Deficyt mieszkań na polskim rynku
W Polsce od dłuższego czasu utrzymuje się bardzo wysoki popyt na wszelkie inwestycje mieszkaniowe. Teoretycznie epidemia COVID-19 spowodowała spowolnienie i stagnację na rynku nieruchomości. Wszystko wraca jednak do normy. Nieruchomości nie staniały. Nie można też mówić o ich większej dostępności. Co prawda Polacy szukają dzisiaj raczej większych mieszkań niż przed okresem pandemii. Nie są już tak popularne kawalerki i niewielkie mieszkania dwupokojowe. Ostatecznie jednak popyt wciąż utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Szacuje się, że brakuje nawet kilkaset tysięcy lokali - stwierdza Bartosz Antos.
Remedium na problemy mieszkaniowe?
Rząd zauważył problem istniejący na rynku mieszkaniowym i postanowił skonstruować nowe rozwiązanie. Ministerstwo Rozwoju pracuje nad nowym programem, który ma odebrać monopol deweloperom. Bazuje on na tzw. kooperatywach mieszkaniowych. To nowa instytucja, która być może pojawi się niedługo w polskich przepisach. Kooperatywy będą tworzone przez co najmniej trzy osoby, które zamierzają wybudować budynek, w którym następnie zamieszkają. Ideą jest to, aby w kooperatywach mieszkaniowych uczestniczyły osoby fizyczne, a nie przedsiębiorstwa. Kooperatywa będzie miała możliwość zakupu działki na preferencyjnych warunkach - od samorządu albo poprzez udział w przetargu. Ten twór będzie też posiadał uprawnienia do nabycia gruntu zabudowanego budynkiem do remontu. Planowana inwestycja musi jednak obejmować co najmniej trzy mieszkania.
Kooperatywa mieszkaniowa - jak to ma działać?
Kooperatywa mieszkaniowa jest na razie luźnym pomysłem i prace nad tą konstrukcją dopiero trwają. Nie wiadomo zatem, jaki dokładnie status będzie miał ten podmiot. Być może czegoś w rodzaju spółki cywilnej, osoby prawnej albo zupełnie nowego tworu. Wiadomo natomiast, że umowa kooperatywy będzie musiała zostać zawarta w formie aktu notarialnego. Kooperatywy będą nadto korzystały z korzystnych reguł opodatkowania. Po zakończeniu budowy kooperatywa naturalnie przekształci się natomiast we wspólnotę mieszkaniową - klasyczną formę zarządzania blokami i apartamentowcami - wspomina Bartosz Antos.
Jaka korzyść gminy?
Dlaczego w ogóle pomysł kooperatyw pojawił się w głowach polityków? Celem było jeszcze większe pobudzenie rynku mieszkaniowego oraz umożliwienie tańszego zakupu wymarzonego mieszkania. Przy okazji gmina będzie miała pewien zysk z tego typu inwestycji. Jej bowiem będzie przysługiwało prawo pierwokupu. Jeżeli właściciele chcieliby sprzedać swoją nieruchomość w ciągu 20 lat, gmina może jako pierwsza złożyć im ofertę.
Kiedy projekt zostanie wdrożony? Na razie trwają prace nad koncepcją i poszczególnymi jej elementami. Na tym tle zarysowało się wiele sporów. Niektórzy dążą na przykład do wprowadzenia regulacji, na podstawie której konieczne byłoby badanie zamożności potencjalnych członków kooperatywy. Chodzi o to, by nie doprowadzić znów do monopolu.