Mini-Dubaj niedaleko Polski? Podpisano kontrowersyjną umowę
Rząd Victora Orbana chce w Budapeszcie wybudować nową dzielnicę drapaczy chmur. Właśnie podpisano odpowiednią umowę z władzami Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA). Koszt sięgnie 5 mld euro, a media nową inwestycje już okrzyknęły mianem mini-Dubaju albo maxi-Dubaju.
Władze Węgier i Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) podpisały wartą 5 mld euro umowę na powstanie nowej dzielnicy drapaczy chmur w Budapeszcie - poinformował w środę minister spraw zagranicznych i handlu Węgier Peter Szijjarto.
Szef węgierskiego MSZ podpisał umowę ze swoim odpowiednikiem z ZEA. - Nowa dzielnica powstanie wokół stacji kolejowej Rakosrendezo i otaczających ją opuszczonych terenów przemysłowych - powiedział Szijjarto.
Projekt, nazywany często "mini-Dubajem" albo "maxi-Dubajem", ma być wykonany przez firmę deweloperską Eagle Hill, która ukończyła też dużą inwestycję w Belgradzie.
Dzielnica w Budapeszcie ma składać się z kompleksu wieżowców, biurowców i luksusowych apartamentowców. Rząd Viktora Orbana ma zapewnić finansowanie na poziomie około 800 mln euro.
Wcześniej węgierska prasa donosiła, że w ramach inwestycji może powstać wieżowiec o wysokości 220-240 metrów, najwyższy w Budapeszcie, ale informacje te nie zostały potwierdzone.
Stacja Rakosrendezo położona jest w północno-wschodniej części Budapesztu w sąsiedztwie placu Bohaterów, jednej z głównej atrakcji węgierskiej stolicy, oraz parku Varosliget.
Jak podkreśla węgierski "Forbes", projekt nowej dzielnicy może zasadniczo zmienić krajobraz Budapesztu. "Panorama za placem Bohaterów zostanie rozbita przez kilka drapaczy chmur, jak na budapeszteńskie standardy" - pisze "Forbes".
"Wygląda na to, że rząd nie skonsultował się z lokalnymi władzami ani mieszkańcami w sprawie projektu i forsuje go na siłę" - dodaje "Forbes". Plan "nie spotkał się z jednogłośną aprobatą stolicy i okolicznych dzielnic, które w zamian domagają się miliardów euro na poprawę infrastruktury" - zauważa z kolei portal Telex.
Media informują, że w okolicy Rakosrendezo rozpoczęły się już przygotowania, a pracownicy państwowych kolei MAV, którzy zajmowali tam mieszkania służbowe, niekiedy świeżo przez nich wyremontowane, muszą opuścić je w ciągu 30 dni.
***