Home Broker oczekuje wzrostu cen mieszkań o 4,4 proc. w skali roku
Wzrostu przeciętnego poziomu cen mieszkań w największych miastach Polski na poziomie 4,4 proc. w najbliższych 12 miesiącach spodziewają się doradcy Home Broker. Oznacza to niewielką poprawę w stosunku do obecnej sytuacji. Sprzedający są coraz mniej chętni do negocjacji cenowych.
Prognoza cen mieszkań uległa ponownie nieznacznemu obniżeniu.
W marcu konsensus wynosił bowiem 5,1 proc., a w styczniu - 5,8 proc. Realizacja obecnej prognozy, na poziomie 4,4 proc., oznaczałaby niewielką poprawę w stosunku do obecnej sytuacji.
Dane o cenach transakcyjnych dla czterech największych miast (Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań) wskazują na wzrost przeciętnej ceny w ostatnich 12 miesiącach o 5,8 proc.
Z kolei dane dla 12 największych miast wskazują na spadek przeciętnej ceny o 1 proc. rok do roku w marcu. Jesteśmy więc świadkami stabilizacji warunków na rynku mieszkaniowym.
Najwolniejszego wzrostu cen, na poziomie 1,9 proc. rok do roku, spodziewają się doradcy Home Broker w Lublinie. Poniżej przeciętnej ceny mogą też rosnąć w Lesznie, Głogowie, Bydgoszczy i Rzeszowie (2,5 proc.) czy w Trójmieście (2,9 proc.). - Obecnie popyt na mieszkania w Lublinie jest ograniczony, a cena m kw. dość wysoka. W okresie wakacyjnym powróci jednak presja na wzrost cen generowana przez studentów - ocenia Katarzyna Syska, doradca z Lublina.
Odwrotna sytuacja ma miejsce w Katowicach, Warszawie, Poznaniu, Opolu czy Toruniu. W Katowicach doradcy spodziewają się wzrostu cen w najbliższym roku aż o 7 proc. Pamiętajmy jednak, że mieszkania w tym mieście są stosunkowo tanie. Przeciętna cena m kw. wyniosła w marcu według danych Home Broker 4950 zł, co powoduje, że Katowice znacznie odstają pod tym względem od takich miast, jak Poznań czy Wrocław.
- Obserwujemy ostatnio wzrost zainteresowania zakupem mieszkań. Poza tym, sprzedający zauważyli ożywienie i nie są już tak elastyczni w negocjacjach cenowych - mówi Łukasz Birlet, doradca z Katowic. W Warszawie i Poznaniu eksperci oczekują wzrostu przeciętnego poziomu cen o 5,5 proc., a w Opolu i Toruniu o 5 proc.
Spodziewany wzrost przeciętnej ceny o kilka procent w najbliższych 12 miesiącach nie oznacza jednak, że nie będzie można kupić mieszkań okazyjnie. Dużo możliwości pojawia się na rynku pierwotnym. Upusty cenowe na poziomie kilkuset złotych za m kw. w takich miastach, jak Warszawa czy Kraków dotyczą rynku pierwotnego i oferty lokali, których budowa dopiero się rozpoczyna.
Takie inwestycje wiążą się bowiem z podwyższonym ryzykiem, a także koniecznością długiego oczekiwania na odbiór. Jednocześnie w trakcie realizacji kolejnych etapów budowy, deweloperzy zwykle podnoszą ceny.
Przykładowo, w inwestycji Villa Parc blisko Parku Szczęśliwickiego na warszawskiej Ochocie można obecnie kupić kawalerkę w cenie niewiele ponad 200 tys. zł (termin oddania do I kw 2012). Z kolei w Krakowie, w inwestycji "Zachodnia 21" na Ruczaju ceny za m kw. są o ok. 500 - 600 zł niższe niż w okolicy (termin realizacji I kw. 2011).
Jednocześnie Home Broker ocenia, że rynek mieszkaniowy pozostanie mocno zróżnicowany. Niewielki wzrost cen obserwowany będzie w dobrych lokalizacjach i przynajmniej przeciętnym standardzie wykończenia. Dlatego wciąż atrakcyjne cenowo powinny być na przykład mieszkania w "wielkiej płycie".
Katarzyna Siwek, Bartosz Turek