Mieszkania na wynajem pozwolą zarobić w okresie wakacyjnym
Sezon wakacyjny otwiera przed rynkiem najmu zupełnie nowe możliwości. Gdy studenci opuszczają mieszkanie, wcale nie musimy 'tracić" letnich miesięcy. Dobrym wyjściem jest wynajem krótkookresowy - turystom i przyjezdnym. Warunkiem powodzenia takiej inicjatywy jest dobra oferta oraz promocja.
Gra jest warta świeczki. Zarobić można naprawdę sporo. W sezonie wakacyjnym za łóżko w hostelu w takich miastach jak Wrocław, Kraków czy Warszawa trzeba płacić przynajmniej 60 - 70 zł za nocleg. Jeśli więc nawet przyjmiemy stawkę 40 zł od osoby, to przy czteroosobowej rodzinie, która zatrzyma się na tydzień - zarabiamy 1120 zł, a przecież mowa tylko o 1/4 miesiąca i o dosyć zaniżonej cenie.
By taki scenariusz się zrealizował, muszą być spełnione określone warunki. Przede wszystkim mieszkanie musi mieć w miarę dobrą, "turystyczną" lokalizację, tzn. być względnie blisko zabytków, atrakcji, zejścia na plażę itp.
Po drugie, ważny jest standard i wyposażenie. Kwestia standardu to sprawa tego, w jakiego klienta celujemy - czy raczej niskobudżetowego, czy nieco zamożniejszego. Generalnie jednak dobrze, jeśli mieszkanie może przynajmniej nawiązywać do standardu miejsc noclegowych typu hostel. Jeśli można je zakwalifikować jako apartament, automatycznie powinno się to przełożyć na cenę.
Wyposażenie mieszkania dla turystów musi być szersze niż w przypadku najemców długoterminowych. Lokal powinien mieć zastawę, sztućce, ręczniki, pościele, oczywiście sprzęt AGD i RTV. Tego wszystkiego turysta nie zabierze ze sobą na wakacje, natomiast poszuka oferty, która mu to zapewni.
Kolejny warunek sukcesu to nasza włożona praca w promocję takiej nieruchomości. Ważne, by mieszkanie dało się odszukać w internecie. Wynajem możemy oczywiście zlecić profesjonalnemu pośrednikowi, który wypromuje nieruchomość, ale też weźmie sutą prowizję.
Jeśli działamy sami, powinniśmy więc postarać się, by oferta była dodana do baz miejsc noclegowych, widniała na stronach turystycznych, w odpowiednich zakładkach na stronach miejskich itp. Możemy też samodzielnie założyć naszej nieruchomości stronę internetową i wypromować ją w sieci.
Musimy pamiętać, że choć w perspektywie mogą czekać nas całkiem godziwe przychody, w wynajem "turystyczny" trzeba będzie włożyć sporo pracy. Po każdej wizycie gości mieszkanie trzeba będzie posprzątać, uprać pościel itp. Należy liczyć się też z szybszym zużywaniem się sprzętów, ewentualnymi zniszczeniami, kradzieżami. Interes nie jest również obarczony ryzykiem. W stosunkowo najlepszej sytuacji są wynajmujący w dużych miastach, gdzie sezon turystyczny trwa cały rok. W kurortach wakacyjnych koniunktura uzależniona jest w dużej mierze od pogody, a z tą bywa różnie.
Od strony formalnej taki wynajem właściwie nie różni się od wynajmowania na dłuższe okresy. Z klientem można podpisać po prostu umowę na konkretną liczbę dni. W umowie należy zawrzeć oczywiście prawa i obowiązki obu stron oraz pobrać kaucję, która gwarantuje pokrycie ewentualnych strat.
Dobrze jest też dysponować regulaminem naszego wakacyjnego apartamentu, który precyzuje zasady zachowania w danym miejscu, przypomina o ciszy nocnej, pozostawieniu lokalu w czystości wraz z pełnym wyposażeniem itp.
Rozliczenia mediów zazwyczaj się nie stosuje. Wynajmującemu rekompensuje to wyższa stawka najmu.
Kolejna kwestia to ewentualna rezerwacja lokalu. Warto koniecznie zaznaczyć, czy chodzi o zaliczkę czy zadatek. Pamiętajmy o różnicy tych dwóch pojęć. W przypadku zadatku niewywiązanie się z umowy najemcy spowoduje jego przepadek (w odróżnieniu od zaliczki, którą należałoby zwrócić). Z kolei, jeśli z wynajmu wycofa się właściciel mieszkania, w takiej sytuacji będzie on nie tylko zobowiązany zwrócić zadatek, ale też niedoszłemu najemcy zapłacić dodatkowo jego równowartość.
By czuć się nieco bezpieczniej, jeśli chodzi o ewentualne dewastacje czy kradzieże, można takie mieszkanie ubezpieczyć. Czasem wiąże się to jednak z koniecznością spełnienia dodatkowych wymogów nakładanych przez firmę ubezpieczeniową, np. wymianą zamków na antywłamaniowe.
Wynajem letni, mimo nakładu pracy i czasu oraz kosztów z nim związanych, jest z pewnością grą wartą świeczki, pozwalającą zarobić proporcjonalnie do czasu wynajmu znacznie więcej, niż wynajmując na długie okresy w tradycyjny sposób. Taki rodzaj zarobkowania może być też okazją do uniknięcia miesięcy, podczas których mieszkanie stoi puste i nie zarabia na siebie. W dużych miastach często mamy z tym do czynienia właśnie latem, gdy studenci opuszczają swoje kwatery.
Monika Prądzyńska