czy też sami go kreujemy?
Według danych GUS-u, budownictwo wciąż należy do intensywnie rozwijających się branż przemysłu w Polsce, nawet pomimo widocznego spowolnienia jakie miało miejsce w czerwcu 2012 r. Poziom produkcji budowlano-montażowej w I półroczu 2012 roku był o 8 proc. wyższy w porównaniu do analogicznego okresu roku 2011.
Z drugiej strony, drastycznie zwiększa się liczba bankrutów w sektorze budowlanym, od stycznia do maja bieżącego roku upadło prawie 300 firm. Jak twierdzą specjaliści, wiąże się to ze zmieniającą się koniunkturą, do której umiejętnie trzeba się dopasować.
- Wraz z zakończeniem EURO 2012 w Polsce sfinalizowanych zostało wiele długoterminowych inwestycji, a co za tym idzie - zaistniały pewne negatywne zjawiska, często bardziej wykreowane przez mówienie o kryzysie, niż wynikające z faktycznych procesów gospodarczych - komentuje Paweł Koś, prezes Global Trade SA, spółki działającej w branży instalacji wodnych i grzewczych. - Potrzeba inwestowania w nowoczesną infrastrukturę i rozwój budowlany nie zniknęła.
Choć dynamika rozwoju spada, to rynek wciąż rośnie, co oznacza, że aby przetrwać i z zyskiem realizować kolejne przedsięwzięcia, trzeba się dostosować do zaistniałych warunków - dodaje Koś.
W samej branży panuje także opinia, że u podstawy problemów firm budowlanych tkwi system przetargów publicznych, opartych na schemacie "cena czyni cuda".
Wygrywają je bowiem nie firmy oferujące najlepsze wykonanie i gwarancję jakości, a te, które proponują najniższą cenę. Powoduje to drastyczne utrudnienia w regulowaniu bieżących zobowiązań finansowych spółek, gdyż zwiększają się opóźnienia w terminowym ściąganiu należności za wykonane roboty budowlano-montażowe. Wszystko to skutkuje bankructwami i upadłościami firm, a także medialnym szumem o wielkim zastoju w branży budowlanej, nie zawsze potwierdzonym faktycznymi danymi.