Miesiąc harówy i 0,3 mkw. mieszkania jest twoje!
Po wakacyjnym marazmie we wrześniu na rynku sprzedaży mieszkań nastąpiło nieznaczne ożywienie. Jednak przejawiło się ono głównie w zwiększonej podaży nowych ofert wystawionych do sprzedaży; po stronie popytowej wzrost był zdecydowanie słabszy - wynika ze wspólnego raportu portalu nieruchomości domy.pl i firmy doradztwa finansowego Open Finance.
Pierwszy miesiąc po zakończeniu okresu wakacyjno-urlopowego jak co roku przynosi ożywienie na rynku nieruchomości. Oprócz lawinowego wzrostu podaży i popytu na rynku najmu większy ruch notuje także rynek sprzedaży mieszkań. Jednak w tym segmencie wrześniowe dane dalekie są od oczekiwań firm działających w branży; w skali całego kraju sięgającemu 5 proc. wzrostowi podaży nowych ofert sprzedaży mieszkań używanych towarzyszył zaledwie 3-procentowy wzrost liczby klientów zainteresowanych ich zakupem. Utrwalająca się w ten sposób dysproporcja między podażą ofert a popytem każe spodziewać się dalszego wydłużania czasu sprzedaży mieszkań i kontynuacji spadków cen.
Niestety, oczekiwane ożywienie na rynku kredytów hipotecznych wciąż jest w powijakach. Mamy już połowę października, a banki niezbyt garną się do przygotowywania atrakcyjnych ofert kredytowych, które przyciągnęłyby klientów. Wprawdzie pojedyncze instytucje przygotowują obniżki, ale są to zwykle zmiany raczej kosmetyczne i nie czynią na rynku rewolucji. Credit Agricole wprowadził np. możliwość obniżki marży do 0,9 p.p. w ofercie "Premium Diament", ale jest ona przeznaczona tylko dla zamożnych klientów (dochody netto min. 10 tys. zł), którzy na dodatek dysponują co najmniej 70-proc. wkładem własnym. W Deutsche Banku PBC można z kolei marżę obniżyć do 1,0 p.p., korzystając z produktu regularnego oszczędzania i ubezpieczenia na życie lub od utraty pracy. Ale już ING Bank Śląski zwiększył wymaganie dotyczące wkładu własnego, maksymalne akceptowalne LtV wynosi tam teraz 80, a nie 90 proc. W Kredyt Banku z kolei o 0,1 p.p. wzrosły marże dla kredytów z LtV powyżej 90 proc. Możliwe, że większość banków czeka na konkretne posunięcia rynkowych liderów. Ci nie kwapią się do bardziej znaczących ruchów i stąd marazm.
Wprawdzie Rada Polityki Pieniężnej powstrzymała się na razie przed obniżką stóp procentowych, ale fakt, iż to nastąpi jest przez rynek tak oczekiwany, że WIBOR (stawka decydująca o oprocentowaniu kredytów hipotecznych) dalej spada. W ciągu ostatniego miesiąca obniżyła się 15 p.p., co przekłada się na spadek raty 30-letniego kredytu hipotecznego o około 1,6 proc., czyli 10 zł na każde 100 tys. zł zadłużenia, co daje 30 zł w przypadku kredytu na 300 tys. zł.
Spadać nie przestaje też oprocentowanie kredytów w euro. EURIBOR 3M obniżył się o kolejnych kilka punktów bazowych. Roczny spadek wynosi już ponad 1,35 p.b., co oznacza spadek raty wyrażonej w walucie kredytu o ponad 18 proc. Pamiętajmy jednak, że w przypadku pożyczek w walutach obcych bardzo ważna jest zmiana kursu waluty. Przez ostatni miesiąc rynek zachowywał się w miarę spokojnie, kurs euro jest bardzo podobny do tego z połowy września. Zmiana raty także będzie więc kosmetyczna. Podobnie sytuacja z kredytami we franku - LIBOR 3M spadł, ale tylko o 1 p.b., a frank kosztuje prawie tyle samo co miesiąc temu.
Z opublikowanych w dniu 16 października danych Głównego Urzędu Statystycznego nt. wysokości średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw we wrześniu 2012 r. (3640,84 zł brutto, tj. 2603 zł netto) oraz danych o średnich cenach mieszkań publikowanych przez portal domy.pl wynika, że jedna średnia pensja wystarczy obecnie na zakup zaledwie 0,28 m2 mieszkania w Sopocie, 0,31 m2 w Warszawie i 0,36 m2 w Krakowie. Najkorzystniej w tej statystyce wypada stolica woj. lubuskiego. W Gorzowie Wlkp. za jedno miesięczne wynagrodzenie można kupić 0,88 m2 mieszkania; w Łodzi i Bydgoszczy - 0,67 m2, a w Katowicach 0,66 m2.
Pocieszający jest fakt, że spadające ceny mieszkań i minimalny wzrost średniego wynagrodzenia nieznacznie zwiększył dostępność mieszkań - za pensję z września 2012 roku można było kupić średnio o 4,8 proc. większy "kawałek" mieszkania niż rok wcześniej.
Największą korzyść ze spadku cen i wzrostu wynagrodzeń odczują chętni do zakupu własnego M we Wrocławiu - tam podana przez GUS średnia krajowa pozwala na zakup o 10 proc. większej powierzchni lokalu niż przed rokiem. Najmniej sytuacja zmieniła się w Rzeszowie; w porównaniu z rokiem ubiegłym w stolicy Podkarpacia za wrześniową średnią krajową można kupić jedynie o 0,5 proc. większy kawałek mieszkania.
Teraz wiadomości gospodarcze przeczytasz jeszcze szybciej. Dołącz do Biznes INTERIA.PL na Facebooku
Marcin Drogomirecki, domy.pl
Marcin Krasoń, Open Finance
Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.