Minął rok, a chętnych brak? Poniemiecka torpedownia nadal szuka nowego właściciela

W ubiegłym roku na sprzedaż wystawiono znajdującą się na Zatoce Puckiej w Juracie torpedownię. Za pochodzący z 1942 r., wyróżniający się na światowym rynku nieruchomości obiekt trzeba zapłacić około 5 mln zł. Czy to właśnie ten czynnik wpływa na to, że obiekt nie został sprzedany od ponad roku? Agent nieruchomości Paweł Wysocki zdradził w rozmowie z RMF RM, że kilka podmiotów wyraziło zainteresowanie ofertą.

Raz na jakiś czas na polskim rynku nieruchomości pojawiają się mocno wyróżniające oferty. Tak właśnie było, kiedy w na początku ubiegłego roku media obiegła wiadomość o tym, że pamiętająca czasy II wojny światowej torpedownia w Juracie szuka nowego właściciela. Co dalej ze sprzedażą tego wyjątkowego obiektu? 

Zabytkowa torpedownia nadal szuka właściciela. Trzeba za nią zapłacić 5 mln zł

Ze zlokalizowanych na wodzie wież obserwowano wystrzeliwane przez Niemców z torpedowni w Gdyni torpedy F5B przeznaczone dla U-bootów i samolotów wojskowych - podano na stronie agencji nieruchomości Simple Square. Pochodzący z 1942 r. obiekt wyceniono na niemal 5 mln zł

Reklama

"Torpedownia w Juracie nadal jest w świetnym stanie. Mury czy stropy obiektu są całe, a na ścianach wciąż można podziwiać oryginalną cegłę z lat 40. XX w. Zachowały się też elementy zniszczonej stolarki okiennej czy okuć z epoki" - dodano. 

Biuro nieruchomości wyjaśnia, że w tym miejscu mogłaby powstać wyjątkowa przestrzeń eventowa lub baza sportowo-rekreacyjna. Przedmiotem sprzedaży jest budynek jednokondygnacyjny o powierzchni 70 mkw. z koncepcją rozbudowy do trzech kondygnacji. Działka ma 151 mkw

Niewykluczone, że wkrótce znajdzie się zainteresowany inwestor

"Dość szeroko zakrojona akcja marketingowa skutkowała tym, że podjęliśmy rozmowę z kilkoma podmiotami" - powiedział w rozmowie z RMF FM agent nieruchomości Paweł Wysocki. "Jest to zakup po prostu kolekcjonerski nietypowej, nietuzinkowej nieruchomości w skali kraju, a w zasadzie zastanawiałbym się, czy Europy, a może nawet świata" - dodał. 

Paweł Wysocki zwrócił uwagę na wyjątkową lokalizację torpedowni, do której można dotrzeć jedynie łodzią. "Obiekt jest oglądany. Nie organizujemy tam stricte takich klasycznych prezentacji" - wyjaśnił. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zabytek | Jurata
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »