Idą kolejne pieniądze na budownictwo społeczne, ale głównej ustawy wciąż nie ma w Sejmie
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz alarmowała, że jest blokada pieniędzy na budownictwo społeczne. MRiT odpowiada, że to nieprawda i lada chwila będzie transza blisko 400 mln zł. Formalny limit wydatków w ramach Funduszu Dopłat został podniesiony, ale projekt dużej ustawy o mieszkalnictwie, mimo zielonego światła Rady Ministrów, wciąż nie trafił do Sejmu.
"Wbrew forsowanym w mediach tezom, nikt nie "zablokował" środków finansowych przeznaczonych na budownictwo społeczne. Na wniosek MRiT prowadzona jest procedura uruchomienia dodatkowej kwoty 381 mln zł z części 18. budżetu państwa na zasilenie programu BSK" - deklaruje Ministerstwo Rozwoju i Technologii w odpowiedzi na pytanie Interii, po tym jak minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zaalarmowała, że mimo wejścia w życie ustawy odblokowującej limity, nadal nie są wypłacane środki z Funduszu Dopłat, na które czekają samorządy i SIM.
- Teraz na budownictwo społeczne nie ma już ani złotówki. Nastąpiła blokada wsparcia. Limit został ustawą podniesiony o 1 mld zł. Wszyscy za tym głosowali. Prezydent podpisał ją już kilka tygodni temu i nic się dalej nie dzieje - mówiła w ubiegłym tygodniu minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska Nałęcz w wywiadzie dla "DGP".
Wskazywała na Ministerstwo Finansów i MRiT, które powinny przekazać pieniądze na Fundusz Dopłat, ale tego nie robią. - W rezultacie nie są podpisywane umowy z samorządowcami. Wsparcie dla budownictwa społecznego stanęło, a samorządy zainwestowały w przygotowanie projektów. Ludzie pobrali kredyty na wkład własny. Samorządowcy są zniecierpliwieni. Nie przypominam sobie od lat takiej sytuacji, żeby do maja na wsparcie budownictwa społecznego poszło jedynie 600 mln zł - mówiła.
Środki przeznaczone w roku bieżącym na tworzenie i remonty zasobów komunalnych oraz tworzenie mieszkań społecznych są wyczerpane - przyznaje BGK, który administruje funduszem. Wartość złożonych wniosków, dla tych przedsięwzięć stanowi ok. 4,6 mld zł, część z nich jest jeszcze w trakcie weryfikacji.
Według wcześniejszych deklaracji rządu w tym roku na ten cel ma zostać przeznaczone około 2,5 mld zł.
Pod koniec marca prezydent podpisał ustawę uchwaloną na bazie projektu poselskiego Polski 2025 zwiększającej formalny limit wypłat z Funduszu Dopłat (to ustawa pomostowa, w oczekiwaniu na uchwalenie dużego projektu finansowania mieszkalnictwa społecznego i komunalnego UA7), co umożliwia wykorzystanie pieniędzy zarezerwowanych na ten cel w budżecie. Wcześniej limit był formalną blokadą, mimo że środki na ten cel były zarezerwowane w budżecie.
MRiT zaznacza, że prowadzone są również prace nad odpowiednią zmianą planu finansowego Funduszu Dopłat. "Intencją MRiT jest uruchomienie pełnej puli dostępnych środków bezpośrednio po wejściu w życie ustawy o zmianie ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa oraz niektórych innych ustaw (UA7). Kompleksowy pakiet rozwiązań dotyczących budownictwa społecznego, przyjęty przez Radę Ministrów, gwarantuje zapewnienie pełnego i efektywnego finansowania inwestycji w ramach wsparcia budownictwa socjalnego i komunalnego realizowanych m.in. w ramach Krajowego Planu Odbudowy" - informuje MRiT w przesłanej Interii odpowiedzi.
Problem w tym, że ta ustawa jest mocno spóźniona. Prace nad nią szły jednak jak po grudzie ze względu na polityczne przepychanki w kwestii mieszkalnictwa wewnątrz koalicji.
Pierwszą wersję projektu w MRiT przygotował jeszcze były wiceminister rozwoju Krzysztof Kukucki z Lewicy, po czym projekt utknął w ministerialnej szufladzie. Potem po długich uzgodnieniach i konsultacjach, zmianach i aktualizacjach został 18 marca przyjęty przez Radę Ministrów, ale nadal nie trafił do parlamentu. Zakłada, że do 2030 roku rząd przeznaczy na budownictwo społeczno-komunalne do 45 mld zł, ale szczegółowo reguluje także zasady wydatkowania środków na budownictwo komunalne i społeczne, a także na budowę i remonty akademików.
O przyspieszenie prac dopomina się Lewica, dla której jak wczoraj pisaliśmy to jest najważniejszy projekt jeśli chodzi o zmiany w polityce mieszkaniowej. - Priorytetem jest ustawa rządowa o budownictwie mieszkań na tani wynajem - mówiła wczoraj Interii Anna Maria Żukowska.
Brak tej ustawy jako jedno z największych zaniechań rządu wytykał też Adrian Zandberg, lider partii Razem podczas wtorkowego wystąpienia w Sejmie.
- Słyszę, że chcecie się państwo teraz bawić w wotum zaufania. Czyli zamiast wziąć się do roboty, pan premier Tusk będzie teraz dyscyplinował swoje przystawki. Mam pytanie: czy wy naprawdę niczego nie zrozumieliście? Klęska Trzaskowskiego to nie był wypadek przy pracy, tylko rezultat. Tak się kończy niedotrzymanie obietnicy złożonej milionom ludzi. Gdzie jest ustawa o asystencji dla osób z niepełnosprawnościami? Gdzie jest ustawa mieszkaniowa? Dlaczego nic nie robicie z rosnącą dziurą w ochronie zdrowia - mówił Zandberg.
Monika Krześniak-Sajewicz