Co dalej z koniunkturą na rynku mieszkaniowym?

"Obyś żył w ciekawych czasach" - te słowa często, wespół z życzeniami, można usłyszeć na przełomie roku kalendarzowego. Takie ciekawe czasy mieliśmy zdecydowanie w roku 2018. Przynajmniej na rynku mieszkaniowym. Działo się bowiem dużo. Dużo się budowało i dużo się sprzedawało.

Aktywność deweloperów biła kolejne rekordy, ceny mieszkań rosły, a Polacy nie do końca wiadomo skąd z lokat, z kredytów bankowych, czy z zaskórniaków, wyciągali pieniądze na kupno kolejnych mieszkań. Ale po kolei. Prześledźmy jak podaż, popyt, ceny i koszty zmieniały się na przestrzeni 2018 roku.

Podaż nadal rośnie

Rynek mieszkaniowy w 2018 roku rozwijał się bardzo intensywnie. Świadczą o tym statystyki dotyczące budownictwa mieszkaniowego publikowane przez Główny Urząd Statystyczny. Na dane za cały rok trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. W tym momencie możemy jednak zweryfikować informacje dotyczące pierwszych jedenastu miesięcy. W okresie od stycznia do listopada ubiegłego już roku oddanych zostało do użytkowania 163,8 tys. mieszkań, a więc o 2,5 proc. więcej, niż w tym samym okresie roku 2017. Podobnie wyglądała sytuacja, jeśli chodzi o liczbę mieszkań, których budowę rozpoczęto, a także liczbę mieszkań na których wydano pozwolenia. Wzrost w relacji do wcześniejszego roku wyniósł odpowiednio 8,8 proc. oraz 2,9 proc. - Deweloperzy, jak na razie nie zwalniają tempa i co rusz rozpoczynają nowe projekty. Mają przecież jeszcze dobrze w pamięci załamanie na rynku mieszkaniowym w roku 2009. Dlatego zdając sobie sprawę, że prosperity nie będzie trwała wiecznie, chcą do maksimum wykorzystać dobrą koniunkturę - zaznacza Jarosław Mikołaj Skoczeń. ekspert EMMERSON Realty.

Reklama

Popyt jak za dawnych lat

W pierwszych trzech kwartałach minionego roku liczba udzielonych kredytów mieszkaniowych wyniosła 160,9 tys., co oznacza, że była najwyższa od 2011 roku. Z kolei wartość nowych zobowiązań kredytowych wyniosła 40,2 mld zł i osiągnęła najwyższą wartość od 2008 roku. Eksperci AMRON-SARFiN zapowiadają, że na przestrzeni całych dwunastu miesięcy wartość ta przekroczy poziom 50 mld zł. Poziom, który ostatnio był widziany na rynku mieszkaniowym również przed dziesięciu laty. Za popyt w coraz większym stopniu odpowiadają jednak osoby kupujące lokale mieszkalne za gotówkę. Według szacunków Narodowego Banku Polskiego od kwietnia do czerwca na siedmiu głównych rynkach mieszkaniowych w Polsce 65 proc., a w pierwszym kwartale ubiegłego roku nawet 72 proc. lokali mieszkalnych zostało kupionych bez pomocy banku. - Jest to efekt rosnącego zainteresowania Polaków inwestycjami w mieszkania na wynajem. Taki pęd ku lokowaniu oszczędności w nieruchomościach wynika w głównej mierze z rekordowo niskich stóp procentowych. To one sprawiają, że kapitał szuka bardziej rentownych inwestycji, niż te na zwykłej bankowej lokacie - tłumaczy Skoczeń.

Ceny i koszty w górę

Ceny mieszkań już jakiś czas temu rozpoczęły wędrówkę w górę. Ekspert firmy EMMERSON Realty podkreśla, że "początkowo ten trend przybierał jednak symboliczne rozmiary, które można było traktować bardziej, jako dostosowanie do inflacji, niż faktyczne podwyżki. Obecnie zarysowała się już wyraźna tendencja wzrostowa". Dynamika cen jest coraz wyższa. Jak wynika z raportów NBP w trzecim kwartale 2018 roku średnie ceny transakcyjne nowych lokali mieszkalnych rozpatrywane razem na dziesięciu najważniejszych rynkach mieszkaniowych w Polsce, wzrosły o 6,8 proc. Warto dodać, że w Warszawie między III kwartałem 2017 roku, a III kwartałem 2018 roku średnie stawki mieszkań od dewelopera zwyżkowały o 9,5 proc.

Ceny rosną z kilku powodów. Po pierwsze ze względu na relatywnie silny popyt oraz fakt, że obecnie sprzedają się nie tylko cztery ściany dedykowane dla przeciętnego Kowalskiego. Z rynku schodzą również i te reprezentujące nieco wyższy standard i co z tym związane, nieco wyższą półkę cenową. Poza tym deweloperzy w pewnym stopniu są zmuszeni do podwyżek. Rosną bowiem koszty materiałów oraz koszty robocizny. Wypowiedzi przedstawicieli firm deweloperskich coraz częściej wskazują też na rosnące ceny gruntów pod projekty inwestycyjne.

Co przyniesie przyszłość?

Bez wątpienia koniunktura na rynku mieszkaniowym w ubiegłym roku była najlepsza od lat. To czy uda się ją przedłużyć na kolejne dwanaście miesięcy zależy głównie od czynników makroekonomicznych.

"W miarę stabilna sytuacja gospodarcza na świecie, szybko rozwijająca się polska gospodarka i rosnące płace, te czynniki razem z niskimi stopami procentowymi odpowiadały za mieszkaniowe prosperity w 2018 roku. Jeśli podobne warunki będą miały miejsce w rozpoczętym roku, to możemy być spokojni o mieszkaniówkę. Trzeba jednak pamiętać, że dobra koniunktura nigdy nie trwa wiecznie - podsumowuje Skoczeń.

Blog.emmerson.pl

Chcesz kupić/sprzedać mieszkanie? Przejrzyj oferty w serwisie Nieruchomości INTERIA.PL

Emmerson
Dowiedz się więcej na temat: rynki mieszkaniowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »