Estetyka przestrzeni miejskiej - nowy trend w budownictwie?
Jakie elementy wpływają na estetykę przestrzeni miejskiej? Jak estetyka wpływa na wizerunek miasta? Czy w kształtowaniu przestrzeni zmierzamy w dobrym kierunku?
Budynki, chodniki, lampy, kosze na śmieci, fontanny, pomniki, place zabaw i zieleń czyli drzewa, krzewy, kwiaty to elementy, które odpowiednio do siebie dopasowane tworzą niepowtarzalny krajobraz każdego dobrze zagospodarowanego miasta. Czy jednak robimy wszystko, aby otaczające nas elementy krajobrazu miejskiego były nie tylko funkcjonalne, ale też estetyczne, czy jest możliwe, aby były jednocześnie dziełami sztuki i odzwierciedleniem naszej wrażliwości na kulturę, czy dbamy odpowiednio o estetykę przestrzeni miejskiej? Jak na tym tle mają się witryny sklepowe i reklamy na billboardach?
Choć w zagospodarowaniu przestrzeni miejskiej czynimy coraz większe postępy, ciągle jeszcze pozostaje wiele do zrobienia. W wielu miejscach straszą postindustrialne budynki. Nie znikły jeszcze wszystkie budki handlowe, które w pierwszych latach pokomunistycznej rzeczywistości wyrastały jak grzyby po deszczu szpecąc miejski krajobraz. I długo jeszcze nie znikną z powodów czysto ekonomicznych. Większość z nich jest po prostu zamieszkana. Nawet, gdybyśmy chcieli, na rynku nie ma wystarczającej ilości mieszkań, aby móc zrezygnować ze starych rozwiązań.
Wiele takich budynków zostało wybudowanych w okresie postmodernizmu i PRL-u. Zasłania się więc takie obiekty nowymi, aby już nie straszyły. Ocena budynków i ich stanu technicznego nie jest a powinna być rzeczowa, konkretna i pozbawiona sentymentów. Nie promuję tu wyburzania takich obiektów, ale powinno się je móc bardziej przebudowywać, dostosowywać do nowych potrzeb i wymagań stawianych przez inwestorów- - mówi Magdalena Kidoń z JMS Studio. Nie jest to jedyna taka opinia w tej sprawie. Również sami mieszkańcy, chociaż przyzwyczaili się już do swojego osiedla, widzą wokół powstające nowe, ładniejsze i ciekawsze inwestycje mieszkaniowe, otoczone parkiem, z placem zabaw, ozdobione fontanną czy rzeźbą.
Nowoczesne budynki wokół starych nieatrakcyjnych to jeden z problemów, do tego dochodzą reklamy zewnętrzne czy billboardy, witryny sklepowe, czy szyldy i to najczęściej na starych, zabytkowych kamienicach. Jest to problem nie do opanowania. Z jednej strony to architekt miejski decyduje i zatwierdza projekty budynków w mieście i ich skoordynowanie z już istniejącymi otoczeniem. Jeśli więc powstaje brzydka plomba między kamienicami lub rażący brakiem gustu budynek, to chociaż o gustach nie należy rozmawiać, odpowiedzialność leży po stronie architekta. Z drugiej strony mamy interes właścicieli i mieszkańców kamienic. Za zamieszczenie reklamy na swoim budynku lub za postawienie billboardu w ogródku, otrzymują oni wynagrodzenie. Do tego dochodzi jeszcze kwestia samych reklamodawców. Im również zależy bardzo, aby zaistnieć na rynku własnym i najlepiej na Rynku zarazem. Mamy więc trzy niezależne i nieskoordynowane podmioty: architekt miejski, prywatny interes ludzi, i produkcja reklam. Nie ma możliwości żeby to zgrać w sposób odpowiedzialny. Jak na razie w Polsce brak ustawy, która koordynowałaby całość. Może właśnie ustawa nakazująca przykładowo budowanie witryn sklepowych w zgodzie z estetyką elewacji kamienic rozwiązałaby w dużej mierze ten problem. W niektórych polskich miastach, trwają już prace nad stworzeniem odpowiednich regulacji, idąc oczywiście za przykładem miast europejskich, gdzie chociażby w Rzymie szyldy nie mają prawa wystawać powyżej parteru. Póki co paskudne szyldy spędzają sen plastykom w miastach.
Czy brak koordynacji i odpowiednich regulacji musi nas skazywać na szarość i prostotę? Co zrobić, aby z sukcesem zagospodarować miejską przestrzeń? Co jest w końcu ważniejsze, projekt budynku czy otoczenie?
- Nie da się jednoznacznie tego powiedzieć. Łatwiej określić, co stanowi największy problem polskiego budownictwa. Jest to zdecydowanie brak planów miejscowych, powodujący wszechobecny chaos przestrzenny - objawiający się zarówno w architekturze budynków, jak i otoczeniu. Brak planu powoduje, że mamy do czynienia z projektami osobnych, często oddzielonych od siebie ogrodzeniami osiedli lub nawet pojedynczych budynków, nie tworzących spójnej całości - twierdzi Katarzyna Mucha, krakowski architekt krajobrazu.
Wygląda na to, że bez współpracy wielu podmiotów nie dojdziemy do żadnego rozsądnego rozwiązania.
Kształtując przestrzeń śródmiejską przede wszystkim należy uwzględnić charakter miasta i jego historię. W poszanowaniu dotychczasowych dziejów można stworzyć wyjątkowy klimat, zachowując tożsamość każdego miejsca. O ile wszyscy się zgodzą, że pomyłki historii w postaci postkomunistycznych osiedli należy usunąć, o tyle część budynków tylko czeka, aby je wykorzystać, zaadaptować, wyciągnąć ich piękno. Dlatego warto pomyśleć, jak wykorzystać, to co pozostało, jak podkreślić charakter dzielnicy, placu. Nie tylko miasta z bogatą wielowiekową historią, ale również miasta przemysłowe mają swój niepowtarzalny potencjał. Czasami wystarczy zachować choćby fragment dawnej fabryki, czy mury koszarów wojskowych.
Przykładem jest kilka udanych adaptacji postindustrialnych obiektów. Najbardziej wyraźnym pomysłem są lofty, które powstają w dużych polskich miastach. Wystarczy wymienić zaledwie kilka inwestycji. W Łodzi możemy zakupić lofty australijskiej grupy deweloperskiej. "U Scheiblera" to zaadaptowana XIX-wieczna fabryka. Krakowskie lofty natomiast powstały w starym młynie. Budynek został odrestaurowany, a wnętrze wypełnia połączenie zabytkowych konstrukcji z nowoczesnymi rozwiązaniami. Również Wrocław będzie mógł się pochwalić loftami już w przyszłym roku. Inwestycja Archicomu ruszyła w budynku dawnej destylatorni i magazynów winiarskich braci Wolf. To świetny pomysł na adaptację starych budynków. Zachowując swoją wyjątkowość, przestają straszyć dosłownie, a stają się luksusowym budownictwem, zachęcającym przyszłych mieszkańców przede wszystkim przestrzenią. Inaczej ma się kwestia starych blokowisk. Najprościej byłoby je wyburzyć i w ich miejsce postawić luksusowe osiedla, jednak z wiadomych powodów jest to niemożliwe.
Rzeczywiście, aby z chaotycznego placu czy dawnego terytorium fabrycznego zrobić funkcjonalny i estetyczny fragment miasta, potrzeba odrobinę dobrej woli wielu stron. W tej kwestii niezbędne jest współdziałanie władz miasta, gospodarza terenu, współpraca artystów i architektów oraz mieszkańców. Oprócz kryterium estetycznego muszą one spełniać też inne np. bezpieczeństwa, przyciągać mieszkańców i turystów.
To dla nich całe te starania. Po co komu plac pełen uroku, który wszyscy będą omijać, uważając za zbędny czy niepotrzebny. Planując estetyczną i funkcjonalną przestrzeń miejską nie sposób nie uwzględniać potrzeb i oczekiwań mieszkańców, których zawsze warto zapytać o zdanie, przedstawić kilka koncepcji do wyboru, przeanalizować, kto właściwie będzie użytkownikiem tego miejsca, które chcemy zmienić i ukształtować- mówi Tomasz Sujak z Archicomu.
O ile nie w każdym mieście znajdziemy rynek, a nawet jeśli, to władze są zazwyczaj niechętne ingerencji w to miejsce, o tyle w większości znajdziemy kilka placów. To one są głównym miejscem, w którym możemy dać upust naszej fantazji, w kwestii zagospodarowania czy estetyki przestrzeni miejskiej. Nie tak dawno jeszcze będący parkingiem plac Szczepański w Krakowie, zamienił się w przestrzeń kulturalną, na której odbywają się imprezy jak nie tak dawne pokazy filmów w ramach Krakowskiego Festiwalu Filmowego. Oprócz tego, że można usiąść i odpocząć na ławkach, to w centrum placu znajduje się niezwykła, podświetlana w nocy fontanna, której szum ukoi skołatane nerwy w dzień, a kolorowe światła ucieszą oczy wieczorem. Innym ciekawym miejscem jest plac Strzegomski we Wrocławiu, który w najbliższych miesiącach przeistoczy się w miejsce artystycznego wypoczynku. Pociąg do nieba, rzeźba a wraz z nią cały projekt zagospodarowania przestrzeni miejskiej, to przedsięwzięcie pod patronatem prezydenta Wrocławia mający na celu taką przemianę Placu, aby stał sie miejscem wyjątkowym dla mieszkańców, jak i turystów odwiedzających serce Dolnego Śląska. Jednocześnie jest przykładem spójności koncepcji artystycznej z tożsamością miejsca oraz współpracy miasta z mecenasem projektu i artystą. W wielu miastach polskich płynie rzeka. Jej zagospodarowanie nie musi opierać się wyłącznie o wały powodziowe. Nowoczesne mosty czy powstające ostatnio plaże miejskie, to kolejna ciekawa propozycja dla mieszkańców. Nie tylko Paryż może się pochwalić takową, również miasta w Polsce zaczynają doceniać ten pomysł.
Każde miasto może poszczycić się artystami, ludźmi kultury, którzy chętnie współuczestniczą w kształtowaniu wizerunku swojej miejscowości. Ale czy władze wykorzystują fakt, że tu a nie gdzie indziej tworzy słynny rzeźbiarz, malarz czy grafik? Czy firmy działające na terenie miast czują się współodpowiedzialne za estetykę miasta i czy są gotowe wspierać artystów, którzy jak zawsze potrzebują mecenatu. Jak władze zachęcają do angażowania się w kształtowanie przestrzeni miejskiej w sposób odpowiedzialny?
Na pewno znajdziemy przykłady firm, które nie oglądając się na władze i ich wsparcie, inwestują w krajobraz, w estetykę otoczenia, które tworzą. Mają bowiem świadomość, że w ten sposób budują swój prestiż, wystawiają sobie świadectwo. Co więcej, stają się mecenasami sztuki, której pozwalają wyjść na zewnątrz, budując instalacje, pomniki. Promując sztukę, budują prestiż miasta i miejsca, w którym tworzą artyści.
- To pewna droga, którą czujemy się w obowiązku iść, chcąc dać miastu coś więcej, niż miejsca do mieszkania, jeden dobry przykład jest zachętą dla innych - podkreśla Sujak. - Ogłaszając konkurs na najciekawszy projekt przestrzennej formy plastycznej dla osiedla Cztery Pory Roku zapoczątkowaliśmy nowy trend wśród wrocławskich deweloperów, którzy coraz chętniej wzbogacają swoje osiedla o elementy artystyczne - dodaje.
Odpowiedzialność spoczywa również na władzach i urzędnikach, a nam odbiorcom pozostaje wyrażać głośno swoje zdanie na ten temat, swoją troskę o wygląd miejsc, w których pracujemy, odpoczywamy. Nie musimy wcale godzić się na jarmark w centrum miasta czy brak chociażby koszy na śmieci, co jest problemem tak starym, jak i wielkim.
Tak pojmowana troska o estetykę przestrzeni miejskiej, będąca wyrazem wspólnej odpowiedzialności wszystkich zainteresowanych, która ma szansę stać się nowym trendem w budownictwie, decyduje o atrakcyjności miast. O atrakcyjności nie tylko turystycznej, ale również i inwestycyjnej. Jest świadectwem otwartości władz, sprzyjającego klimatu dla innowacyjności. Estetyczne i dobrze zagospodarowane przestrzenie miejskie decydują o konkurencyjności miast i stają się ich swoistą wizytówką. Budują ich wizerunek.
Warto o tym pamiętać, bo właśnie miejsca, które mają to coś, pozostają na długo w pamięci i przyciągają swą magiczną atmosferą.
(opr. KM)