Różnice w prawodawstwie państw UE hamują eksport i rozwój firm. Biznes apeluje o ujednolicenie przepisów

Artykuł sponsorowany

Newseria - debata „De:Regulacje. Biznes potrzebuje prostych zasad”
Newseria - debata „De:Regulacje. Biznes potrzebuje prostych zasad”sponsorowane
W pierwszej kolejności unijna gospodarka potrzebuje harmonizacji, czyli pewnego uproszczenia i ujednolicenia przepisów. O tym mówił raport byłego włoskiego premiera Marco Draghiego czy raport Enrico Letty, który wskazuje, jak obudzić wspólny rynek i jak wykorzystać jego potencjał. Obaj w swoich raportach wskazują wyraźnie, że przede wszystkim trzeba ujednolicić przepisy tak, żeby małym i średnim przedsiębiorcom było łatwiej się po nim poruszać i eksportować do innych krajów
wskazuje w rozmowie z agencją Newseria Mariusz Mielczarek, dyrektor ds. regulacji i sektora publicznego Amazon w CEE
Poważną barierą dla przedsiębiorców w ich rozwoju i zwiększaniu konkurencyjności jest brak spójności przepisów w Unii Europejskiej. To znaczy, że jeden kraj wdraża przepisy w określony sposób, a inny kraj już w inny sposób, co generuje dodatkowe koszty administracyjne, dodatkowe koszty również po stronie tzw. compliance ze strony przedsiębiorcy chcącego się rozwijać i eksportować. Tutaj widzimy pierwszą potrzebę, żeby ujednolicić pewne przepisy, żeby przedsiębiorcy mogli czuć się pewnie, eksportując na terenie wspólnego rynku. Druga kwestia to ujednolicenie procedur dotyczących rejestracji do VAT na terenie UE (tzw. VIDA), trzecia - to sprawa dotycząca tzw. elektronicznych paszportów dla produktów czy również elektronicznej etykiety. Myślę, że te trzy rekomendacje mogłyby zostać stosunkowo łatwo wdrożone
ocenia Mariusz Mielczarek
Bardzo trudno jest małemu i średniemu przedsiębiorcy, żeby, po pierwsze, śledzić i monitorować przepisy w poszczególnych krajach, a po drugie, dostosowywać się do nich, bo to jest dla niego i kosztowne, i bardzo obciążające biurokratycznie
ocenia Mariusz Mielczarek
Tutaj oczywiście ciężko jest o jedną obiektywną miarę, ale koniec końców sprowadza się to do kosztów poniesionych przez przedsiębiorcę. Jeżeli przedsiębiorca przeznacza czas swoich pracowników na wypełnienie pewnych wymogów, to wiadomo, że to go kosztuje. Obniżenie tych kosztów to jest właśnie ten miernik, który chcielibyśmy osiągnąć
podkreśla Przemysław Kalinka
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?