Jesień i zima na dachu płaskim. Jak projektować, żeby nie żałować?
Woda i wilgoć, które mogą przenikać do wnętrza przegród nawet w obliczu niewielkich opadów deszczu i śniegu, stanowią jedno z największych zagrożeń stabilności i wytrzymałości konstrukcji dachów płaskich. Problem objawia się najczęściej w sezonie jesienno-zimowym i dotyczy głównie obiektów wielkopowierzchniowych, takich jak magazyny, hale produkcyjne czy centra logistyczne. O czym powinni pamiętać inżynierowie, projektując bezpieczny dach płaski?
Dach z zerowym kątem nachylenia to gwarancja problemów eksploatacyjnych: mechanicznej degradacji materiału izolacyjnego, korozji stalowych blach i łączników mechanicznych, zmniejszonej efektywności energetycznej obiektu. Dlatego też warunkiem koniecznym jest uwzględnienie odpowiednich spadków dachu. W Polsce, w sezonie jesienno-zimowym okres zalegania śniegu może sięgać nawet kilku miesięcy. Woda, która przez ten czas nie jest dostatecznie szybko usuwana mechanicznie lub poprzez odparowanie, stanowi prawdziwą próbę zarówno dla szczelności, jak i wytrzymałości mechanicznej konstrukcji.
Jak podkreśla Adam Buszko, ekspert firmy Paroc, nawet nieduże z pozoru błędy mogą o sobie szybko przypomnieć w postaci poważnych przecieków. - Nagromadzona wilgoć może dochodzić nawet do 10-20 milimetrów na metr kwadratowy, co odpowiada 10-20 proc. objętości izolacji w zależności od jej grubości - wyjaśnia. Ryzyko problemów wzrasta zwłaszcza w okresie niskich temperatur, kiedy woda penetruje wszelkie szczeliny i ewentualne rozwarstwienia. - Cykle zamarzania i rozmarzania mogą prowadzić do powstawania nieszczelności w warstwie hydroizolacji oraz na jej połączeniach z innymi konstrukcjami - na przykład ścianami elewacji - dodaje ekspert.
W przypadku dachów płaskich planowane spadki powinny wynosić minimum 2-3°. W wyjątkowych sytuacjach, gdy ze względów konstrukcyjnych spadki muszą wynosić mniej niż 2° (np. w zlewniach pogłębionych), należy podjąć odpowiednie działania w celu ograniczenia ryzyka wystąpienia zastoisk wody. Warstwa hydroizolacji powinna wówczas składać się z trzech warstw grubych, zbrojonych, odpornych na niskie temperatury pap termozgrzewalnych. Kluczowe dla bezpieczeństwa dachu płaskiego jest też zastosowanie odpowiedniego materiału izolacyjnego.
W przypadku montażu sztywnych płyt styropianowych, nawet przy słabym wietrze wzrasta ryzyko albo niedogrzania połączenia na zakładach, albo w drugą stronę - do stopienia styropianu. Problem ten dość mocno rzutuje na zachowanie się wody na gotowym dachu, a często zależy tylko w minimalnym stopniu od umiejętności oraz doświadczenia wykonawcy. W przypadku zimnego zgrzewu, im mniejsze zachowamy spadki, tym większe ryzyko penetracji szpar pomiędzy warstwami papy przez wodę. Jeśli dojdzie zaś do wytopienia styropianu, w warstwie pokrycia wytworzą się zagłębienia, w których stać będzie woda, a papa na zakładach podlegać będzie intensywniejszym cyklom naprężeń. Z powyższych względów najlepiej stosować izolacje niepalne, takie jak wełna kamienna, w przypadku której nie występuje ryzyko stopienia materiału.
Ze względu na naturalną paroprzepuszczalność oraz odporność na wnikanie wilgoci, produkty z wełny kamiennej sprawdzają się zarówno w przypadku konstrukcji dachów płaskich wentylowanych, jak i niewentylowanych. W pierwszym przypadku stosować można izolacyjne płyty dwuwarstwowe z wierzchnią warstwą utwardzoną lub dwie płyty: jedną twardą - jako płytę wierzchnią, drugą miękką i lżejszą - jako spodnią.
Podobne rozwiązanie sprawdza się także w przypadku konstrukcji wentylowanych. Gotowe rozwiązania w tej dziedzinie dostarczają producenci izolacji.
Odpowiednio dobrana izolacja, w połączeniu właściwym rozmieszczeniem spadków i odwodnień, pozwala na sprawne odprowadzenie wilgoci z konstrukcji przez cały okres jej eksploatacji. Za optymalne przyjmuje się, że osuszanie połaci dachu na poziomie 0,5 kg wody/m2 na dobę, co skutecznie eliminuje zagrożenie gromadzenia się wilgoci - również na etapie budowy.