Będzie "plan ogólny". Sejm uchwalił ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym
Uchwalona w piątek przez Sejm ustawa wprowadza nowe narzędzie planistyczne - tzw. plan ogólny. Posłowie uchwalili ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.
Sejm uchwalił w piątek ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Wprowadza ona nowe narzędzie planistyczne - plan ogólny, który ma zastąpić obecne studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Jego ustalenia będą podstawą m.in. do uchwalania planów miejscowych.
Za ustawą o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw głosowało 238 posłów; przeciw było 137, a 79 wstrzymało się od głosu.
Nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym wprowadza nowe narzędzie planistyczne - plan ogólny, który ma być uchwalany obligatoryjnie dla całej gminy w randze aktu prawa miejscowego. Gminy będą miały na to czas do 1 stycznia 2026 r.
W trakcie sejmowych prac nad projektem ustawy posłowie opozycji wskazywali, że procedowane przepisy zawierają dobre rozwiązania, właściwe kierunki, ale też wiele szczegółowych rozwiązań, które budzą sprzeciw. Np. Mirosław Suchoń (Polska 2050) odnosił się do decyzji o warunkach zabudowy (tzw. WZ), które - w myśl nowych przepisów - będą wydawane na wyłącznie wskazanym obszarze, niemniej nadal będą istnieć. "Czy nie warto wykorzystać tej reformy, żeby to zmienić?" - zastanawiał się. Według niego "bardzo poważnym błędem jest też likwidowanie planowania na poziomie krajowym". Z kolei przedstawiciele m.in. Lewicy (m.in. Robert Obaz) zwracali uwagę że ustawodawca proponuje, by w 2 tys. 477 gminach plany ogólne opracować w ciągu 30 miesięcy - "tak krótkiemu terminowi stanowczo sprzeciwiają się planiści", bo w pośpiechu i chaosie mogą powstać akty prawa miejscowego zawierające błędy. Według posłów opozycji termin ten powinien być przedłużony do końca 2029 r. Wskazywano też, że koszt przejścia na plan ogólny w skali kraju to 300-350 mln zł, które miały pochodzić z KPO, "ale pieniędzy tych wciąż nie ma".
Posłowie PiS zwracali uwagę, że nowe przepisy wprowadzają zmiany w 50 ustawach oraz 15 nowych definicji, m.in. nowy rozdział partycypacja społeczna, który ma na celu skodyfikowanie udziału społecznego w procedurze uchwalania aktów planowania przestrzennego; pojawiają się nowe narzędzia, tj. zintegrowany plan inwestycyjny". Podkreślali też, że dotychczas obowiązujące studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego było często zbiorem ustaleń, niemających większego wpływu na faktyczne realizowanie władztwa planistycznego gmin. "Często ustalenia studium były czystą teorią" - tłumaczyła Anna Paluch (PiS).
Reforma - jak przekonywał wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński, którego resort przygotował ustawę - ma usprawnić proces planowania przestrzennego, "by plany miejscowe można było wdrażać sprawnie, żeby procedura planistyczna mogła zamknąć się w okresie miesięcy, a nie lat. W jego ocenie termin wprowadzenia planu ogólnego gminy do końca 2025 r. jest realny i przypomniał, że wynika on z KPO. Odnosząc się do uwag opozycji ws. WZ-tek, wyjaśnił, że "mogą stanowić narzędzie skutecznej realizacji inwestycji z poszanowaniem prawa przestrzennego".
Zgodnie z ustawą plan ogólny ma zastąpić studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Jego ustalenia będą podstawą do uchwalania planów miejscowych oraz wydawania decyzji o warunkach zabudowy.
Nową formą planu miejscowego będzie zintegrowany plan inwestycyjny sporządzany na wniosek inwestora, docelowo zastępujący tzw. specustawę mieszkaniową. Inwestor będzie mógł np. zobowiązać się do budowy szkoły lub wsparcia takiej inwestycji. W projekcie doprecyzowano przepisy dotyczące decyzji o warunkach zabudowy, m.in. obszar analizowany ograniczono do 200 m.
Ustawa przewiduje też uruchomienie nieodpłatnego i dostępnego dla wszystkich zainteresowanych Rejestru Urbanistycznego prowadzonego on-line.
***